Mümtaz'er Türköne napisał: Kto wygrywa, kto przegrywa?

W swoim artykule zatytułowanym „Kto wygrywa, a kto przegrywa?” Mümtaz'er Türköne napisał, że rywalizacja polityczna w Turcji wkroczyła w nową erę, autokratyczna struktura rządu zaczęła się rozpadać, a opozycja weszła w okres „zdobywania władzy bez strajków”.

Jesteśmy świadkami błyskawic wyłaniających się ze starcia strategii i posunięć taktycznych. Gniewne okrzyki przecinają się niczym grzmoty. Rywalizacja polityczna między partią rządzącą Erdoğanem a opozycyjną Partią Komunistycznej Partii Chin (CHP) trwa w najlepsze, zacięta walka w swojej najbrutalniejszej fazie.
Wojny nie wybuchają, gdy interesy stron się ścierają. To zawsze postrzeganie i potencjalne zagrożenia wywołują wojnę, a nie konkretna sytuacja. Prawdziwą przyczyną dzisiejszej wojny jest możliwość zmiany rządu w 2028 roku. Partia Ludowo-Wyzwoleńcza (CHP) jest postrzegana jako zagrożenie. Ta możliwość automatycznie przenosi wybory na 2027 rok, ale na tym się nie kończy. Ta determinacja skłania tych, którzy kalkulują w oparciu o możliwość porażki, do zajęcia pełnej pozycji na scenie politycznej, zmuszając Turcję do przeprowadzenia jeszcze wcześniejszych wyborów. Przedterminowe wybory w 2026 roku, gdy kwitną migdałowce, są całkiem realną możliwością.
Oczywiście, strony nie walczą ze sobą. Partia rządząca mobilizuje wszystkie siły i zasoby, jakimi dysponuje, aby przedłużyć swoje istnienie. Jedyne, co może zrobić opozycja, to cierpliwie stawiać opór. Ponieważ wojnę rozstrzyga lud, o jej wyniku decyduje sprawiedliwość, a nie siła.
Owoce dynamiki , która rozpoczęła się w październiku 2024 roku i która popycha Turcję w zupełnie nowym kierunku, zobaczymy jeszcze przed nadejściem 2026 roku. Eliminacja Iranu przez USA i Izrael oraz zakończenie wojny domowej w Syrii uczyniły Turcję najpotężniejszym aktorem w regionie. Jednocześnie Turcja nawiązała bliższą współpracę z USA i Wielką Brytanią w zakresie polityki regionalnej. Proces pokojowy został nam podany na srebrnej tacy, jako wynik nowej dynamiki, zmieniających się stanowisk kluczowych aktorów i równowagi regionalnej, która przekracza wolę Turcji.
Demokratyczne i prawne podstawy procesu pokojowego, niezbędne dla jego realizacji, zneutralizowały władzę i instrumenty władzy, którymi dysponował Pałac, który w latach 2017–2023 zbudował własną autokrację. Wierząc, że nie może rządzić bez tych instrumentów, rząd cierpliwie stawiał opór procesowi, grając na czas i licząc na okazje, jakie stwarzał przypadek. Oczekiwana gratka nigdy nie nadeszła, a czas się skończył. Dlatego konsekwencje minionego roku będą nam ciążyć niczym orna gleba aluwialna pozostawiona przez powodzie.
Uwolnienie Selahattina Demirtaşa będzie punktem zwrotnym, uruchamiając szereg nowych reakcji. Termin wyznaczony rządowi przez Komisję również został przedłużony. PKK zrobiła swoje dla Turcji wolnej od terroru. Teraz kolej na państwo. Jedna osoba, Erdoğan, cofnie rezerwację, którą złożył, a proces wróci na właściwe tory, tym razem za obopólną zgodą.
Proces pokojowy w ciągu ostatniego roku pokazał, że autokratyczne przywileje rządu oraz interesy Republiki Turcji i narodu tureckiego są w konflikcie nie do zaprzeczenia. Rząd nie ma teraz innego wyjścia, jak tylko przezwyciężyć tę sprzeczność, powracając do rządów prawa i demokracji, torując drogę do świetlanej przyszłości Turcji.
Pytanie o to, kto odziedziczy polityczne dziedzictwo Erdoğana, jest kluczowe i ma bezpośredni wpływ na dzisiejsze kalkulacje polityczne, a nie na przyszłość. Przywódca, który oddaje swoją sukcesję niepewności, a tym samym chaosowi, nie potrafi powstrzymać swojego stalowego rdzenia, który gra na linii lewica-prawica. Mianowanie następcy tronu lub następcy , gdzie jedna osoba jest niewątpliwie prominentna, przynosi równowagę i spokój istniejącej elicie rządzącej. Z kolei przywódcy, którzy dążą do zarządzania i utrzymania równowagi wśród swoich podwładnych, zamieniają kwestię sukcesji w rywalizację, skutecznie przejmując kontrolę. Erdoğan nie potrzebuje zastępcy. Po ogłoszeniu następcy może planować przyszłość i, co za tym idzie, przejąć kontrolę nad teraźniejszością.
Prawdziwym problemem jest polityczne dziedzictwo. Partia Sprawiedliwości i Rozwoju (AKP) zaczynała jako liberalna partia islamistyczna w ramach tradycji Narodowej Wizji, z jej trzonem kadrowym. Z czasem, gdy stała się bezkonkurencyjna, wykorzystywała swoje preferencje, takie jak rozwijanie edukacji religijnej i ochrona Dyrekcji ds. Religii, w czysto formalny sposób. Wraz z oczyszczaniem kadr doktrynalnych, AKP odeszła również od bycia partią idei. Dzisiejsza AKP wydaje się skłonna do utrzymywania swojej tożsamości jako partii centroprawicowej, takiej jak Partia Sprawiedliwości-DYP czy ANAP, z luźnymi powiązaniami. Czy Erdoğan ma polityczne i ideologiczne dziedzictwo wykraczające poza wpływ jego osobistej charyzmy? W przyszłości niektórzy mogą próbować selektywnie kultywować tożsamość polityczną w ciągu ostatnich 23 lat, w zależności od okoliczności. Jednak obecnie nie widać żadnych widocznych oznak takiego potencjalnego dziedzictwa.
To, co dziś wydaje się być układem sił rządzących, który nie spełnia standardów dyktatorskich, ponieważ opozycja nie zdołała się w pełni zastraszyć i nie zrezygnowała ze swojej roli alternatywy dla partii rządzącej, a jej celem jest budowanie skrajnie autokratycznych tendencji poprzez nadwyrężanie konstytucyjnego porządku kraju. Fakt, że planowane etapy tego procesu pozostają pod wyłączną kontrolą Erdoğana, a desperackie, lecz uporczywe wysiłki mające na celu oczyszczenie CHP, można interpretować jako podsumowanie tej sytuacji.
Po pierwsze, rząd jest zmiażdżony przez dysfunkcyjny system polityczny, który nie jest w stanie zapewnić rozwiązań. Nie jest w stanie znaleźć rozwiązań tam, gdzie tkwi. Prezydencki system rządów nie tylko skoncentrował władzę w jednym ręku, ale także zniszczył mechanizmy kontroli i równowagi, które umożliwiają mu skuteczne i wrażliwe funkcjonowanie, z wrażliwością na działania i reakcje. Fakt, że członkowie rządu i biurokracja, którzy wydają się być w dużej mierze podporządkowani Pałacowi, tworzą niekontrolowaną, a zatem nieskuteczną władzę w centrum i na prowincji, wyjaśnia najważniejszą przyczynę impasu systemu. System parlamentarny płynnie przekazywał rosnące żądania społeczeństwa do systemu, nadzorując i monitorując rozwiązania. Obecny system nie jest świadomy problemów wykraczających poza skargi otrzymywane przez Bank Centralny Republiki Turcji (CIMER). Istnieje niezliczona ilość nierozwiązanych problemów systemowych, a w tych okolicznościach rozwiązania są niemożliwe.
Kryzys gospodarczy stał się problemem systemowym i pozostaje nierozwiązany z powodu tego systemu. System operacyjny, linia produkcyjna, kompatybilność wejścia-wyjścia i schemat organizacyjny nie są ze sobą powiązane.
System wymiaru sprawiedliwości jest w stanie ruiny. Minister sprawiedliwości twierdzi, że Turcja jest krajem, który z najwyższym odsetkiem przestrzega orzeczeń ETPC, ale nie podaje konkretnych liczb. Turcja ma więcej spraw przed ETPC i orzeczeń, które nie zostały wykonane, niż wszystkie 46 krajów, które wydały takie orzeczenia razem wzięte, z wyjątkiem Rosji. Nie wspomina również, że orzeczenia, które nie zostały wykonane, mają podłoże polityczne.
Nielegalna dominacja nad politycznym porządkiem konkurencyjnym niszczy poczucie sprawiedliwości w całym kraju i nade wszystko eliminuje poczucie zaufania, które jest niezbędne dla gospodarki.
Straty rządu są odpisywane jako zyski opozycji. Ta wroga postawa otwiera drzwi do społecznej empatii wobec opozycji. Masy cierpiące z powodu kryzysu gospodarczego utożsamiają się z CHP. Rząd buduje drabinę wrogości wobec opozycji, zwiększając poparcie społeczne. Wspinając się po tej drabinie, opozycja przekształca rosnącą przepaść między nią a rządem w niezaprzeczalną korzyść. Autokracja upada, zderzając się z realiami kraju.
Sondaże opinii publicznej pokazują, że trzech przedstawicieli opozycji ma wyraźną przewagę nad Erdoğanem. Zasadnicza różnica między przynależnością partyjną a osobistymi preferencjami sugeruje, że rząd jest bliski obalenia przez własną konstrukcję.
Wyobraź sobie agendy jako punkty paliwowe zdobywane za ataki w grach komputerowych. Rząd traci władzę atakując, podczas gdy opozycja zyskuje ją bez atakowania. Następnie, gdy obserwatorzy tej nieustannej rywalizacji pozycjonują się w oparciu o nowo kształtujący się układ sił, dylemat transformacji władzy przenosi się z nadchodzącej daty wyborów do chwili obecnej. Granice są napięte.
Wydarzenia, które mają miejsce, innymi słowy rozgrywki o władzę, które są na porządku dziennym, jawią się przed tobą niczym szczegółowy kalendarz, który decyduje, kto wygra, a kto przegra w wyniku odroczenia wydarzeń.
Nadeszły takie dni.
Medyascope


