Johann Zarco wygrywa Grand Prix Francji MotoGP, po raz pierwszy od 1954 roku dla Francuza
Czy można było wyobrazić sobie lepszy sposób na uczczenie 60. rocznicy powstania toru Bugatti w Le Mans? Pole position we Francji, zdobyte przez Fabio Quartararo, przed głównym wydarzeniem Grand Prix Francji MotoGP w niedzielę 11 maja. Wyścig, którego przebieg został zakłócony przez opady deszczu tuż o godzinie 14:00. start. Rekordowa frekwencja miała miejsce także na jednej z rund mistrzostw świata w tej dyscyplinie.
Zabrakło tylko zwycięstwa lokalnego kierowcy, które byłoby ukoronowaniem całości. Fabio Quartararo, który upadł na ostatnim zakręcie czwartego okrążenia (z dwudziestu sześciu), niestety nie był w stanie walczyć. Jednak ku zaskoczeniu wszystkich, jego rodak Johann Zarco, jedenasty na starcie, zachwycił ponad 120 000 widzów zgromadzonych wokół toru, obejmując prowadzenie w wyścigu już na siódmym okrążeniu.
Doskonały na mokrej nawierzchni i mądrzejszy od ówczesnych rywali, decydując się od początku na opony deszczowe, 34-letni senior w tej kategorii zapewnił sobie drugie zwycięstwo w swojej karierze w MotoGP, na swoje 150. Grand Prix, po tym w Australii w 2023 roku. Bez wątpienia najpiękniejsze, na oczach rodziców, którzy przyjechali zobaczyć, jak ściga się po raz pierwszy.
Gdy przekroczył linię mety, bohater dnia został entuzjastycznie uczczony przez publiczność, w prawdziwej komunii. Minęło 71 lat, odkąd francuski motocyklista wygrał Grand Prix Francji na ojczystej ziemi w najwyższej klasie wyścigów motocyklowych. Ostatni? Pierre Monneret w 1954 roku. Wydarzenie miało wówczas miejsce w Reims.
„Mamy teraz pewną formę wspólnoty”.„Ostatnie okrążenia były bardzo długie i teraz będę potrzebował trochę czasu [aby to zrozumieć] . „To magia”, odpowiedział po angielsku do mikrofonu organizatorów bohater dnia. Zanim tym razem kontynuował po francusku: „Nigdy bym nie uwierzył, że to się tak wydarzy (…). Machanie do tłumu na ostatnim okrążeniu to coś wyjątkowego i mam wrażenie, że zdarza się to tylko raz w życiu. To jest dziś! »
Tuż przed rozpoczęciem wyścigu promotor MotoGP, Dorna, ogłosił, że frekwencja w sezonie Le Mans 2025 osiągnęła rekordowy poziom – od piątku do niedzieli na torze Bugatti pojawiło się 311 797 osób. Bezprecedensowa frekwencja w historii mistrzostw świata, zapoczątkowanych w 1974 r. Grand Prix Francji już wcześniej ustanowiło poprzedni rekord, z prawie 298 000 widzów naliczonych w 2024 r.
„Le Mans stało się wydarzeniem wyjątkowym i nie do przegapienia. Teraz mamy formę wspólnoty. Ludzie niemal wchodzą w religię. „To jak OM w Marsylii” – powiedział organizator wydarzenia, Claude Michy, agencji Agence France-Presse. Ta runda, która stała się punktem odniesienia dla fanów, wciąż ma przed sobą świetlaną przyszłość: umowa łącząca tor Bugatti z Dorną została przedłużona do 2031 r.
Serwis sportowy (z AFP)
Brać w czymś udział
Ponownie wykorzystaj tę treśćLe Monde