Trump sugeruje, że w aktach Jeffreya Epsteina nie ma żadnego niezbitego dowodu

Trump polecił Departamentowi Sprawiedliwości, aby wystąpił o udostępnienie dodatkowych materiałów dotyczących Epsteina.
Prezydent Donald Trump zasugerował w piątek, że w aktach Jeffreya Epsteina nie ma żadnego „niezbitego dowodu”, starając się zbagatelizować sprawę, która od dawna inspiruje jego zwolenników z MAGA.
„Jeśli istniał niezbity dowód na Epsteina, dlaczego Demokraci, którzy kontrolowali „akta” przez cztery lata i mieli Garlanda i Comeya na czele, nie skorzystali z niego? BO NIC NIE MIELI!!!” – napisał Trump na swoim konserwatywnym portalu społecznościowym.
Wpis pojawił się po tym, jak Trump w czwartek wieczorem ogłosił, że nakazuje prokurator generalnej Pam Bondi wystąpić o upublicznienie dodatkowych materiałów dotyczących Epsteina .
Trump powiedział, że poprosił Bondiego o „złożenie wszelkich stosownych zeznań przed Wielką Ławą Przysięgłych, z zastrzeżeniem zatwierdzenia przez sąd”.
Bondi, w odpowiedzi, powiedział, że sprawa może trafić do sądu już w piątek. Jednak ujawnienie materiałów ławy przysięgłych może potrwać dłużej, w zależności od procesu prawnego, który ma na celu rozważenie wpływu na ofiary, oraz ostatecznej zgody sędziego federalnego.

Według doniesień „Wall Street Journal”, Trump rzekomo wysłał Epsteinowi list w 2003 roku z okazji jego 50. urodzin. Prezydent grozi teraz pozwem przeciwko gazecie i w wywiadzie dla „Wall Street Journal” zaprzeczył, że napisał list. ABC News nie potwierdziło istnienia listu.
„Nie mogę się doczekać, aż Rupert Murdoch będzie zeznawał w moim pozwie przeciwko niemu i jego »kupie śmieci«, WSJ. To będzie ciekawe doświadczenie!!!” – napisał prezydent w piątek na swoim profilu w mediach społecznościowych.
Decyzja Trumpa o nałożeniu na prokuratora generalnego obowiązku ujawnienia dodatkowych materiałów ławy przysięgłych nastąpiła po tygodniu intensywnej presji ze strony jego zwolenników z MAGA, aby zrobili więcej w sprawie Epsteina, po krótkiej notatce Departamentu Sprawiedliwości i FBI stwierdzającej, że dalsze ujawnianie informacji „nie byłoby właściwe ani uzasadnione”.
W notatce stwierdzono, że kontrola przeprowadzona przez Departament Sprawiedliwości i FBI nie znalazła żadnych dowodów na to, że Epstein prowadził tzw. „listę klientów” współpracowników ani że szantażował jakiekolwiek prominentne osoby. Potwierdzono również, że skompromitowany finansista popełnił samobójstwo w więzieniu, oczekując na proces w sprawie zarzutów o handel ludźmi w celach seksualnych.
Bondi kilka dni temu powiedział, że „notatka mówi sama za siebie”.
Od tego czasu Trump starał się stłumić intrygi wokół Epsteina, podsycane od lat przez postaci prawicowe, w tym teorie spiskowe o „głębokim państwie” chroniącym elity kraju.
Nazwał dokumenty dotyczące Epsteina „demokratycznym oszustwem” wymierzonym w niego i tych zwolenników Republikanów, którzy kwestionują sposób, w jaki jego administracja sobie z nimi radzi, nazywając ich „głupimi” i „bezsensownymi”.
Jednak jego administracja odrzuciła pomysł powołania specjalnego prokuratora w sprawie Epsteina.
„Pomysł został podsunięty prezydentowi przez osobę z mediów. Prezydent nie rekomendowałby specjalnego prokuratora w sprawie Epsteina. Tak właśnie uważa” – powiedziała reporterom na czwartkowym briefingu rzeczniczka prasowa Białego Domu Karoline Leavitt.
ABC News