Ostatni powrót? Venus Williams ponownie wystąpi w US Open w wieku 45 lat


Czy ona w ogóle jeszcze tam była? – pytał „NZZ am Sonntag” w sierpniu 2022 roku, na krótko przed rozpoczęciem US Open, kiedy Serena Williams ogłosiła, że Flushing Meadows, czwarty turniej wielkoszlemowy sezonu na obrzeżach Nowego Jorku, będzie jej ostatnim turniejem jako zawodowej tenisistki.
NZZ.ch wymaga JavaScript do obsługi ważnych funkcji. Twoja przeglądarka lub blokada reklam obecnie to uniemożliwia.
Proszę zmienić ustawienia.
Kibice tenisa odczuli podobną reakcję w zeszłym tygodniu, gdy organizatorzy US Open ogłosili, że przyznają dziką kartę Venus Williams, starszej z sióstr Williams. 45-letnia Amerykanka stała się ostatnio rzadkością na tenisowej scenie. Od początku sezonu spekulowano, kiedy może ogłosić zakończenie kariery.
Od porażki w pierwszej rundzie na Flushing Meadows rok temu, Williams rozegrała zaledwie pięć meczów w zawodowej lidze, przegrywając cztery z nich. To fatalny wynik dla kobiety, która kiedyś wygrała każdy turniej, w którym brała udział.
Dlatego jej powrót do blasku reflektorów US Open wydaje się niemal powrotem po zakończeniu kariery. Ale nim nie jest. Na początku sierpnia Venus Williams rywalizowała w turnieju w Waszyngtonie, pokonując rodaczkę Peyton Stearns w trzech setach, a następnie przegrywając w drugiej rundzie. W zeszłym tygodniu w Cincinnati przegrała w swoim pierwszym meczu.
Powrót do pozycji 580Wydaje się, że Williams nie jest już w formie. Mimo to organizatorzy US Open nie wahali się ani chwili, by dać jej dziką kartę do turnieju, który rozpoczyna się w najbliższą niedzielę. Williams jest jedną z największych gwiazd kobiecego tenisa ostatnich trzech dekad. Wraz z młodszą o rok siostrą Sereną od lat dominuje w tym turnieju i pozostawiła po sobie trwały ślad.
Dwie siostry Williams zdobyły łącznie 30 tytułów wielkoszlemowych w singlu (Serena 23, Venus 7). Same US Open wygrały osiem razy (6/2). Obie przez dłuższy czas zajmowały pierwsze miejsce w rankingu tenisa kobiet. Venus zajmuje obecnie 580. miejsce.
Będzie rywalizować w turnieju Flushing Meadows po raz 25. Już samo to jest rekordem. Jest najstarszą zawodniczką w turnieju głównym od 44 lat, a Renée Richards, która grała w Nowym Jorku w 1981 roku w wieku 47 lat, zmierzy się w pierwszej rundzie z Czeszką Karoliną Muchovą (WTA 12).
Legenda głosi, że ojciec, Richard Williams, zaplanował kariery swoich córek w misterny sposób, jeszcze zanim się urodziły. Film „Król Ryszard”, w którym Will Smith gra ojca, w drobiazgowy i wrażliwy sposób przedstawia historię rodziny. Film był nominowany w sześciu kategoriach do Oscara w 2022 roku. Smith zdobył nagrodę dla najlepszego aktora.
Fraza „Jeśli nie planujesz, planujesz katastrofę” pojawia się w filmie kilkakrotnie. To swoista mantra dla rodziny i historia sukcesu, która uczyniła siostry Serenę i Venus prawdopodobnie najlepszymi, a obecnie najpopularniejszymi tenisistkami w historii. Trudno więc sobie wyobrazić, że Venus Williams nie ma jasnego planu na jeden z najważniejszych kroków w swojej karierze: przejście na emeryturę. Możliwe, że od dawna planowała pożegnać się na tegorocznym US Open.
Każdy, kto śledził, jak skrupulatnie i starannie ojciec Williamsa rozwijał kariery swoich córek, rozumie również, jak trudno jest im ostatecznie odejść z zawodowego sportu. W czasach, gdy młode gwiazdy, takie jak Jennifer Capriati i Martina Hingis, były już w młodym wieku w centrum uwagi na całym świecie i groziła im porażka pod presją, Richard Williams długo opierał się przed angażowaniem swoich utalentowanych i wysoko rozwiniętych córek w profesjonalny świat sportu.
Z powodu agresywnego i niefrasobliwego ojca, Capriati popadła w drobne przestępstwa i przestępstwa narkotykowe. Jej zdjęcie policyjne zyskało później międzynarodową sławę i stało się synonimem obiecującej kariery, która zakończyła się przedwcześnie i tragicznie.
Dziś ojciec Williams może być dumny ze swojej dalekowzroczności, że nie zmuszał córek do występów w cyrku w tak młodym wieku. Wymagał od nich szacunku i wielokrotnie namawiał je, by nie rezygnowały zbyt szybko z dzieciństwa. Może to być jeden z powodów, dla których obie pozostały aktywne i odnosiły mniej lub bardziej udane sukcesy sportowe aż do późnej starości.
Jak wiele innych osób, Venus Williams marzyła o wygraniu Wimbledonu jako dziecko. Osiągnęła to pięciokrotnie (w latach 2000, 2001, 2005, 2007 i 2008), stając się pierwszą Afroamerykanką, która zajęła pierwsze miejsce w światowym rankingu w erze Open. Jej siostra Serena odniosła jeszcze większy sukces, utrzymując pozycję lidera światowego rankingu przez 319 tygodni. W filmie „Król Ryszard”, zapytana przez reportera, kto był jej wzorem do naśladowania, młoda Serena odpowiada: „Nie mam wzoru do naśladowania. Chcę, żeby ludzie chcieli być tacy jak ja”.
Z getta do HollywoodWraz ze swoją siostrą Venus nie tylko zrewolucjonizowała tenis swoim agresywnym, ofensywnym stylem, ale także dała całemu pokoleniu młodych czarnoskórych Amerykanów perspektywę i wiarę we własny potencjał. Obie są uosobieniem amerykańskiego snu. To spuścizna bogatsza niż ta, którą pozostawia po sobie większość sportowców.
W 1980 roku Richard Williams zobaczył, jak rumuńska tenisistka Virginia Ruzici wygrała turniej i zgarnęła ogromną sumę pieniędzy. Uświadomienie sobie, że kobiety również mogą dużo zarobić w tym sporcie, zainspirowało go do zaplanowania kariery tenisowej dla swoich córek , Venus i Sereny Williams .
Zabrał rodzinę, przeprowadził się do Los Angeles i osiadł w Compton, gdzie przemoc uliczna jest na porządku dziennym, a zespół NWA (Niggaz Wit Attitudes) stworzył gangsterski rap. W filmie dokumentalnym „Venus and Serena” mówi: „Życie w getcie daje siłę i uczy wszystkiego, czego gwiazdy sportu potrzebują, by odnieść sukces”.
Williams początkowo spotkał się z ostrą krytyką za swoją drogę i upór, z jakim ją realizował. Sąsiedzi zgłosili go na policję za znęcanie się nad dziećmi. Venus Williams mówi jednak: „Nie miałam ciężkiego życia; świetnie się bawiliśmy. Nie zdawałam sobie sprawy z żadnego zagrożenia. Chodziłam do szkoły i grałam w turniejach tenisowych w weekendy”.
Po swoim ostatnim meczu na US Open trzy lata temu, Serena Williams ze łzami w oczach powiedziała w wywiadzie na korcie: „Bez Venus nie byłoby mnie tutaj. Dziękuję, Venus”. Historia sióstr Williams to rodzaj współczesnej opowieści o Kopciuszku. Są już legendami na swój sposób.
Artykuł z « NZZ am Sonntag »
nzz.ch