Światowy Dzień Fotografii: Fotografowie bronią ludzkiego wzroku przed sztuczną inteligencją
%3Aformat(jpg)%3Aquality(99)%3Awatermark(f.elconfidencial.com%2Ffile%2Fbae%2Feea%2Ffde%2Fbaeeeafde1b3229287b0c008f7602058.png%2C0%2C275%2C1)%2Ff.elconfidencial.com%2Foriginal%2F7a7%2Fd6d%2F714%2F7a7d6d714ff6c65379762ca8c5fe17a0.jpg&w=1280&q=100)
W erze, w której codziennie tworzone i udostępniane są tysiące obrazów, zaczyna wyłaniać się pewna prawda: ludzie nawiązują silniejszą więź z prawdziwymi obrazami , stworzonymi przez innych ludzi. Według badania przeprowadzonego przez platformę badawczą iStock, VisualGPS, zajmującą się badaniami nad kreatywnością, 90% konsumentów chce wiedzieć, czy dany obraz został stworzony przy użyciu sztucznej inteligencji, a prawie połowa twierdzi, że nie kupiłaby od marek, które wykorzystują sztucznie generowane treści wizualne, chyba że robią to etycznie i transparentnie.
W obliczu tej rzeczywistości, Stowarzyszenie Zawodowych Fotografów Hiszpanii (AFPE) rozpoczyna kampanię #MiradasHumanas, inicjatywę mającą na celu potwierdzenie autentyczności treści tworzonych przez prawdziwych ludzi. Eva Casado, prezes AFPE, twierdzi, że „fotografia to nie tylko technika, to także widzenie. I żadna sztuczna inteligencja nie jest w stanie tego prześcignąć”.
„Fotografia to nie tylko technika, to także widzenie. I żadna sztuczna inteligencja nie jest w stanie tego przebić”.
Odnosząc się do kontrowersji wokół wykorzystania modeli generowanych przez sztuczną inteligencję, Casado stanowczo stwierdza: „W [AFPE] zauważyliśmy, że w branży reklamowej i wydawniczej rezygnuje się z produkcji fotograficznych, a zdjęcia zastępuje się obrazami stworzonymi w całości przy użyciu sztucznej inteligencji”. Przykładowo, magazyn Vogue wywołał niedawno ogromną kontrowersję, gdy latem tego roku po raz pierwszy stworzył kampanię z udziałem modelu stworzonego przy użyciu sztucznej inteligencji . „Wiele firm realizujących tego typu kampanie z wykorzystaniem sztucznej inteligencji usprawiedliwia się, twierdząc, że jest to bardziej ekologiczne. Nie jest jednak jasne, czy tak jest w istocie, a wiele miejsc pracy zostaje utraconych, ponieważ w przypadku sesji, takiej jak ta opublikowana w Vogue , za pracą stoi nie tylko fotograf, ale cały zespół. Co więcej, stworzony obraz nie był obrazem niemożliwym do wykonania przez fotografa, nie, to proste zdjęcie pozbawione jakiejkolwiek wartości innowacyjnej. To zdjęcie białej blondynki o jasnych oczach, pozującej do zdjęcia bez żadnej dodatkowej wartości artystycznej. Ponieważ sama sztuczna inteligencja nie jest innowacyjna i, choć służy jako wsparcie, potrzebuje ludzkiego spojrzenia, którego my w Stowarzyszeniu wymagamy” – podsumowuje prezes AFPE.
Najnowsze badania potwierdzają, że sztuczne treści nie budują emocjonalnej więzi z odbiorcami. Badania przeprowadzone przez Johnathona Halla i Damiana Schofielda ze Stanowego Uniwersytetu Nowego Jorku pokazują, że odbiorcy nadal przypisują większą wartość emocjonalną, oryginalność i więź z drugim człowiekiem sztuce wizualnej tworzonej przez prawdziwych ludzi, nawet nie znając jej prawdziwego pochodzenia. Jak mawia Eva Casado: „Prawdziwe obrazy wywołują prawdziwe emocje. Sztuczna inteligencja potrafi naśladować, ale nie czuć. I widz to zauważa”.
:format(jpg)/f.elconfidencial.com%2Foriginal%2Fbd1%2Fec2%2F9be%2Fbd1ec29beae8c3ed8f4cb28f8831357e.jpg)
:format(jpg)/f.elconfidencial.com%2Foriginal%2Fbd1%2Fec2%2F9be%2Fbd1ec29beae8c3ed8f4cb28f8831357e.jpg)
Potwierdza to badanie przeprowadzone przez konsultanta ds. marketingu cyfrowego Joe Youngblooda, z udziałem ponad 4000 uczestników w różnym wieku, które wykazało, że prawie 30% uczestników aktywnie odrzucało sztuczne treści w kontekstach, w których oczekiwano autentyczności wizualnej. To przesunięcie w stronę realizmu nie dotyczy wyłącznie użytkowników. Platformy takie jak YouTube zaczęły demonetyzować filmy zawierające treści generowane przez sztuczną inteligencję, oznaczając je jako nieautentyczne. Decyzja ta ma na celu poprawę doświadczeń użytkowników w obliczu masowej produkcji treści zautomatyzowanych, powtarzalnych lub pozbawionych osobistego wkładu.
Na poziomie legislacyjnym Dania forsuje ustawę o ochronie praw autorskich twarzy i głosów swoich obywateli, co ma na celu ograniczenie zjawiska deepfake'ów i ochronę tożsamości. Wszystko wskazuje na zmianę paradygmatu: konieczność zapewnienia, że to, co widzimy i słyszymy, ma legalne, weryfikowalne i ludzkie pochodzenie.
:format(jpg)/f.elconfidencial.com%2Foriginal%2F316%2F8f3%2F69a%2F3168f369aa1e89248af81ffa0e0fe94d.jpg)
:format(jpg)/f.elconfidencial.com%2Foriginal%2F316%2F8f3%2F69a%2F3168f369aa1e89248af81ffa0e0fe94d.jpg)
W ramach kampanii #MiradaHumana stowarzyszenie zachęca społeczeństwo, media i instytucje do doceniania i wspierania prawdziwych treści. „Nie chodzi o odrzucenie technologii, ale o przypomnienie sobie, że za każdym zdjęciem kryje się intencja, historia i wrażliwość , które może uchwycić tylko profesjonalny fotograf” – podsumowuje prezes.
W erze, w której codziennie tworzone i udostępniane są tysiące obrazów, zaczyna wyłaniać się pewna prawda: ludzie nawiązują silniejszą więź z prawdziwymi obrazami , stworzonymi przez innych ludzi. Według badania przeprowadzonego przez platformę badawczą iStock, VisualGPS, zajmującą się badaniami nad kreatywnością, 90% konsumentów chce wiedzieć, czy dany obraz został stworzony przy użyciu sztucznej inteligencji, a prawie połowa twierdzi, że nie kupiłaby od marek, które wykorzystują sztucznie generowane treści wizualne, chyba że robią to etycznie i transparentnie.
El Confidencial