Ryan Cooper rzuca światło na swoją wielowątkową karierę

Na eleganckiej scenie Manhattanu nie ma nikogo takiego jak Ryan Cooper! Początkowo przeniósł się do miasta, aby pracować jako model, a teraz rozszerzył swoją działalność jako aktor, producent i trener personalny – nie wspominając o ojcu i, oczywiście, modelu! Jak więc udaje mu się to wszystko osiągnąć? Rozmawialiśmy z Cooperem o jego najnowszych projektach – w tym o szalonym filmie o pickleballu – i jego historii powstania, a także o jego nowej kampanii Davida Yurmana i o tym, jak łączy w sobie tak wiele ról.
Opowiedz nam, jak zaczęła się Twoja przygoda z aktorstwem! Byłem aktorem dziecięcym. Grałem w sztukach teatralnych, kiedy byłem dzieckiem i uwielbiałem to. Był moment, kiedy zamiast „Alicji w Krainie Czarów” mieliśmy „Alex w Krainie Czarów”. Powiedzieli: „Jeśli potrafisz płakać, to zmienimy spektakl z „Alicji w Krainie Czarów” na „Alex w Krainie Czarów”. Odpowiedziałem: „Nie, chłopcy nie płaczą”. Od dziecka kochałam teatr, musicale i aktorstwo. Zaczęłam grać w zespole w liceum i chciałam grać w teatrze, ale mój ojciec uparcie nalegał, żebym rzuciła szkołę i znalazła prawdziwą pracę. Wyjechałam i przez sześć lat budowałam domy, a potem zajmowałam się stolarstwem. Kiedy moda sprowadziła mnie do Nowego Jorku, był to idealny moment, żeby wrócić do aktorstwa. Nie kręciłam codziennie, a najlepsi nauczyciele i trenerzy są w Nowym Jorku. Mogłam uczyć się pod okiem Billa Espera i Susan Batson – trenerki Nicole Kidman – oraz Terry'ego Knickerbockera. Przez cztery lub pięć lat przerzucałam się z różnymi studiami filmowymi, co stało się wspaniałą eksploracją autoterapii i pozwoliło mi wrócić do aktorstwa. Nie dostałam roli Alex w Krainie Czarów, gdyby ktoś się zastanawiał! Ale teraz płaczę każdego dnia [śmiech].

Ryan Cooper (uprzejmość)
Pochodzisz z Australii, ale mieszkasz w Nowym Jorku. Co najbardziej zaskoczyło Cię w Nowym Jorku, kiedy się tu przeprowadziłaś? Skala tego wszystkiego. Przejazd przez most po raz pierwszy, wielkość miasta, jego piękno, różnorodność Nowego Jorku. To naprawdę mnie pochłonęło. Minęło 18 lat. To było po prostu dziwne, dziwne zjawisko – od dorastania na maleńkich wysepkach na południowym Pacyfiku, bez bieżącej wody, prądu ani toalety, do znalezienia się w jednym z najbogatszych i najbardziej postępowych miast świata. Z wyspy na wyspę!

Ryan Cooper
Jakie są twoje ulubione projekty aktorskie, w których brałeś udział? Było ich tak wiele! Czuję się bardzo szczęśliwy. Za każdym razem, gdy w coś wchodzimy, powinno to być prawdziwe i naprawdę fajnie jest móc zgłębić wszystkie te postacie. Niedawno Texas Cult House trafił na Amazon Prime, a ja wyprodukowałem i zagrałem. To była dość interesująca sztuka, ponieważ zgłębia coś, z czym długo żyłem z moją rodziną, która była misjonarzami. Chociaż nie byli sektą [jak film], to było interesujące, aby doprowadzić to, co można w pewnym sensie postrzegać jako miłość i kontrolę, do skrajności. Odkryłem, że to było całkiem oczyszczające doświadczenie zgłębiania tego. Prowadziłem I'll Be There z Jasmine Batchelor i to było piękne zgłębienie tego, jak to jest, gdy nie czujemy się dobrze, gdy zmagamy się z rakiem i potencjalnie żegnamy się z rodziną. Możliwość zagrania tego było niesamowite. A potem Pickleheads , gdzie znów grałem u boku Harveya Guillena i mojej przyjaciółki Adrianne Palicki, a także zebrałem zespół produkcyjny i listę utalentowanych gwiazd, takich jak John O'Hurley, i mogłem grać w bardziej komediowym sensie. To było naprawdę, naprawdę fajne doświadczenie.

Ryan Cooper
Byłeś producentem, obsadą i gwiazdą filmu „Pickleheads” . Opowiedz nam o filmie – niedawno miał on premierę na Festiwalu Filmowym w Austin! To było naprawdę piękne przyjęcie, a reakcje ze strony uczestników były wspaniałe. Reakcja filmowców, kontaktów i osób, które się zgłosiły i z entuzjazmem podeszły do współpracy lub przedstawiły mi swoje projekty, była naprawdę przytłaczająca i piękna.

Ryan Cooper na Festiwalu Filmowym w Austin
Czy grasz często w pickleball? Dostałem scenariusz, kiedy złamałem sobie ścięgno Achillesa grając w pickleballa! To moja zemsta na pickleballu, teraz, żeby nakręcić komedię o sporcie, który pokochałem w ciągu tych 15 minut, zanim moje ścięgno Achillesa powiedziało „Nie, dziękuję”. To był mój pierwszy raz w życiu. Potem skontaktowałem się z Mattem Manassehem i wciągnąłem go do współpracy. Jest prezenterem kanału telewizyjnego o pickleballu i zaprosił nas do studia z Johnem O'Hurleyem i Natem Manassehem z Tennis Channel, właściciela kanału o pickleballu . Strzelanina w Los Angeles była po prostu cudownym, cudownym doświadczeniem.

Ryan Cooper w „Pickleheads”
Pracujesz również nad filmem „Six Day Detective” , który porusza mroczniejsze i bardziej emocjonalne tematy. Jak udaje Ci się zachować równowagę między projektami o różnym tonie i gatunku? Wiele produkcji polega na zanurzeniu od pięciu do dziesięciu elementów w wodzie, na rozwieszeniu linek. Kluczową rzeczą, którą lubię robić, przygotowując film, jest znalezienie czegoś, z czym ktoś będzie się emocjonalnie utożsamiał. Nie chcę tracić czasu na tworzenie czegoś, co nie ma siły przebicia, prawdziwego głosu lub czegoś do powiedzenia. Prawdziwa więź emocjonalna z czymś – a następnie pozwolenie, by to cię również ogarnęło i czegoś cię nauczyło – to sposób, w jaki lubię podchodzić do projektu, dobierając i angażując utalentowanych ludzi. Czy mają doświadczenie w danym temacie? Czy przebija się przez nich unikalny głos? Te elementy są bardzo ważne, zwłaszcza w kontekście kolejnego projektu, o którym rozmawiasz z Joshem Flanaganem, który będzie naszym trzecim wspólnym projektem – upewnienie się, że oddaje on historię, którą próbujemy opowiedzieć, w oparciu o to, kiedy [ojciec Flanagana] odebrał sobie życie. To naprawdę szczery, ale dziwnie zabawny film, który podchodzi do tego w bardzo ludzki sposób, dzięki wisielczemu humorowi, który autor potrafi przekazać dzięki swoim komediowym ujęciom, a także dzięki tak delikatnemu balansowaniu tematu. Od pierwszej strony płakałem i śmiałem się jednocześnie. Stracenie dziadka w bardzo, bardzo młodym wieku w podobnych okolicznościach było dla mnie bardzo poruszającym doświadczeniem, a po przeżyciu tego depresyjnego doświadczenia odkryłem te rzeczy, które naprawdę łamią nam serca, ale jednocześnie pozwalają nam na nowo rozpalić nasze człowieczeństwo i wiarę. To są historie, które lubię opowiadać i chcę podtrzymywać z ludźmi, którzy dołączają do mojego zespołu.
David Yurman właśnie wybrał cię do swojej nowej kampanii. Opowiedz nam o swoich wrażeniach z sesji zdjęciowej z nowymi klejnotami! To była wspaniała sesja zdjęciowa z Romanem Coppolą i Eizą Gonzalez. Miałam wspaniałe doświadczenie. To był przepiękny zestaw. Biżuteria jest niesamowita, a kunszt wykonania i marka są tak kultowe. To był prawdziwy prezent!

Ryan Cooper (Dzięki uprzejmości Davida Yurmana)
Czy nosisz dużo biżuterii, czy raczej ograniczasz się do niezbędnych elementów garderoby? Lubię delikatną biżuterię. Nie jestem typem osoby, która przepada za błyskotkami, ale lubię mieć kilka ładnych drobiazgów i zawsze je mieć pod ręką. Zazwyczaj mają one wartość sentymentalną. Nawet jadąc do Austin, chciałam zabrać ze sobą kurtkę mojej przyjaciółki, a potem zegarek, który dostałam na wyjątkowe urodziny od mamy mojej córki. Takie rzeczy są dla mnie częścią tych ludzi, którzy dali mi tak wiele w życiu. Myślę, że biżuteria zdecydowanie ucieleśnia to jako element prezentu.
Jesteś również modelką i prowadzisz treningi personalne. Jaki jest sekret łączenia wielu ról? To przeciwieństwo rady, którą daję klientom coachingowym – mniej snu i więcej pracy. Ja zdecydowanie potrzebuję więcej snu! Stare powiedzenie jest bardzo, bardzo prawdziwe: „Rób to, co kochasz, a nie będziesz czuł, że to praca”. Uwielbiam spotykać się z kadrą zarządzającą i ludźmi, którym zależy nie tylko na dobrej kondycji, ale także na zdrowiu, dobrym samopoczuciu i duchowej autorefleksji, aby mogli usiąść i znaleźć przestrzeń do rozwoju. To bardzo inspirujące, ponieważ z tej przestrzeni ludzie podejmują dobre dla siebie decyzje, takie jak pójście na rehabilitację, ograniczenie jedzenia, więcej ćwiczeń, obserwowanie, jak rozmawiają ze swoimi partnerami lub jak radzą sobie z narastającym stresem. Autorefleksja, bycie bardzo obecnym w całym swoim ciele i ekosystemie tego, czym ono jest, jest dla mnie najlepszym możliwym sposobem na funkcjonowanie – zwłaszcza gdy żongluje się wieloma rzeczami i wieloma kapeluszami.

Ryan Cooper
Jaki jest australijski slang, który każdy powinien znać? „Crikey” to zdecydowanie jedno z nich. Można go używać w znaczeniu pozytywnym lub negatywnym. Myślę, że Steve Irwin bardzo to spopularyzował. „Fairfair dinkum”. To wers z [ Pickleheads ], a potem mój brat pyta: „Co to znaczy?”. A on na to: „To znaczy fair dinkum. To po prostu znaczy fair dinkum”. Liczy się to, jak to mówisz , a nie co mówisz.

Ryan Cooper (Dean Isidro)
Jeśli kiedykolwiek uda Ci się zrobić sobie przerwę, co lubisz robić, żeby się zrelaksować? Uwielbiam siedzieć na kanapie i oglądać różne rzeczy, kiedy tylko mam czas. Obejrzałam chyba połowę filmu w ciągu ostatnich dwóch miesięcy. Lubię nadrabiać zaległości filmowe i uwielbiam chodzić do łaźni, na sauny i inne terapie, które są bardzo pomocne. Wyjście na plażę i po prostu relaks, pływanie z córką… a zwłaszcza spędzanie z nią czasu nad brzegiem oceanu to jedna z moich ulubionych rzeczy.
Zapisz się do naszego newslettera i obserwuj nas na Facebooku i Instagramie, aby być na bieżąco ze wszystkimi najnowszymi nowinkami ze świata mody i soczystymi plotkami z branży.
fashionweekdaily



