Jeden popełnił samobójstwo, drugi kupił zamek – co stało się z zapaśnikami, którzy o włos przegapili tytuł króla?

Wybierz język

Polish

Down Icon

Wybierz kraj

Germany

Down Icon

Jeden popełnił samobójstwo, drugi kupił zamek – co stało się z zapaśnikami, którzy o włos przegapili tytuł króla?

Jeden popełnił samobójstwo, drugi kupił zamek – co stało się z zapaśnikami, którzy o włos przegapili tytuł króla?
Karl Oberholzer: Spowalniany przez władze

NZZ.ch wymaga JavaScript do obsługi ważnych funkcji. Twoja przeglądarka lub blokada reklam obecnie to uniemożliwia.

Proszę zmienić ustawienia.

Karl Oberholzer (poniżej, tutaj w walce z Hansem Müngerem na Kilchberger-Schwinget w 1957 r.) był jednym z najbardziej wszechstronnych zapaśników, ale kilka razy otarł się o tytuł króla.

Na Federalnych Mistrzostwach Zapaśniczych w Zugu w 1961 roku Karl Oberholzer osiągnął najlepszy wynik w swojej karierze zapaśniczej. Zaczął od powalenia dwóch mistrzów zapaśniczych na deski, z których jeden był wcześniej niepokonany przez ponad pięć lat. Oberholzer wdarł się do finału i dopiero wtedy znalazł zwycięzcę: zapaśnika Karla Meliego z północno-wschodniej Szwajcarii. Ciekawostka: obserwatorzy uważają, że Meli w ogóle nie powinien był znaleźć się w tej pułapce. W sobotę walczył tylko w trzech rundach zamiast wymaganych czterech. Co się stało?

Podczas zwycięstwa nad twardym zapaśnikiem z Muotatal, Meli upadł na głowę i leżał oszołomiony. Został przewieziony do szpitala i najwyraźniej wycofał się z zawodów. Jednak w niedzielny poranek pojawił się ponownie, świeży i radosny. Sędziowie zawiesili zasady i pozwolili mu walczyć w czwartej rundzie – co wywołało kontrowersje: niektórzy uważali to za specjalne traktowanie popularnego i politycznie ustosunkowanego zapaśnika. Gdyby nie Meli, Oberholzer byłby niemal nie do zatrzymania. Ale Oberholzer nie jest typem, który narzeka. Zaakceptował werdykt – i kilka dni później odnalazł szczęście małżeńskie.

Pięć lat wcześniej Oberholzer zmagał się z jeszcze większymi trudnościami. Chciał opuścić szkołę rekrutów i udać się do Thun na pierwsze federalne szkolenie wojskowe, ale armia odrzuciła jego prośbę o urlop. Oberholzer nigdy nie poczuł potrzeby powrotu do służby wojskowej.

Szczęście mu również dopisało na Federalnych Mistrzostwach Zapaśniczych w Aarau w 1964 roku. W pojedynku z Maxem Widmerem wydawało się, że po raz kolejny pokonał mistrza w zapasach, ale, o rany, sędzia, który nigdy nie był przychylny Oberholzerowi, zawetował walkę. Walka została wznowiona i zakończyła się remisem. Oberholzer stracił ważne punkty, a Meli ponownie został mistrzem w zapasach. Lata później ten sam sędzia błagał Oberholzera, aby przyszedł na łoże śmierci. Wywiązała się pojednawcza rozmowa.

Oberholzer, najmłodszy z trzynaściorga dzieci, zdobył 100 medali w zapasach. Pozostał wierny zapasom długo po zakończeniu kariery. Ponieważ był technicznie bardziej wszechstronny niż prawie ktokolwiek inny, często konsultowano się z nim, gdy zapisywano techniki i zasady w broszurze zapaśniczej. Zmarł w 2020 roku w wieku 83 lat.

Fritz Uhlmann: Najlepszy przyjaciel nie okazuje litości
Jego najlepszy przyjaciel nie pozwolił mu zostać królem: na Mistrzostwach Federalnych w Schwyz w 1974 r. Fritz Uhlmann (poniżej) przegrał z dominującym Ruedim Hunspergerem.

Berneńczyk Fritz Uhlmann spędził niemal całą swoją karierę w cieniu zapaśnika, który ukształtował całe pokolenie. W jego przypadku przeciwnikiem jest jego najlepszy przyjaciel Ruedi Hunsperger; obaj byli nawet niemal spokrewnieni przez małżeństwo.

Kulminacyjnym momentem jest ich starcie w finale na Szwajcarskich Mistrzostwach Federalnych w Zapasach w 1974 roku w Schwyz . Hunsperger jest już królem, Uhlmann nie. Ale Hunsperger jasno daje do zrozumienia przed pojedynkiem, że nie rozdaje prezentów. Ma szansę zostać dopiero drugim zapaśnikiem, który zdobędzie najważniejszy tytuł po raz trzeci. Mówi więc do Uhlmanna: „Spokój, jeśli chcesz wygrać, musisz mi dać”. Zwycięzcą zostaje Hunsperger.

Kontrowersje wzbudził fakt, że Uhlmann kupił BMW z garażu Hunspergera na korzystnych warunkach w tamtych czasach. Czy to właśnie dlatego zapewnił mu historyczny triumf? Obaj zawsze temu stanowczo zaprzeczali.

Zaraz po Mistrzostwach Federalnych pojechali z żonami na wakacje na południe Francji i zobaczyli, że trafili na okładkę „Schweizer Illustrierte”. Hunsperger zakończył wtedy karierę. Droga Uhlmanna wydawała się wolna. Ale nigdy nie dokonał wielkiego przełomu. „Bez Rüedu jakość treningu ucierpiała” – mówi Uhlmann. „To jego obecność doprowadziła mnie do szczytowej formy”.

Moment Uhlmanna mógł nadejść już w 1972 roku; jako zwycięzca Brünig, przystąpił do Mistrzostw Szwajcarii jako faworyt, z powodu nieobecności Hunspergera z powodu śmierci ojca. Jednak zwyciężył inny berneńczyk.

Uhlmann nie był najsilniejszy psychicznie. Zazwyczaj jeździł na zawody z Hunspergerem, który odbierał go samochodem. A kiedy szofer spóźniał się na miejsce spotkania, Uhlmann nerwowo krążył, ledwo wytrzymując napięcie. Hunsperger natomiast zachowywał spokój i mawiał: „Spokojnie, nie możesz wystartować bez nas”.

Po zakończeniu kariery Uhlmann miał więcej szczęścia. Hunsperger poniósł porażki w biznesie i podupadł na zdrowiu, a w 2018 roku popełnił samobójstwo. Podczas ich ostatniego spotkania uścisnął dłoń Uhlmanna i podziękował mu za dobre chwile.

Peter Steiger: Zastrzeżenia wobec buntownika
Peter Steiger (poniżej) został pokonany, zgodnie z wolą najwyższego urzędnika federacji zapaśniczej. Mimo to Steiger do dziś pozostaje w przyjaźni ze swoim pogromcą, Arnoldem Ehrensbergerem.

Podczas Federalnych Mistrzostw Zapaśniczych w Bazylei w 1977 roku, Peterowi Steigerowi przydarzyło się coś niemal niewyobrażalnego. Gdy mężczyzna z Doliny Renu wchodził do finału , najwyższy rangą urzędnik Stowarzyszenia Schwinger podszedł do jego przeciwnika, Arnolda Ehrensbergera, i powiedział mu, że musi wygrać, ponieważ wygląd Steigera nie przystoi królowi.

Steiger miał buntowniczą naturę. Nie przejmował się zbytnio przepisami dotyczącymi ubioru i fryzury; na korcie zapaśniczym nosił kapelusz z szerokim rondem i czarne baki. Jego styl walki był śmiały. Miało to związek z jego zapaśniczą przeszłością, w której był mistrzem Szwajcarii i świata. W trocinach, ważąc 82 kilogramy, był niemal zmuszony do brutalnej obrony, ponieważ zazwyczaj musiał rywalizować z cięższymi przeciwnikami.

W 1977 roku Steiger podsłuchał, jak sędzia wygłaszał swoje zdanie na temat przeciwnika. „Długo pracowałem z osobą głuchą i potrafiłem czytać z ruchu warg” – mówi dziś Steiger. „Wezbrała we mnie święta złość; zostałbym zaproszony. Niestety, do finału pozostało jeszcze półtorej godziny, więc mój gniew rozwiał się w kluczowym momencie”.

Mimo wszystko jego relacje z pogromcą, Ehrensbergerem, pozostały przyjacielskie. Steiger uczynił z renowacji starych samochodów swoje hobby; posiada nawet egzemplarze z 1895 roku, roku założenia Szwajcarskiej Federacji Zapaśniczej. Pewnego razu, gdy Ehrensberger obchodził wyjątkowe urodziny, Steiger odebrał go zabytkowym Rolls-Roycem. „Cieszę się, że mogę przyjąć Noldiego na pokład. Może i jest królem, ale źrebak, którego wtedy zdobyłem, był wart dwa razy więcej niż jego byk, przeznaczony do sklepu mięsnego”.

Oryginalne pomysły były specjalnością Steigera. Kiedy nie wiedział, co zrobić z dzwonkami i krowimi dzwonkami, które zdobył po przejściu na emeryturę, on i jego sąsiad, rolnik, spontanicznie zorganizowali spęd bydła przez swoją rodzinną wieś Oberriet.

Jörg Schneider: Jego śmierć nadeszła nagle
Dla Jörga Schneidera (na zdjęciu z 1981 roku w Unspunnen-Schwinget niedaleko Interlaken) zapasy były „filozofią życia”. Mimo to popełnił samobójstwo w wieku 36 lat.

Jörg Schneider, odchodząc, pozostawił wiele pytań bez odpowiedzi. Pod koniec marca 1998 roku wiadomość o samobójstwie zawodnika z Bazylei w wieku 36 lat zszokowała świat wrestlingu. Dzień wcześniej był na krytym basenie z innymi wrestlerami, aby zakończyć obóz treningowy, a stamtąd udał się na obchody 70. urodzin swojej matki. Podobno opuścił to święto w pośpiechu. Potem jego oznaki życia ucichły.

Schneider był uważany za fenomen. W 1977 roku, w wieku 15 lat, na zawodach Basel Joggeli, został najmłodszym zdobywcą wieńca narodowego w zawodach krajowych, co wymagało zwolnienia z obowiązku szkolnego na potrzeby tego ważnego wydarzenia. Później zadziwiał swoją gotowością do poświęceń, postrzegając swój zawód rzemieślnika jako idealne przygotowanie; kopiąc pod swój mały dom, polegał na swojej sile, a nie na maszynach. Brał udział w Mistrzostwach Szwajcarii na ergometrze wioślarskim. Ignorował fakt, że nie należał do żadnej z trzech głównych federacji, co było jego wadą, ponieważ miał niewielu silnych kolegów z federacji, którzy mogliby go wesprzeć.

Zawsze poświęcał wiele uwagi swoim zapasom, co potwierdza jego wieloletni partner Rolf Klarer. W 1992 roku w Olten Schneider miał szansę zostać pierwszym od czasów Maxa Widmera w 1958 roku mieszkańcem północno-zachodniej Szwajcarii i pierwszym po trzydziestce, który zdobył mistrzostwo w zapasach w finałowej walce z Silvio Rüfenachtem . Schneider jednak przegrał. „Rzadko widziałem go walczącego tak źle, jak w tym pojedynku” – mówi Klarer. „Musiał być niesamowicie zdenerwowany”.

Schneider był artystą. W wywiadzie radiowym powiedział kiedyś, że wrestling to „filozofia życia” i że wrestlerem pozostaje się do momentu, aż zostanie się weteranem. To sprawiło, że jego śmierć była jeszcze bardziej nieoczekiwana. Klarer jest przekonany: „To musiało być lekkomyślne zachowanie”.

Eugen Hasler: Gospodarstwo też nie wypaliło
I znów Eugen Hasler (po lewej) ponosi porażkę w ostatniej rundzie turnieju federalnego: w 1995 r. w Chur przegrywa z Thomasem Sutterem po kontrowersyjnej decyzji sędziego.

To również pozostaje zagadką w historii wrestlingu: Eugen Hasler nigdy nie został mistrzem w zapasach. Dwukrotnie zmierzył się z młodym pretendentem w finałowej walce szwajcarskich mistrzostw zapaśniczych jako zdecydowany faworyt: w 1989 roku na ojczystej ziemi z Adrianem Käserem, uczniem młyna paszowego, oraz w 1995 roku w Chur z Thomasem Sutterem. Dwukrotnie Hasler zdominował walkę, a jego przeciwnicy za każdym razem odpowiadali błyskotliwymi technikami.

W 1989 roku Hasler zachował niepopularny tytuł mistrza po raz pierwszy, rodzaj nagrody pocieszenia dla tych, którzy mają tyle samo punktów co król. W 1995 roku sytuacja była jeszcze bardziej gorzka, ponieważ nikt nie protestowałby, gdyby sędzia przerwał finałową walkę z powodu chwilowego wypuszczenia przez Suttera spodni Haslera przed jego decydującym ruchem.

Rozczarowanie Haslera było ogromne; wstydził się i nie wychodził z domu przez trzy dni. Ale dziś patrzy na to z innej perspektywy: „W 1986 roku prawie zakończyłem karierę. Więc wszystko, co nastąpiło później, było miłym bonusem”.

W 1986 roku Haslerowi zabrakło ćwierć punktu do zdobycia korony na Mistrzostwach Federalnych, przez co musiał wysłuchiwać żałosnych uwag. I tak chciał zostać rolnikiem. Jednak rodzice obiecali swój „dom” jednemu z jego braci, a pomysł prowadzenia z żoną alpejskiego pastwiska nigdy nie doczekał się realizacji.

Hasler został więc listonoszem – co pozwoliło mu kontynuować swing. Stał się tak dobry, że postawił sobie za cel nie tylko zwycięstwo, ale i osiągnięcie tego poprzez różnorodne swingi. Kiedy zobaczył koszulki swoich fanów z hasłem „Schränz, Geni, schränz!”, dostał gęsiej skórki.

Tymczasem Hasler pracuje jako urzędnik bankowy. I marzy o posiadaniu farmy, „czegoś małego”, co pozwoliłoby mu na radzenie sobie z reumatyzmem, „może z kilkoma szkockimi bydłami rasy highland”. Na razie jednak ma wystarczająco dużo zajęć przed zbliżającym się Federal Horse Show w Mollis; spędził setki godzin na różnych zadaniach w komitecie organizacyjnym i jest ojcem chrzestnym Zibu, byka. Jego córka jest jedną z dam honorowych.

A po doświadczeniu z 1995 roku, czy chciałby, aby w wrestlingu wprowadzono sędziowanie wideo, aby można było korygować błędne decyzje? „Absolutnie nie! Wtedy każdy festiwal wrestlingowy trwałby o wiele za długo. A rozmowa jest częścią wrestlingu”.

Niklaus Gasser: Brak koronacji dla dynastii
Niklaus Gasser triumfował wielokrotnie, ale czy był zbyt „dobry” na tytuł mistrza? A może zbyt często brał udział w turniejach piłkarskich? Na Mistrzostwach Szwajcarii brakowało mu tak zwanego instynktu zabójcy.

Berneńska rodzina zapaśnicza Gasser może pochwalić się aż 24 tytułami mistrza federacji zapaśniczej; ostatni z nich zdobył Christian Oesch w 2004 roku. Trzykrotnie wyłonili zwycięzcę prestiżowego festiwalu Unspunnen – ale nigdy nie zostali królami.

Założycielem dynastii jest Ernst Gasser. Podobno odbył nietypową podróż powrotną z Federalnego Festiwalu Sera w Bazylei w 1929 roku. Pojechał pociągiem do Burgdorfu, a stamtąd, nocą, pokonywał pieszo siedem kilometrów do swojej serowarni, z owcami, które zdobył, u boku, aby móc nakarmić rolników, którzy przywieźli mu mleko na czas.

Jego wnuk Niklaus jest uważany za „najtwardszego” Gassera. Z wąsami i wspaniałymi lokami zawsze wydawał się taki „łagodny”, okazjonalnie paląc gauloise'y i był pieszczotliwie nazywany „Chlöisu”. Przygotowując się do festiwali zapaśniczych, przysięgał na „Siegelumpe” (pompkę linową), aby zachować giętkość, tak jak robił to wielki bokser, taki jak Muhammad Ali.

Był również fanem turniejów piłkarskich, grając w drużynie z byłym strzelcem bramek YB, Bertem Theunissenem. Gasser kiedyś niechętnie opuścił „Grümpeli”, ponieważ musiał wziąć udział w ważnym festiwalu zapaśniczym na Brünig. Wygrał go – i cały turniej zaocznie – dzięki kolegom z drużyny.

Ale na Mistrzostwach Szwajcarii brakowało mu tak zwanego instynktu zabójcy. A może płacił cenę za kontuzję, której doznał wcześniej. Kiedy Gasser dotarł do finału w Langenthal w 1983 roku , był pod zbyt dużą presją, ponieważ stracił punkty w przedostatniej rundzie przeciwko zaskakującemu zawodnikowi ze wschodniej Szwajcarii (który jest ojcem chrzestnym autora tego artykułu). Gasser wydaje się pogodzony i mówi: „Dla mnie jest dobrze tak, jak jest”.

Być może pocieszeniem jest fakt, że odegrał rolę w zdobyciu królewskich tytułów przez innych członków swojego klubu zapaśniczego Kirchberg. W 1989 roku był uważany za wpływowego człowieka dla Adriana Käsera. Później, jako dyrektor techniczny Bernese, Gasser był świadkiem początku kariery Matthiasa Sempacha. Ale kiedy Sempach został królem, inni oficjele zebrali laury. Ale dlaczego Gasserowie byli tak potężni? Niklaus Gasser mówi: „Wielu z nas pracowało jako serowarzy, gdy nie było jeszcze robotów, a koła o wadze około 100 kilogramów trzeba było przesuwać ręcznie”.

Niedawno kuzyn Niklausa Gassera, Rolf, również zrezygnował ze stanowiska dyrektora zarządzającego Szwajcarskiej Federacji Zapaśniczej. Koniec pewnej dynastii.

Werner Vitali: Znalazł spokój we Francji
Werner Vitali (poniżej) wiruje w powietrzu w wykonaniu 19-letniego Jörga Abderhaldena w finale Mistrzostw Szwajcarii w 1998 roku. Dzięki zamkowi wciąż może czuć się niemal jak król.

Nie trzeba być królem, żeby posiadać zamek. Mieszkaniec Lucerny, Werner Vitali, jest tego dowodem. Nieco ponad dziesięć lat temu wraz ze swoim partnerem nabył zamek d'Embourg w sercu Francji, aby prowadzić tam hotel. Dziś mogą pomieścić osiemdziesięciu gości i zorganizować wiele wesel.

Witalij mógł sobie pozwolić na przejęcie; wcześniej pomógł w budowie dochodowej firmy inżynierii lądowej i wodnej, a także był burmistrzem Mauensee. Nadal piastował to stanowisko, jednocześnie odbudowując swój zamek, pokonując sześciogodzinną podróż między Owernią a Mauensee. Ale potem doznał zawału serca. Witalij postanowił zwolnić tempo i całkowicie poświęcić się swojej szlacheckiej rezydencji we Francji.

Dwukrotnie był bliski tytułu króla. W 1995 roku prowadził w rankingu po sześciu z ośmiu rund. Ale potem przekonał się, że nawet wtedy taktyka berneńskiej drużyny sprawdzała się lepiej niż taktyka Central Swiss. Warto zauważyć, że King Käser, bezinteresownie grając w defensywie, doprowadził do remisu dla swojego związku. W ten sposób Eugen Hasler przeniósł nadzieje Central Swiss do rundy finałowej – z dobrze znanym rezultatem.

Witalij następnie zakończył karierę. Ale w 1998 roku, w wieku 31 lat, powrócił na Mistrzostwa Szwajcarii w Wankdorfie w Bernie , docierając do finału. Czekał na niego Jörg Abderhalden, zaledwie 19-latek. Witalij musiał zaatakować – i wylądował na plecach. Rozpoczęła się wielka kariera Abderhaldena.

Vitali pomógł nowicjuszowi wyjść z tarapatów kilka tygodni wcześniej. Kiedy Abderhalden wygrał w Stoos, chciał zadzwonić do swojej nowej dziewczyny, ale jak prawie wszyscy wrestlerzy, nie miał telefonu komórkowego. Zapracowany Vitali jednak miał i pożyczył go. Abderhalden później poślubił tę dziewczynę.

Czy Witalij nadal śledzi zawody zapaśnicze we Francji? „Tak” – odpowiada przez telefon – „kiedy w telewizji transmitują zawody, lubię zaszyć się w biurze na zamku”.

Artykuł z « NZZ am Sonntag »

nzz.ch

nzz.ch

Podobne wiadomości

Wszystkie wiadomości
Animated ArrowAnimated ArrowAnimated Arrow