Co zrobić z tym zwycięstwem?

Wypowiedzi Pedra Passosa Coelho wygłoszone na lunchu z okazji rocznicy powstania PSD są moim zdaniem najważniejszym faktem politycznym tej kampanii wyborczej. Chociaż uważam, że były premier skończył już z polityką, z oczywistych powodów, których ponowne wyjaśnianie byłoby nużące, myślę, że w tych krótkich wypowiedziach Passos Coelho wskazał na piętę achillesową rządów Czarnogóry: całkowity brak pomysłu na kraj w perspektywie średnio- i długoterminowej. Całkowity brak idei nie jest cechą charakterystyczną tego rządu i elektorat wręcz to docenia – nie ma koalicji większościowej opowiadającej się za zmianami. António Costa, który przez osiem długich lat cieszył się stabilnością polityczną, pozostawił kraj w gorszej sytuacji strukturalnej. Nie rozwiązano problemów takich jak mieszkalnictwo czy konkurencyjność, które są obecnie bombą zegarową, a zamiast tego stworzono inne, takie jak niekontrolowana imigracja, która będzie miała wybuchowe konsekwencje społeczne i polityczne w dłuższej perspektywie.
Wróćmy jednak do Passos Coelho. Były szef rządu stwierdził rzecz oczywistą: istnienie stabilności politycznej nie jest celem samym w sobie, ale raczej środkiem, dzięki któremu można rządzić krajem i rozwiązywać jego problemy, zarówno mniejsze, jak i większe, aby w dłuższej perspektywie osiągnąć zrównoważony wzrost dobrobytu społeczeństwa. Całe zarządzanie Czarnogórą opierało się na przesłance przeciwnej do tej, którą głosił Passos Coelho. Od samego początku obecny szef rządu skupiał się przede wszystkim na ochronie własnego zdrowia i przede wszystkim na pomocy PSD w odzyskaniu poparcia tej części elektoratu, która zasadniczo nie ma motywacji do popierania jakichkolwiek zmian w Portugalii. Są to elektoraty o stałych preferencjach – przede wszystkim chcą, aby wszystko pozostało takie samo. Ostatecznie marzeniem Czarnogóry i wielu członków PSD jest uczynienie z partii swoistego rodzaju PS 2.0, odnoszącego równie duże sukcesy wyborcze.
Jest jednak jedna rzecz, która dzieli Passosa Coelho i Czarnogórę. Obecny premier bardziej odpowiada preferencjom i motywacjom przeciętnego wyborcy w Portugalii, co potencjalnie może zapewnić mu większy sukces wyborczy w krótkiej perspektywie. Po pierwsze, ocena kolejnych wyborów w Portugalii w ciągu ostatniej dekady wyraźnie pokazuje, że wyborcy preferują i nagradzają kandydatów niemobilnych i zapewniających krótkoterminowe korzyści. Po drugie, jak wyraźnie pokazuje sprawa Spinumviva, etyka najwyraźniej nie ma większego znaczenia dla portugalskiego elektoratu. Zakładając, że obecne sondaże potwierdzą się w dniu wyborów, można wyciągnąć wnioski z sytuacji politycznej kraju w 2025 r.
Etyka nie jest brana pod uwagę przy obliczaniu głosów większości wyborców. Oczywiście, możecie powiedzieć, że jestem po prostu stronniczy i że Czarnogóra nie ma problemów etycznych. Przyznaję, że jest to możliwe wyjaśnienie. Jednakże, szczerze mówiąc, biorąc pod uwagę wszystko, co wiemy o zawodowej działalności premiera, a także biorąc pod uwagę jego postawę, zgodnie z którą żądanie wyjaśnień jest obraźliwe, a nawet nieco nieprzyjemne, trudno uznać, że nie ma tu żadnych dylematów etycznych lub braku przejrzystości. Jeszcze bardziej zaskakujące jest to, że dzieje się to w kraju, w którym Operacja Marquês jest znana. Oczywiście Czarnogóra nie ma nic wspólnego z Sokratesem. Zasada jest jednak ta sama. Różnica tkwi w intensywności.
Oprócz kwestii stosunku elektoratu do etyki, z tych wyborów można wyciągnąć jeszcze jedną lekcję, która w dłuższej perspektywie będzie miała konsekwencje przede wszystkim dla PSD. Wbrew temu, co ogłoszono w 2024 r., Chega nie jest chwilową modą w portugalskim systemie partyjnym. W marcu 2024 r. niektórzy chcieli nas zapewnić, że wybór 50 posłów był jedynie wydarzeniem epizodycznym, wynikającym z nienormalnej frekwencji wyborczej wyborców, którzy po rozładowaniu swojego gniewu wrócą do absencji. Nic bardziej mylnego. Według sondaży w Czedze zachowana zostanie ciągłość wyborcza, co w znacznym stopniu przyczyniło się do wykształcenia nawyku wyborczego, który, jak pokazują nauki polityczne, jest bardzo silnym czynnikiem warunkującym zakotwiczenie partii i zapewnienie jej stabilności wyborczej w dłuższej perspektywie.
Brak reform w Czarnogórze będzie miał fatalne konsekwencje dla PSD w dłuższej perspektywie i może nawet stać się zarzewiem upadku partii. Podczas gdy PS może rządzić bez reform, ponieważ wciąż nie ma przeciwnika, nawet w najmniejszym stopniu, który kwestionowałby jej przestrzeń polityczną, tego samego nie można powiedzieć o PSD. Nadejdzie czas, gdy z naturalnych przyczyn upływu czasu i erozji cyklu politycznego elektorat znów zwróci się w lewo, w klasycznej kolejności. Jeśli PS będzie miał lepszego lidera niż Pedro Nuno Santos, wybory wygra. W tym momencie Chega będzie już całkowicie skonsolidowana, z blokiem parlamentarnym liczącym około 60 posłów i, co najprawdopodobniej, z możliwością konkurowania z PSD o przywództwo prawicowego bloku.
Ostatecznie, jeśli PSD nie przeprowadzi reform, pokazując, że jest funkcjonalnie niezbędna dla systemu, spełniając rolę wielkiego reformatora, podczas gdy PS wypełni rolę wielkiego redystrybutora bogactwa, co powstrzyma PSD przed upadkiem i pojawieniem się Chegi jako alternatywy dla socjalistów? Po prawej stronie, między PSD i Chegą, toczy się ożywiona debata na temat tego, czy oryginał jest prawdziwy, czy nie. Stosując to samo rozumowanie do całego systemu, dlaczego wyborcy potrzebują PSD, który jest zwykłą kopią PS? Kiedy to nastąpi – a stanie się to przy obecnym kierunku rozwoju sytuacji – główny podział w systemie partyjnym nastąpi między Chegą a wszystkimi innymi. W tym momencie PS i PSD będą funkcjonalnymi odpowiednikami, a skoro oryginał jest lepszy od kopii, wiemy doskonale, co się stanie.
observador