RCT: Kyle Sinckler wraca na wizytę Stade Toulousain w Marsylii

Pierrick Ilic-Ruffinatti Opublikowano 09.05.2025 o godz. 18:10, zaktualizowano 09.05.2025 o godz. 18:10.
Jego początek sezonu zaskoczył wszystkich krytyków. Choć niektórzy wyobrażali sobie, że wkrótce przejdzie na emeryturę, Kyle Sinckler ostatecznie potrzebował mniej niż dziesięciu minut, by stać się niezastąpionym w systemie Pierre'a Mignoniego.
Solidny w młynie, mobilny w grze biegowej i niezwykle aktywny w obronie, angielski reprezentant (32 lata, 68 występów) zagrał w piętnastu z pierwszych szesnastu meczów sezonu RCT, w tym w czternastu jako zawodnik wyjściowy.
Debiut marzeń? Z wyjątkiem tego, że były piłkarz Bristolu doznał złamania przedramienia i musiał wycofać się z gry w meczu z Harlequins 12 stycznia.
Po operacji i jedenastu tygodniach rekonwalescencji Kyle Sinckler powrócił do rywalizacji pod koniec marca przeciwko Castres, a następnie Saracens... i ponownie trafił do szpitala, tym razem z urazem łydki.
Kolejny cios dla sztabu i piłkarza Tulonu. Ale po czteromiesięcznej próbie, prawy filar w końcu powrócił. I zdeterminowani, by wykorzystać końcówkę sezonu, jaka czeka RCT.
„Czuję się dobrze. Jestem pewny siebie. I chcę grać, robić to, co kocham. To było frustrujące, ale wracam na wielki mecz” – uśmiechnął się angielski rekwizyt na konferencji prasowej w piątek. Moje dwa urazy? W Anglii mówimy: „to nie moje pierwsze rodeo”. Podczas rekonwalescencji starałem się skupiać na tym, co muszę zrobić, aby mieć pewność, że jestem gotowy fizycznie i psychicznie.
W meczu z Tuluzą do rozgrywek powróci Kyle Sinckler, gdyż Pierre Mignoni i jego sztab zdecydowali, że wystawi go od początku meczu.
„Potrzebujemy Kyle’a. I mam nadzieję, że wniesie on do zespołu dużo świeżości. To ktoś, kogo chętnie mamy z powrotem, kto jest cenny w wielu obszarach. Scrum, atak, obrona, gdzie musi wnieść swoją mobilność. Jego doświadczenie również. Zna najwyższy poziom i to dobra wiadomość dla nas, że go mamy z powrotem”.
Var-Matin