Froome bliski śmierci, podczas operacji wykryto poważny uraz serca

Christopher Froome otarł się o śmierć. Ofiara poważnego wypadku podczas treningu na południu Francji, w wyniku którego doznał „odmy opłucnowej, pięciu złamanych żeber i złamania kręgu lędźwiowego” (wjechał w znak drogowy z prędkością ponad 48 km/h), Brytyjczyk musiał poddać się operacji.
Gdyby jednak operacja przebiegła pomyślnie, mogłaby mieć dramatyczne skutki, jak twierdzi jego żona Michelle. Kobieta, która dzieliła z nim życie od 11 lat, wyjaśniła, że czterokrotny zwycięzca Tour de France doznał również rozległego zawału serca, który wykryto podczas operacji. W wywiadzie dla telewizji powiedziała, że jej mąż „ma szczęście, że żyje”, i podzieliła się z „The Times”, że lekarze stwierdzili u Froome’a pęknięcie osierdzia, uraz, w którym worek otaczający serce ulega rozerwaniu.
„Obrażenia były oczywiście znacznie poważniejsze niż kilka złamanych kości. Czuje się dobrze, ale rekonwalescencja będzie długa. Przez jakiś czas nie będzie mógł jeździć na rowerze. Chris cieszy się, że się tym dzielisz, ponieważ ludzie muszą zrozumieć, przez co przechodzi”. To ogromny cios dla kolarza, który kilka lat temu doznał poważnej kontuzji, uniemożliwiającej mu powrót do formy.
L'Internaute