Na znaku jest napisane Saugeen Beach, ale w sporze o ziemię pojawia się kwestia Sądu Najwyższego Kanady

W dniu, w którym prawnicy złożyli dokumenty w Sądzie Najwyższym Kanady, inna grupa po cichu rozstawiła drabiny w środku nocy, aby zmienić znak symbolizujący trwający od dziesięcioleci spór prawny w nadmorskim miasteczku w Ontario.
Czerwony znak w stylu retro na końcu Main Street w miasteczku South Bruce Peninsula głosił „Witamy na plaży Saugeen”, gdy w tym tygodniu, w Dzień Kanady, miłośnicy słońca budzili się, aby spojrzeć na jezioro Huron.
Znak ten wcześniej kierował ludzi do „Sauble Beach”, turystycznego punktu zainteresowania od lat 20. XX wieku. Restauracje sportowe i domki, miasto i tereny prywatne są ściśnięte między dwoma częściami terytorium rezerwatu należącego do Chippewas of Saugeen First Nation.
Gdzie zaczyna się jedno, a kończy drugie, leży u podstaw sprawy, która może stać się precedensem w Kanadzie.
Grupa ogłosiła zwycięstwo pod koniec 2024 r., kiedy Sąd Apelacyjny w Ontario opowiedział się po stronie Pierwszego Narodu Saugeen , stwierdzając, że rząd federalny złamał traktat podpisany w 1854 r. Orzekł, że około 2,2 km linii brzegowej błędnie zmierzonej w 1855 r. powinno zostać zwrócone Pierwszemu Narodowi.
Rząd federalny zrozumiał błąd w latach 70. i poparł roszczenia Pierwszego Narodu.
Jednak prawnicy pracujący dla miasta South Bruce Peninsula oraz dwóch rodzin, które kupiły działki w latach 40. i 50. ubiegłego wieku, próbują po raz ostatni na drodze prawnej zachować ziemię, którą, jak twierdzą, nabyli zgodnie z prawem na podstawie ówczesnych przepisów i warunków geograficznych.

W poniedziałek złożyli apelację, która, jak mają nadzieję, zostanie rozpatrzona przez Sąd Najwyższy Kanady, w celu zakwestionowania decyzji Sądu Apelacyjnego.
„Skutkiem orzeczeń wydanych w toku rozprawy i postępowania apelacyjnego jest pozbawienie miasta i rodzin ich tytułu, który nabyli zgodnie z prawem i w dobrej wierze” – czytamy w piśmie apelacyjnym.
„Chociaż nie stwierdzono, aby którykolwiek z nich dopuścił się jakiegokolwiek wykroczenia prawnego przeciwko Saugeen, sędzia orzekający w pierwszej instancji uznał, że muszą oni „ponieść ciężar” wykroczenia popełnionego wyłącznie przez Koronę”.
Prawnicy twierdzą, że decyzja sędziego mogła być podyktowana dobrymi intencjami, jednak wprowadza ona niepewność i nieprzewidywalność w samo sedno kanadyjskiego systemu prywatnej własności ziemskiej.
Zmiany środowiskowe linii brzegowejInnym powodem, dla którego sprawa może trafić do najwyższego sądu Kanady, jest porównanie wyglądu terenu w momencie jego pomiaru w 1856 r., rok po podpisaniu traktatu, z tym, jak wygląda on obecnie.
Eksperci zeznający w sądzie niższej instancji zgodzili się, że linia brzegowa spornego odcinka jest obecnie znacznie szersza na skutek obniżania się poziomu wody i nagromadzenia się piasku.
Oznacza to, że człowiek, który 170 lat temu wyznaczył pierwotne granice traktatu, przyznającego Pierwszemu Narodowi „około dziewięciu i pół mil linii brzegowej jeziora Huron”, odcisnął swoje piętno na mokrym piasku, a nie na suchym lądzie.
Saugeen twierdzi, że biorąc pod uwagę sposób sporządzenia mapy i zmiany linii brzegowej, to, co obecnie jest suchym lądem, należy do nich, a właściciele gruntów naruszają jego prawa.
Sędziowie sądu pierwszej instancji i sądu apelacyjnego zgodzili się, że chociaż „sporna plaża nie mogła zostać przekazana Saugeen w czasie badania, ponieważ była zanurzona w wodzie, to obecnie można ją uznać za część rezerwatu”.
CBC News zwróciło się do wszystkich prawników i miasta o komentarz, ale nie otrzymało odpowiedzi do czasu publikacji. Szef Saugeen First Nation odmówił komentarza w tej sprawie.
Rzecznik Sądu Najwyższego Kanady powiedział, że nie podano żadnego terminu, kiedy zapadnie decyzja o tym, czy sprawa zostanie rozpatrzona, czy umorzona.
cbc.ca