Wieloletnia gwiazda Penguins, Crosby, o plotkach transferowych: „To jest najtrudniejsze w przegrywaniu”

Sidney Crosby nie wini nikogo za te pogłoski.
Kapitan-gwiazda Pittsburgh Penguins wie, że jego drużyna przechodzi transformację. Trzykrotny mistrz Pucharu Stanleya i dwukrotny złoty medalista olimpijski wie, że kibice i media lubią spekulować na temat potencjalnych miejsc, gdyby kiedykolwiek zdecydował, że czas w mieście, w którym spędził całą swoją 20-sezonową karierę, dobiegł końca.
To wcale nie ułatwia usłyszenia.
„Rozumiem. To nie jest temat, o którym chcecie rozmawiać” – powiedział Crosby w tym tygodniu małej grupie reporterów podczas konferencji prasowej zawodników NHL/NHLPA w luksusowym hotelu na Las Vegas Strip. „Wolałby pan rozmawiać o tym, kogo pozyskamy przed końcem terminu [wymiany] lub na jakim etapie [wyścigu o play-offy dywizji] jesteśmy”.
„To właśnie jest najtrudniejsze w przegrywaniu. Myślę, że wszyscy myślą, że przegrana to: syrena zabrzmi, przegrywasz mecz i to jest do bani. Ale to nie wszystko.
„To rotacja, to niewiadoma, niepewność, znaki zapytania. To jest trudne”.
Crosby w wieku 38 lat wciąż utrzymuje się na szczycie formy. Tymczasem Pingwiny wydają się być daleko od walki o mistrzostwo. Wszystkie te lata prób awansu do hokejowej czołówki play-offów, w tym zwycięstwa organizacji w Pucharze w 2016 i 2017 roku, a także mozolna walka o powrót do formy poprzez pozyskiwanie doświadczonych zawodników, sprawiły, że klub nie miał wystarczających środków.
Inne ikony franczyzy, Jewgienij Malkin i Kris Letang, również pozostają w Steeltown, ale ich wiek zaczyna dawać o sobie znać.
Nie jest tak w przypadku Crosby'ego, który w zeszłym sezonie zajął 10. miejsce w klasyfikacji generalnej z 91 punktami (33 gole, 58 asyst) w 80 meczach i który będzie kapitanem Kanady podczas Igrzysk Olimpijskich w 2026 r. we Włoszech, gdy NHL powróci do igrzysk po 12-letniej przerwie.
„Duża konkurencja” o miejsca w składziePingwiny nie dostały się jednak do play-offów trzy razy z rzędu wiosną i od 2018 roku nie awansowały do drugiej rundy.
„To pozwala docenić wszystkie te lata, kiedy rywalizowaliśmy i zabiegaliśmy o ten wielki transfer w każdym okienku transferowym” – powiedział Crosby. „Nie sądzę, żebym brał to za pewnik, ale teraz zdecydowanie doceniam to jeszcze bardziej. To nie zmieniło mojego podejścia. Nadal wychodzę na boisko, próbując wygrać każdy mecz i staram się być najlepszy, jak potrafię.
Młodość i ta energia wokół ciebie też nie są złe. Masz wielu głodnych sukcesu chłopaków, dużo rywalizacji o miejsca. Myślę, że po prostu starasz się znaleźć różne rzeczy, którymi możesz się żywić i jednocześnie ciągle się dzięki temu uczyć.
Plotki o przyszłości Crosby'ego stają się coraz głośniejsze. We wrześniu ubiegłego roku podpisał przedłużenie kontraktu do sezonu 2026-27, ale to nie uciszyło plotek.
Fani Colorado Avalanche marzą o tym, by zobaczyć go w akcji u boku swojego przyjaciela i kolegi z Cole Harbour w Nowej Szkocji, Nathana MacKinnona.
Crosby, który zdobył złoto olimpijskie w 2010 i 2014 roku, również od dziecka kibicował Montreal Canadiens. Wydawał się być zaskoczony owacją, jaką otrzymał w Bell Centre jako kapitan Kanady podczas turnieju 4 Narodów Face-Off w lutym.
To dało ludziom do myślenia.
„Rozumiem, uwierzcie mi” – powiedział Crosby, który zremisował z Connorem McDavidem na prowadzeniu w klasyfikacji punktowej reprezentacji swojego kraju z pięcioma punktami na tym pokazowym wydarzeniu. „Rozumiem, jak bardzo są zafascynowani. Czy to te doświadczenia, czy zawodnicy, z którymi grałem, którzy grali tam, grali tam w play-offach i Pucharze Czterech Narodów, wszystkie te różne rzeczy, rozumiem to.
„Rozumiem, dlaczego to się wydarzyło”.
Ale te gadanie trafia w czuły punkt.
„Z pewnością nie jest łatwiej usłyszeć takie rzeczy, kiedy przegrywasz” – powiedział Crosby. „Ale jednocześnie świadomość, że taka drużyna cię chce, to nie koniec świata.
„Mogło być gorzej”.
cbc.ca