Chińscy inwestorzy kupują akcje w nadziei na zakończenie wojen cenowych i nadwyżek mocy produkcyjnych

PEKIN — Na chińskiej giełdzie panuje euforia z powodu obietnic rządu dotyczących rozwiązania wojen cenowych , które negatywnie wpływają na zyski i pogłębiają napięcia w handlu światowym.
Dominującym hasłem jest „antyinwolucja”, co odzwierciedla wysiłki mające na celu ograniczenie silnej konkurencji i nadwyżki mocy produkcyjnych w branżach takich jak panele słoneczne , stal i pojazdy elektryczne.
Rosnące bariery handlowe, takie jak wyższe cła wprowadzone przez prezydenta Donalda Trumpa, oraz stosunkowo słaby popyt krajowy sprawiły, że producenci zaczęli obniżać ceny, co osłabiło ich zyski i doprowadziło do bankructwa niektórych z nich.
Wskaźnik cen producenta, mierzący cenę, jaką fabryki otrzymują za swoje towary, spadał systematycznie od prawie trzech lat w Chinach, w przedłużającej się deflacji . Ten długotrwały problem rozprzestrzenił się na rynki globalne, ponieważ tani chiński eksport zaostrzył napięcia handlowe z kluczowymi partnerami handlowymi, w tym ze Stanami Zjednoczonymi i Europą.
W serii ostatnich oświadczeń chiński rząd i stowarzyszenia branżowe zasygnalizowały, że poważnie podchodzą do kwestii ograniczenia bezwzględnej konkurencji, znanej w języku chińskim jako inwolucja lub „neijuan”.
Dziesięciu największych producentów szkła do paneli słonecznych zgodziło się 30 czerwca na zamknięcie pieców i ograniczenie produkcji o 30%, poinformowało stowarzyszenie branżowe. Rząd rozpoczął kampanię kontroli bezpieczeństwa samochodów, odnosząc się do obaw, że producenci samochodów oszczędzają na jakości, aby obniżyć koszty.
Nie jest jasne, czy te wysiłki zakończą się sukcesem, ale poczucie, że Chiny w końcu mogą uporać się z tym chronicznym problemem, wystarczyło, aby wywołać wzrosty na giełdach w niektórych z tych sektorów znajdujących się pod presją.
Akcje spółki Liuzhou Iron & Steel Co. zyskały w piątek 10% i wzrosły o ponad 70% od 30 czerwca. Akcje producenta szkła do paneli słonecznych Changzhou Almaden Co. spadły pod koniec ubiegłego tygodnia, ale nadal odnotowują wzrost o około 50%.
Ogólnie rzecz biorąc, akcje dwóch funduszy ETF inwestujących w panele słoneczne i stal wzrosły o około 10%, przewyższając wzrost o 3,2% indeksu Shanghai Composite, wiodącego indeksu giełdowego w Chinach.
Wyniki akcji producentów pojazdów elektrycznych były zróżnicowane: Li Auto i Nio odnotowały dwucyfrowe wzrosty procentowe, podczas gdy lider rynku BYD odnotował spadek.
Cudzoziemcy nie mogą kupować chińskich akcji bezpośrednio, ale mogą inwestować w około 2700 akcji i 250 funduszy ETF za pośrednictwem giełdy w Hongkongu.
Wzrosty te są następstwem oświadczeń wysokiego szczebla rządu przeciwko bezładnym wojnom cenowym. 29 czerwca „Dziennik Ludowy”, organ rządzącej Partii Komunistycznej, opublikował obszerny artykuł na pierwszej stronie poświęcony inwolucji, twierdząc, że jest ona sprzeczna z celem partii, jakim jest wysokiej jakości rozwój gospodarczy.
Chiński przywódca Xi Jinping zabrał głos na zamkniętym spotkaniu ekonomicznym, wzywając do lepszego uregulowania konkurencji i wprowadzenia przez lokalne władze zachęt w celu przyciągnięcia inwestycji w fabryki, które są obwiniane za nadmierne inwestycje w dotkniętych branżach.
Bardziej stanowcze rozmowy rozpoczęły się pod koniec maja, kiedy to skupiono się na producentach samochodów, w szczególności na wojnie cenowej na rynku pojazdów elektrycznych, która rozpoczęła się ponad trzy lata temu.
Analitycy banku inwestycyjnego UBS twierdzą, że ta zmiana jest dobrą wiadomością dla zysków branży motoryzacyjnej i akcji spółek.
„Choć trudno sobie wyobrazić nagły zwrot branży od zaciętej konkurencji w stronę uporządkowanej konsolidacji, to jednak możliwe jest krótkotrwałe zawieszenie wojny cenowej” – napisali.
Po tym, jak 23 maja firma BYD wprowadziła kolejną rundę obniżek cen, część konkurentów, główne stowarzyszenie branżowe oraz rząd zaapelowali o uczciwą i zrównoważoną konkurencję.
Przedstawiciele branży akumulatorów do pojazdów elektrycznych, stowarzyszenie producentów cementu i duże firmy budowlane wydali oświadczenia, w których domagają się położenia kresu nadmiernej konkurencji.
Termin inwolucja, który sugeruje spiralę zamykania się i kurczenia, był początkowo stosowany w Chinach w odniesieniu do studentów i młodych pracowników, którzy czuli, że są uwikłani w bezsensowną konkurencję, która nie prowadzi do niczego, gdyż w ostatnich latach rynek pracy słabł, a płace stały w miejscu.
Na poziomie branżowym oznacza to sektory, w których zbyt wiele firm konkuruje o kawałek tortu, co prowadzi do drastycznych obniżek cen w celu zdobycia udziału w rynku.
Jak można przeczytać w niedawnym artykule w czasopiśmie Partii Komunistycznej Qiushi, rozbieżność między zdolnościami produkcyjnymi — tym, ile dana branża może wytworzyć — a rzeczywistym popytem na produkt odzwierciedla nadwyżkę zdolności produkcyjnych, która zmusza firmy do konkurowania o przetrwanie na ograniczonej przestrzeni rynkowej.
Niektóre chińskie gałęzie przemysłu, zwłaszcza stalowy i cementowy, od dawna borykają się z nadwyżką mocy produkcyjnych. Działania rządu mające na celu promowanie zielonych gałęzi przemysłu przyczyniły się do powstania podobnych problemów w tym sektorze, w tym w sektorze paneli słonecznych, turbin wiatrowych i pojazdów elektrycznych.
Napływ chińskiego eksportu prowadzi do powstawania większych barier handlowych w Europie, USA i na niektórych rynkach wschodzących, takich jak Meksyk, Indonezja i Indie.
Ostatecznie, zdaniem ekonomistów, branże muszą się konsolidować poprzez fuzje i bankructwa. Proces ten będzie jednak czasochłonny. Główną przeszkodą są władze prowincji, które chcą chronić lokalne firmy i miejsca pracy.
Alicia García-Herrero, główna ekonomistka w regionie Azji i Pacyfiku w banku inwestycyjnym Natixis, powiedziała, że ostatnie komentarze czołowych chińskich urzędników gospodarczych wskazują na konieczność podjęcia działań.
„Nie wiem, ile w tym czynów, a ile słów” – powiedziała. „Ale myślę, że to duży problem dla Chin”.
___
Współpraca z Yu Bingiem, badaczem Associated Press.
ABC News