Żołnierz brutalnie zamordował 6-miesięczną ciężarną nastolatkę w akcie furii


Na pięknej hawajskiej wyspie Oahu, Mischa Johnson z niecierpliwością oczekiwała narodzin swojego pierwszego dziecka . Był rok 2024, a 19-letnia Mischa była w szóstym miesiącu ciąży z córką, która już wtedy nosiła imię Armani. Mischa była również świeżo upieczonym mężem po ślubie z Dewayne'em Johnsonem, szeregowym pierwszej klasy w armii amerykańskiej , w listopadzie 2023 roku. Mieszkali razem w bazie wojskowej Schofield Barracks, rozpoczynając nowe życie i zakładając rodzinę.
Mischa, filipińskiego pochodzenia, urodziła się i wychowała na Oahu, a jej rodzina była dla niej niezwykle ważna. Często opiekowała się babcią i młodszymi krewnymi, którzy czule nazywali ją ciocią Mimi. Wszyscy wiedzieli, że będzie oddaną mamą. Mischa i Johnson założyli nawet rejestr wybranych przez siebie akcesoriów dziecięcych, aby bliscy mogli rozpieszczać swoją córeczkę.
CZYTAJ WIĘCEJ: Głupi błąd, który popełnił mąż-zabójca, szukając informacji w internecie po zabójstwie śpiącej żonyRodzina często wspominała, jak bardzo zakochana wydawała się ta para. Zawsze byli razem i okazywali sobie uczucia publicznie. Wyglądali na wciąż w fazie miesiąca miodowego.
W lipcu siostra Mischy, Marianna, ogłosiła, że również jest w ciąży, a Mischa była tak szczęśliwa, że będą razem wychowywać dzieci. Umówili się na kolację wieczorem 12 lipca, aby to uczcić i zaplanować.
Mischa poszła na zakupy z mamą 11 lipca i rozmawiała z nią przez telefon 12 lipca, ale nie pojawiła się w restauracji, żeby spotkać się z siostrą tego wieczoru. Marianna wysłała jej SMS-a z pytaniem, gdzie jest, i otrzymała odpowiedź: „W domu, nie czułam się dobrze. Przepraszam”.
Chociaż nikt już nie widział Mischy osobiście, ludzie nadal otrzymywali od niej SMS-y. Ale coś było nie tak. Wiadomości nie były w typowym dla Mischy stylu, ani pod względem tonu, ani interpunkcji.
Zgłoszono zaginięcie
Dwa tygodnie później, 31 lipca, rodzina Mischy była zszokowana, gdy Johnson zgłosił zaginięcie żony i wszczęto śledztwo. Armia zaoferowała nagrodę w wysokości 10 000 dolarów za udzielenie informacji, a także rozdano plakaty przedstawiające Mischę, mierzącą 157 cm wzrostu i z brzuszkiem ciążowym.
Miejscowi pomagali w poszukiwaniach Mischy na całej wyspie, a Johnson do nich dołączył. Zorganizował swoich kolegów do pomocy w poszukiwaniach i spędził czas z rodziną Mischy, czekając z desperacką nadzieją na wieści. Jej zniknięcie było zupełnie nietypowe i jej bliscy zaczęli obawiać się najgorszego.
Śledczy zaczęli jednak wątpić, czy Mischa zaginęła na dłużej, niż twierdził Johnson. Nikt nie widział jej osobiście od 11 lipca, a jej wiadomości SMS były nietypowe. Zaczęli monitorować zachowanie Johnsona i odkryli, że zarejestrował się w aplikacji randkowej i od czasu zaginięcia Mischy wysyłał wiadomości do 18 kobiet. Na jego telefonie znajdowały się nawet zdjęcia, na których całował się i uprawiał seks z inną kobietą. Dowody wskazywały, że Johnson rozmawiał z kobietą o rozpoczęciu nowego życia. Czy wiedział, że Mischa nie wróci?
Kiedy policja znalazła w ich domu krew, DNA i inne obciążające dowody, Johnson została aresztowana. Funkcjonariusze ustalili, że chociaż nie znaleźli ciała, Mischa i jej nienarodzone dziecko nie żyją – a Johnson ją zabił.
Stanął przed sądem wojskowym i w czerwcu tego roku przyznał się do winy za nieumyślne spowodowanie śmierci, utrudnianie wymiaru sprawiedliwości i składanie fałszywych zeznań. Ku przerażeniu bliskich Mischy, ujawnił, co zrobił swojej żonie i nienarodzonemu dziecku – i dlaczego ich ciała prawdopodobnie nie zostaną odnalezione.
29-letni Johnson zeznał w sądzie, że kłócił się z nastoletnią żoną w sypialni. Twierdził, że żona krzyczała, żeby jego dziecko „nie wiedziało o jego istnieniu”, a on się wkurzył. Przypomniał sobie, że chwycił maczetę, która już była w pokoju, i uderzył ją nią w głowę. Ku jego odrazie, broń utkwiła jej w skroni.
„Nie wyobrażałem sobie życia bez mojego dziecka” – powiedział. „Żałuję tego, nie powinienem był tego robić”.
Kiedy Johnsonowi w końcu udało się wyjąć ostrze z głowy Mischy, zdał sobie sprawę, że przestała oddychać. Sprawdził jej puls, ale nie żyła.

Wyrzucono do kosza
Johnson przyznał, że najpierw próbował pociąć jej ciało maczetą, aby ukryć to, co zrobił, ale mu się nie udało. Poszedł więc i kupił piłę łańcuchową, aby dokończyć robotę. Odciął jej kończyny i głowę od tułowia, pozostawiając je nienaruszone, a następnie włożył części ciała do trzech worków na śmieci, po czym wrzucił je do kontenera. Johnson powiedział, że słyszał, że śmieci stamtąd trafiały prosto do spalarni.
Przeprosił rodzinę Mischy. „Moja żona na to nie zasłużyła. Nie była śmieciem” – powiedział. „Nienawidzę siebie za to, co robiłem, każdego dnia. Oboje zasługiwali na o wiele więcej. Zawiodłem jako mąż. Zawiodłem jako ojciec i zawiodłem jako mężczyzna… Będę tego żałował do końca życia”.
Rodzina Mischy opowiedziała o swoim żalu. Marianna powiedziała, że strata Mischy była jak „pustka w jej sercu, której nigdy nie da się wypełnić”. Jej mama, Frances Tapiz-Andrian, była poruszona na mównicy, opowiadając o swoim „nieznośnym żalu”.
„Walczę każdego dnia, każdej nocy” – powiedziała. „Nieważne, ilu ludzi poznasz, utrata kogoś nie oznacza utraty związku, ale utratę cząstki siebie”.
Johnson otrzymał maksymalny wyrok 23 lat więzienia za zabójstwo żony i nienarodzonego dziecka. Utracił żołd i dodatki oraz został zwolniony z niehonorowego więzienia. Będzie odbywał karę w więzieniu wojskowym w Fort Leavenworth w stanie Kansas.
Szczątków Mischy nigdy nie odnaleziono. Przypuszcza się, że została przetransportowana do spalarni śmieci na wyspie. Johnson czekał dwa tygodnie, zanim ogłosił, że Mischa „zaginęła”, co wystarczyło, by ona i jej nienarodzone dziecko zniknęły na zawsze.
mirror.