Akcje firm budowlanych spadają – rozważ poszukanie okazji

Zaktualizowano:
Minister mieszkalnictwa Steve Reed, który nosi czerwoną czapkę baseballową z hasłem „Buduj, kochanie, buduj”, nadal najwyraźniej wierzy, że rząd może wywiązać się ze swojego zobowiązania do oddania do użytku 1,5 miliona domów do 2029 roku.
Ale Reed jest prawdopodobnie jedyną osobą w Wielkiej Brytanii, która uważa, że ta kluczowa obietnica zapewnienia 300 000 nieruchomości rocznie może zostać dotrzymana.
Wątpliwości te rzucają światło na perspektywy akcji firm budowlanych, których wartość spadła z powodu spadku popytu ze strony kupujących oraz innych czynników, takich jak wzrost kosztów pracy i materiałów.
Czy te akcje utrzymają się w tym opłakanym stanie? A może kanclerz Rachel Reeves – która lubi pokazywać się w kasku – wykorzysta swój nadchodzący budżet, aby pobudzić rozwój i uczynić posiadanie domu bardziej przystępnym cenowo? W takim przypadku akcje firm deweloperskich mogą wydawać się kuszącymi okazjami.
Obietnica obalenia zakorzenionego stereotypu NIMBY i umożliwienia większej liczbie osób dostępu do mieszkań była kluczowym elementem kampanii Partii Pracy, która przyciągnęła młodych wyborców.
W rezultacie Reeves stoi pod presją wprowadzenia zaktualizowanej wersji programu Help to Buy, kontrowersyjnego pakietu pomocowego obejmującego nowo wybudowane domy, który został wycofany w 2023 r.
Poszukiwanie odpowiedzi: Czy Rachel Reeves, która lubi pokazywać się w kasku, wykorzysta swój nadchodzący budżet, aby pobudzić rozwój i sprawić, że posiadanie domu stanie się bardziej przystępne cenowo?
Według ekspertów z branży mieszkaniowej przemówienie Reevesa w tym tygodniu zawierało sugestie, że taka polityka może zostać ujawniona, a towarzyszyć temu będą niemal pewne podwyżki podatków.
Program Help to Buy, mający na celu zachęcenie deweloperów do rozpoczęcia budowy domów, zadebiutował w 2013 r. Każdego roku w ramach tego programu kupowano około 40 000 domów.
Agencja nieruchomości Savills szacuje, że gdyby nie takie ustępstwa, na rynku mogłoby powstać jedynie około 840 000 domów – o 42 proc. mniej niż zakładano.
Makler Berenberg przewiduje, że nastąpi „wieloletnia poprawa koniunktury, choć w stosunkowo umiarkowanym tempie”.
Jednak nawet oni prognozują, że liczba rozpoczętych budów domów wyniesie zaledwie 190 000 w 2029 roku. W tym roku prawdopodobnie zostanie wybudowanych około 180 000 domów.
Rząd może mieć nadzieję, że poluzowanie biurokracji w planowaniu rozwiąże problem.
Jak jednak zauważa Gary Channon, zarządzający funduszem inwestycyjnym Aurora UK Alpha, reformy te nie doprowadzą do poprawy wyników przez trzy lata.
Channon twierdzi: „Jakaś forma stymulacji popytu jest potrzebna nie tylko po to, by zachęcić kupujących, ale także po to, by dać deweloperom pewność, że zwiększą produkcję ponad obecne plany”.
Groźba wyższych podatków w budżecie za 18 dni może sprawić, że poczujesz się bardziej ostrożny. Ale jeśli traktujesz dywersyfikację portfela jako zabezpieczenie w trudnych czasach, akcje firm deweloperskich oferują długoterminowe możliwości.
„Syn” programu Help to Buy byłby dobrą wiadomością w tym kontekście. Jednak nawet jeśli program się nie zmaterializuje, deweloperzy powinni skorzystać z niższych stóp procentowych .
Oto jak inwestować w przedsiębiorstwa, które umożliwiają Brytyjczykom spełnienie marzenia o własnym domu, a także wypłacają hojne dywidendy akcjonariuszom.
Po ubiegłorocznych wyborach powszechnych wydawało się – przez chwilę – że cel 1,5 miliona zostanie osiągnięty, pomimo niedoboru siły roboczej, rachunku za naprawę elewacji i wielu innych czynników.
Ten radosny nastrój szybko minął, a indeks FTSE 350 Household Goods and Construction spadł o 32 procent. W jego skład wchodzą takie spółki jak Barratt Redrow, Bellway, Taylor Wimpey i Vistry.
Większość akcji firm budowlanych jest notowana z dyskontem wynoszącym 20-30 procent „wartości księgowej” – czyli ceny, jaką zapłacili za swoją działkę. W przeszłości ich akcje były notowane nawet po dwukrotności wartości księgowej.
Akcje Barratt Redrow , największego gracza na rynku, spadły o 20 procent w ciągu ostatnich sześciu miesięcy.
W tym tygodniu firma poinformowała, że nadal ma nadzieję na ukończenie budowy od 17 200 do 17 800 domów w tym roku, jednak rezerwacje spadają z powodu obaw o przejęcie podatków przez budżet .
Barratt Redrow był jednym z głównych orędowników wprowadzenia zachęty dla nowych nabywców. Tymczasem firma oferuje produkt pożyczkowy dla klientów starających się o wpłatę depozytu. Podobną ofertę składa Persimmon.
Bellway stara się również o ulgę dla osób kupujących nieruchomość po raz pierwszy. Jak ujął to Jason Honeyman, dyrektor generalny Bellway: „Nie każdy młody człowiek ma dostęp do Banku Mamy i Taty”.
Wznowienie programu Help to Buy, niezależnie od jego formy, byłoby dla rządu niebezpieczne.
Pierwotny program mógł zapewnić budowę większej liczby domów, ale pojawiło się zamieszanie z powodu ogromnego wzrostu zysków firm budowlanych, a także wynagrodzeń ich szefów, jaki program Help to Buy zapewnił.
Przykładowo Jeff Fairburn, były dyrektor generalny Persimmon, zgarnął premię w wysokości 75 milionów funtów.
Oli Creasey, analityk rynku nieruchomości w Quilter Cheviot, dostrzega te problemy, podkreśla jednak szkody, jakie mogą zostać wyrządzone rządowi, jeśli polityka 1,5 miliona domów okaże się nieskuteczna.
Mówi: „Nie zdziwiłbym się, gdyby w pewnym momencie ten rząd przywrócił jakąś formę programu Help to Buy, i im szybciej to nastąpi, tym większy będzie jego wpływ”.
Creasey twierdzi, że brak zachęt pogarsza perspektywy akcji spółek budowlanych.
„Sytuacja może się zmienić, jeśli budżet będzie zawierał niespodziankę” – dodaje. „Ale na razie dynamika popytu po prostu nie jest prawidłowa”.
Deweloperzy mogą mierzyć się z podobnymi wyzwaniami w dowolnej części kraju, w której działają. Analitycy uważają jednak, że niektóre firmy mają lepsze perspektywy.
Analitycy rekomendują zakup akcji Barratt Redrow po obecnej cenie 376 pensów. Średnia cena docelowa wynosi 512 pensów.
Akcje Bellway również są uważane za warte zakupu. W tym tygodniu Barclays podniósł cenę docelową do 3410 pensów, z obecnych 2634 pensów.
Akcje Persimmon , kolejny „kupuj”, stoją po 1200 pensów. Średnia cena docelowa analityków wynosi 1482 pensy. Do tego dochodzi jeszcze atrakcyjność 5-procentowej dywidendy.
Akcje Berkeley są warte utrzymania przy cenie 3916 pensów, choć analitycy widzą pewien potencjał wzrostu, ustalając cenę docelową na 4385 pensów.
Na początku tego roku wydawało się, że Crest Nicholson, borykający się z problemami z okładzinami i innymi, nie przetrwa. Jednak odwrócenie trendu jest w toku. Większość analityków nadal rekomenduje akcje spółki jako „trzymaj”, po 161,3 pensa, najwyraźniej z uwagi na fakt, że w tym sektorze są lepsze opcje.
Taylor Wimpey spadł z indeksu FTSE 100 we wrześniu z powodu gwałtownego spadku wartości akcji. Cena akcji spadła w tym roku o 28%, a w ciągu ostatniej dekady o 41%, do 102,75 pensa.
Analitycy oczekują jednak, że Taylor Wimpey osiągnie lepsze wyniki niż sektor. Średnia cena docelowa wynosi 130 pensów. Stopa dywidendy jest atrakcyjna i wynosi 8,8%.
Akcje spółki Vistry, specjalizującej się w tanim budownictwie mieszkaniowym, są warte utrzymania i wynoszą 631,8 pensa, prawdopodobnie ze względu na kolejne ostrzeżenia o zyskach wydane w 2024 r., a także z powodu braku dywidendy.
Jednak Vistry może być w lepszej sytuacji niż wiele podobnych przedsiębiorstw, aby skorzystać z wszelkich rozwiązań, które sprawią, że mieszkania staną się bardziej przystępne cenowo.
Głównym powodem inwestowania w te akcje jest przekonanie, że posiadanie własnego domu pozostaje najcenniejszym brytyjskim marzeniem.
Politycy lubią pokazywać się w nakryciach głowy, sugerując, że mogliby wykonywać inne prace budowlane. Ale to zadanie dla profesjonalistów – deweloperów.
Posiadam niewielki udział w spółce Aurora UK Alpha, która jest właścicielem Barratt Redrow i Bellway, ponieważ w Wielkiej Brytanii występuje niedobór mieszkań, który trzeba rozwiązać.
This İs Money




