Przywódcy partyjni. Kto przejmuje stery w poszczególnych partiach biorących udział w wyścigu?

W ramach odliczania do kolejnej akcji wyborczej LUZ przedstawia sylwetki 8 głównych liderów, którzy biorą udział w kolejnych wyborach parlamentarnych. Tym razem bez żadnych nowicjuszy, ale z udziałem wszystkich, którzy stawiają swoje żetony na szali i puszczają oko do wyborców, mając na celu zdobycie większej liczby głosów. Prawdą jest, że kryzys polityczny mógł odcisnąć piętno na popularności każdego z nich, ale w ostatnich dniach mnożą się ich argumenty, aby przekonać Portugalczyków. Za nimi telewizyjna debata, a w najbliższych dniach wyruszą w dalszą trasę z północy na południe kraju. Poznaj nie tylko ścieżkę polityczną, ale także osobistą każdego z kandydatów

Ludwik Czarnogóra. Chęć kontynuowania pomimo kontrowersji
Udało mu się zostać premierem i chce powrócić na to stanowisko, aby dokończyć to, co zaczął. Luís Montenegro, pochodzący z Północy mężczyzna o bogatym doświadczeniu politycznym, zmaga się z kontrowersjami, które doprowadziły do upadku rządu, i będzie musiał udowodnić Portugalczykom, że potrafi kontynuować
Gdy mówimy o Luísie Montenegro, wielu osobom pierwszym słowem, które przychodzi na myśl, jest Spinumviva. To właśnie ta kwestia – obok kwestii zakupu nieruchomości za gotówkę – wywołała ostatnią debatę z udziałem wszystkich partii i doprowadziła do przeprowadzenia w kraju kolejnych wyborów w ciągu roku. Opozycja domaga się wyjaśnień. Luís Montenegro uważa, że udzielił już niezbędnych wyjaśnień i kraj powraca do wyborów.
Jednak Luís Montenegro wierzy, że może wygrać te mistrzostwa ponownie, tak jak udało mu się to nieco ponad rok temu, i zaciekle broni swojej dotychczasowej pracy, którą zamierza kontynuować.
Nowy kandydat na premiera z ramienia Sojuszu Demokratycznego, syn ojca pochodzącego z Trás-os-Montes i matki pochodzącej z regionu Duero, od zawsze mieszka w Espinho. Dzieciństwo spędził na zabawach na ulicy, grając w piłkę nożną z przyjaciółmi.
Później, jako nastolatek, podjął swoją pierwszą pracę jako ratownik. Twierdzi, że dobrze się bawił i nawet zarobił pieniądze.
W tym czasie piłka nożna stała się poważniejszą sprawą. Grał w lidze federacyjnej i był napastnikiem. Nadal kontynuował karierę piłkarską w Futebol Clube de Espinho, ale doznał kontuzji. Uprawiał także skakanie na trampolinie.
Życie Luísa Montenegro nie zawsze było łatwe. Stracił ojca wcześnie, miał on 67 lat. Później stracił brata, który miał 45 lat. Straty, które, jak twierdzi, odczuł „bardzo głęboko”.
Twierdzi jednak, że to od ojca nauczył się wartości uczciwości, pracy i szacunku do innych. I za interwencję. Rzecz w tym, że chociaż jego ojciec nigdy nie był politykiem, lubił być aktywny i angażować się.
Gotowanie jest jedną z jego pasji, której nauczył się od ojca. A ci, którzy już spróbowali, twierdzą, że arroz de cabidela, zupa rybna czy duszony kurczak to dania Luísa Montenegro, które sprawiają, że chce się je zjeść ponownie.
A on jest człowiekiem wiary. «Wierzę, że jest coś więcej i wierzę w siłę wiary, która została nam przekazana na poziomie rodzinnym. Ważne jest, abyśmy kontynuowali to, co mamy robić».
Pierwszy raz piastował urząd polityczny mając 20 lat. I choć życie polityczne przyniosło mu pewne rozczarowania, nie potrafi trzymać się od niego z daleka. Przyznaje jednak, że czasami trudno jest mu usłyszeć, jak ludzie go nazywają, choć przyznaje, że jest to część życia, które wybrał. «Cały czas jesteśmy obserwowani, oceniani (…). Jestem do tego bardzo przyzwyczajony, co nie znaczy, że jestem zupełnie obojętny, nie sądzę, żeby ktokolwiek był». Przyznanie się do winy nastąpiło nieco ponad rok temu. Luís Montenegro nie mógł sobie wówczas wyobrazić, że będzie poddawany o wiele większej krytyce niż miało to miejsce w rzeczywistości.
Jeśli chodzi o uprawianą przez siebie politykę, jest jasny: „Muszę wiedzieć, jak sprawić, by ludzie zrozumieli, kim dokładnie jestem, co myślę, co proponuję”.
Choć nie pamięta tego wydarzenia, siostra zapewnia, że już w szkole podstawowej mówiła, że chce zostać premierem. I tak zrobił. Teraz pozostaje nam czekać i zobaczyć, czy uda mu się to zrobić po raz drugi.
Jest żonaty i ma dwójkę dzieci. Jeden z nich urodził się rok przed tym, jak po raz pierwszy został deputowanym do Zgromadzenia Republiki, a drugi, który urodził się, gdy jego ojciec zasiadał już w Zgromadzeniu Republiki, wyznał, że dla jego rodziny bardzo trudne jest wysłuchiwanie tego, co się o nim mówi. Przeszli przez kilka etapów fazy politycznej i stworzyli środki samoobrony.
Przez pięć lat nie brał czynnego udziału w życiu politycznym i można się założyć, że były to najszczęśliwsze lata dla jego żony i dzieci. Nie ma jednak wątpliwości, że naprawdę chcą, aby Ci się udało i wspierają Cię w 100%. Wrócił, jak powiedział w telewizji, „z poczucia odpowiedzialności, z ducha misji, ponieważ przez lata podjęliśmy zobowiązanie, które należy wypełnić, a ja jestem tutaj, aby je wypełnić z całą swoją siłą i motywacją”. Chce ponownie zostać premierem i dokończyć rozpoczęte dzieło, ale zapewnił, że „nie ma pokusy, by pozostać u władzy na zawsze”.
Pierwszy telefon, jaki odebrał, pochodził z lokalnej bazy. «Uważałem, że wiele rzeczy trzeba zrobić tutaj, w kraju [Espinho]». «W wieku 24 lat był już członkiem izby, a w wieku 28 lat kandydował na burmistrza. I 29 deputowanych w Zgromadzeniu Republiki. „To wszystko wydarzyło się bardzo szybko” – przyznał.
Przez 16 lat był członkiem parlamentu i najdłużej urzędującym liderem parlamentarnym Socjaldemokratów w latach 2011–2017. W 2020 roku po raz pierwszy ubiegał się o stanowisko lidera partii, ale przegrał z Rui Rio. Patrząc na jego stanowiska, oprócz bycia członkiem parlamentu, był także liderem grupy parlamentarnej, przewodniczącym Zgromadzenia Miejskiego i radnym Izby Miasta Espinho oraz członkiem Zgromadzenia Metropolitalnego Porto.
I posunął się jeszcze dalej: udało mu się wygrać wybory w 2024 r. minimalną przewagą głosów i zostać premierem. Teraz chce powtórzyć ten wyczyn, ale z większym dystansem. I obiecuje: „Nadal bardzo zależy mi na tym, aby dać Portugalczykom gwarancję, że wiele ich problemów zostanie rozwiązanych”.

Piotr Nuno Santos. Człowiek, który mówi, że chce zmieniać ludzkie życie
Polityka zawsze była częścią życia Pedro Nuno Santosa. Od młodości piastował stanowiska polityczne. Ta ścieżka jest kontrowersyjna, ale kandydat na premiera uważa, że jest to rozwiązanie
Ma poważną twarz, ale twierdzi, że potrafi też się śmiać. Marzenie o stanowisku premiera jest powszechnie znane i kontrowersje najwyraźniej nim nie wstrząsają. Niedawno Pedro Nuno Santos zapewnił: «Naprawdę bardzo chcę [zostać premierem] i naprawdę wierzę, że można zmieniać życie ludzi, zmieniać życie kraju».
Kim jednak jest człowiek, który kryje się za postacią Pedro Nuno Santosa, którą wszyscy znamy?
Jest znany ze swojej twardości i buntowniczości już w dzieciństwie. Dzieciństwo, które w istocie zawsze było naznaczone polityką. Stanowisko, które zajmuje obecnie – a w wieku 46 lat mógłby zostać premierem – nie było jego ambicją, gdy zaczynał w Młodzieży Socjalistycznej (JS). Ale, jak sam mówi, „życie się wydarzyło”.
Pedro Nuno Santos urodził się 13 kwietnia 1977 r. w São João da Madeira, krainie, z której, jak sam mówi, jest bardzo dumny: „Dużo nauczyłem się o potrzebie upadków i tworzenia na nowo. Jest to cecha charakterystyczna mieszkańców São João.
Mówi, że rodzina nie była biedna, ale dużo pracowała. Ojciec nie robi butów. Dziadek tak robił. Miałem małą fabrykę w domu, trochę zmechanizowaną, ale w dużej mierze ręczną. Jego ojciec pracował w fabryce. Potem otworzył firmę i interes się rozrósł. „I ta nauka, ta walka o osiągnięcie tego, co się ma, zawsze była obecna w moim wychowaniu jako mężczyzny” – zapewnia.
Jego ojciec był aktywnym aktywistą po 25 kwietnia, a jego edukacja zawsze opierała się na polityce, obecnej w rozmowach i dyskusjach, odkąd pamięta.
Dzieciństwo było wygodne. Grał w piłkę nożną, ale „był okropny” i uprawiał sztuki walki, w których również nie był zbyt dobry. Świetnie pływał, ale nigdy nie lubił sportu. Twierdzi, że dobrze mu szło komunikowanie się z innymi i że piastował ważne stanowiska w szkole, np. był przedstawicielem klasy i przewodniczącym samorządu uczniowskiego. Ukończył studia ekonomiczne na ISEG, uczelni, w której pełnił funkcję prezesa zarządu RGA i członka senatu Politechniki Lizbońskiej. W 2001 roku pracował w CISEP – Centrum Studiów nad Gospodarką Portugalską, w obszarze ekonomiki ochrony zdrowia.
Po ukończeniu studiów dołączył do rodzinnej grupy biznesowej Grupo Tecmacal, SA, która zajmuje się świadczeniem usług, marketingiem i rozwojem sprzętu przemysłowego.
Ale polityka wkroczyła w jego życie już w młodości. Zaczynał jako przewodniczący rady parafialnej São João da Madeira, zastępca rady miejskiej, przewodniczący Federacji Młodzieży Socjalistycznej w Aveiro i sekretarz generalny JS w latach 2004–2008.
Następnie dołączył do rządu i przez lata piastował szereg stanowisk.
Kontrowersyjne życie polityczne
Później Pedro Nuno Santos pełnił funkcję członka parlamentu w 10. i 12. kadencji, będąc wiceprzewodniczącym grupy parlamentarnej PS i koordynatorem członków PS w Komisji Ekonomicznej oraz w Parlamentarnej Komisji Śledczej badającej sprawę BES.
Pełnił również funkcję sekretarza stanu ds. parlamentarnych w 21. rządzie od listopada 2015 r. do lutego 2019 r. Był również ministrem infrastruktury i mieszkalnictwa w 21. i 22. rządzie konstytucyjnym. Pedro Nuno Santos wyróżnia się przede wszystkim jako członek rządu António Costy. Kontrowersje rosną, a kwestie lotniska i TAP-u dezorientują go najbardziej.
W czerwcu 2022 roku kraj został zaskoczony informacją o budowie nowego lotniska w Alcochete. Z lotniska do TAP-u było niedaleko. Gdy okazało się, że TAP zapłacił pół miliona euro swojej byłej zarządczyni Alexandrze Reis, która później została mianowana sekretarzem stanu ds. skarbu, wszystko spadło na barki ówczesnego ministra infrastruktury i mieszkalnictwa, a kontrowersje narastały. Niedługo potem Pedro Nuno Santos przyznał, że wiedział o porozumieniu Alexandry Reis z TAP.
Sprawa Alexandry Reis – która ostatecznie doprowadziła również do odejścia ówczesnej dyrektor generalnej TAP, Christine Ourmières-Widener – wymusiła powołanie komisji śledczej, w której przesłuchano również Pedro Nuno Santosa. Przyznał wówczas, że były to najtrudniejsze momenty jego życia politycznego: „Rok 2022 był rokiem strasznym. To było trudne. Zostawiam rządowi sprawę, która przyciągnęła dużo uwagi mediów i miała bardzo znaczący wpływ».
Jeśli chodzi o zajmowanie się polityką – co zamierza kontynuować – intencja jest jasna: „Jestem w polityce, ponieważ wierzę, że transformacja jest konieczna, a ta idea marzeń i ambicji to horyzont, który chcemy osiągnąć. Tak samo jest w polityce i w życiu. „Jeśli nie wierzymy, że to możliwe, nie zrobimy nic, żeby to osiągnąć” – powiedział w programie Dois às 10 w TVI.
Życie osobiste również nie jest wolne od kontrowersji. Imię żony Pedro Nuno Santosa – Catariny Gamboa – wydaje się być powiązane z rządem. Poznali się wiele lat temu w JS za pośrednictwem bardzo bliskiego przyjaciela: Duarte Cordeiro. Catarina Gamboa piastowała kilka stanowisk blisko związanych z Duarte Cordeiro, nie tylko gdy był ministrem środowiska, ale także jako wiceprzewodnicząca Rady Miasta Lizbony.
W tym momencie Pedro Nuno Santos poczuł się zmuszony do złożenia wyjaśnień. Bronił drogi kobiety i wyjaśnił, że dla osób należących do tej samej grupy normalne jest zakochiwanie się, argumentując, że Catarina Gamboa odbyła swoją podróż sama. «Catarina, która jest moją żoną i matką mojego syna Sebastião, jest także Catariną Gamboa: znakomitą profesjonalistką, osobą o ogromnych kompetencjach i godną zaufania». Zostali rodzicami w grudniu 2016 roku. Pedro Nuno Santos wyznał, że chciałby mieć więcej dzieci, ale nie było to możliwe: «Były plany życiowe, których nie udało nam się zrealizować. Chcieliśmy mieć większą rodzinę, ale nigdy jej nie mieliśmy.

Andrzej Ventura. Od niemal księdza do polityka
Ma utarte poglądy i nie zwraca uwagi na ataki, którym jest poddawany. Prawie został księdzem, ale zakochał się i studiował prawo. Polityka przyszła później i zanim powstała Chega, była to kwestia PSD
André Ventura mówi, że „Portugalia potrzebuje przyszłości” i nadzieja na zwycięstwo w kolejnych wyborach parlamentarnych jeszcze nie umarła. To jeden z tych ludzi, których albo lubisz, albo nienawidzisz. Jest prowokacyjny, ma sztywne poglądy i zawsze musi postawić na swoim.
Ventura urodził się 15 stycznia 1983 r. w Algueirão – Mem Martins, na linii Sintra. Jego ojciec był biznesmenem, a matka pracowała w sekretariacie. Nie pochodził z bogatej rodziny, jak powiedział SOL w 2018 r. „Mieli pewne trudności z opłaceniem moich studiów, szczególnie na uniwersytecie”.
Jest praktykującym katolikiem i ma niezachwianą wiarę, ale nie został w ten sposób wychowany. Nie został ochrzczony, ponieważ rodzice dali mu możliwość wyboru później. I wybrał. W wieku 14 lat poszedł do kościoła, odkrył Boga, został ochrzczony, przystąpił do pierwszej komunii i przyjął sakrament bierzmowania. Do tego stopnia, że myślał o zostaniu księdzem i z tym zamiarem wstąpił do seminarium Penafirme. Ale poświęcił się dla miłości.
Jak sam przyznaje, rozpoczęcie i pozostanie na uniwersytecie, na którym studiował prawo, nie było łatwe – nie tylko ze względów finansowych, ale także ze względu na miejsce pochodzenia. „Miałem cel, by być najlepszym. I to sprawia, że jestem bardzo dumny. Byłem jednym z najlepszych studentów na Universidade Nova de Lisboa. Zawsze o to walczyłem” – powiedział SOL. Ukończył szkołę z wynikiem 19 punktów.
Mówi bardzo szybko. Mówi, że zawsze mówił. I to rozumowanie podąża za tą prędkością.
Kariera André Ventury rozpoczęła się jako profesor na Uniwersytecie Autonomicznym w Lizbonie w latach 2013–2019 oraz na Nowym Uniwersytecie w Lizbonie w latach 2016–2018. Zawsze jednak robił inne rzeczy. Był konsultantem w Caiado Guerreiro, Sociedade de Advogados, od 2018 do 2019 roku i komentatorem sportowym w CMTV od 2014 do 2020 roku. Właściwie to jako komentator sportowy znalazł się w centrum uwagi. Był również inspektorem Urzędu Skarbowego.
Zanim jednak stał się medialną sensacją, angażował się już w politykę. Najpierw w PSD, ale trwało to krótko. W 2015 roku powiedział, że być może będzie kandydował z ramienia PSD do Rady Miasta Sintra, jednak do tego nie doszło. Dwa lata później został wybrany przez PSD na lidera Izby Handlowej Loures w wyborach lokalnych. Przegrał, ale został wybrany radnym. Zrezygnował w następnym roku.
Następna jest Chega. Założył partię 9 kwietnia 2019 r. i startował w wyborach parlamentarnych w 2019 r. jako lider listy w okręgu wyborczym Lizbony, ostatecznie zostając wybranym na pierwszego (i jedynego) posła założonej przez siebie partii. W wyborach parlamentarnych w 2024 r. partia nadal się rozwijała, wybierając 50 posłów, co stanowi czterokrotny wzrost liczby posłów w porównaniu z poprzednią kadencją.

Rui Rocha. Nigdy nie marzył o polityce, krytykuje lewicę i puszcza oko do AD
Nie marzyłem o polityce, ale partia, której przewodzę, rozrosła się. Mimo że
Rui Rocha spodziewał się, że ostatnie kadencje będą trwać dłużej, ale jest pewien, że ma jeden cel: rozwój
Dołączył do Inicjatywy Liberalnej około cztery lata temu, a jego droga do niej była trudna. Rui Rocha, który zaczynał w dziale komunikacji partii i nie miał żadnego doświadczenia politycznego, nie spodziewał się, że dotrze tam, gdzie jest dzisiaj, ale przyznaje, że wsparcie rodziny daje mu siłę do stawiania czoła wyzwaniom. Obecnie jest twarzą partii, a jego jedynym celem jest „wzrost, wzrost, wzrost” i zapewnienie, że IL będzie dostępna „dla stabilności rządowej kraju”.
Od ponad dwóch lat jest liderem Inicjatywy Liberalnej, a teraz po raz drugi kandyduje na premiera.
Urodził się w Angoli, ale przyjechał do Portugalii, gdy był jeszcze młody – miał pięć lat – i przez rok mieszkał w domu swoich dziadków w Espinho. Po tym roku udał się do Bragi, skąd już nigdy nie wyjechał. Mówi, że ma niewiele wspomnień z Angoli i jest pasjonatem miasta, w którym postanowił zamieszkać. „Jeśli pochodzę skądś, to z Bragi” – wyznał w telewizji. Rodzina nie miała zbyt wielu pieniędzy, ale ojciec wkrótce założył spółkę w celu założenia firmy produkującej dywany.
Kandydat na premiera z ramienia Inicjatywy Liberalnej mówi, że ma miłe wspomnienia ze swojego dzieciństwa. Był dobrym uczniem, zawsze nim był. Mimo że jego matka była nauczycielką matematyki, a Rui Rocha nie był z tego przedmiotu zły, postanowił studiować prawo, a później podjąć karierę jako dyrektor ds. zasobów ludzkich. Wcześniej wykładał także prawo.
W przeciwieństwie do innych liderów politycznych Rui Rocha nie rozpoczynał swojej kariery politycznej wcześnie, choć niemal zawsze był bardzo aktywnym komentatorem w mediach społecznościowych.
Wtedy nie przypuszczałem, że zostanę liderem Inicjatywy Liberalnej. Wcześniej nie byłem związany z żadną polityką. «A nawet kiedy dołączyłam do Liberalnej Inicjatywy, zrobiłam to, aby pomagać w komunikacji, w mediach społecznościowych, to jest coś, co lubię. Nie było żadnych ambicji ani szczególnych intencji, chodziło mi o pomoc partii, nigdy o tym nie myślałem” – wyznał.
Prawda jest jednak taka, że informację o jego kandydaturze na stanowisko lidera partii podano na Facebooku, wkrótce po tym, jak IL wysłała oświadczenie informujące o odejściu Cotrima Figueiredo. Nigdy nie przeszło mu przez myśl, że mógłby zostać premierem, zamiast liderem partii. Przynajmniej nie w najbliższym czasie. „Wyobrażaliśmy sobie, że ta kadencja potrwa dłużej, była bezwzględna większość. To była możliwość, ale myśleliśmy, że to będzie później”. A to zostało powiedziane około roku temu. Teraz musi kandydować inaczej.
Zanim został liderem partii, stał na czele listy wyborczej Bragi w ostatnich wyborach w 2022 roku.

Mariana Mortágua Asertywny styl obrony związku lewicowego
Odzyskanie znaczenia Bloku Lewicy w Zgromadzeniu Republiki to
priorytet koordynatora partyjnego. Misja, która wcale nie jest łatwa
dla polityki 38-letniej
Jego stanowczy i bezpośredni styl, doceniany przez wielu, nie przełożył się na liczbę głosów oddanych w ostatnich wyborach parlamentarnych. Teraz Mariana Mortágua, próbując odzyskać poparcie wyborców, przyznaje, że „w tych wyborach stawka jest wysoka” i oskarża „rządy centrum” o „otwarcie drzwi” skrajnej prawicy. Niedawno bronił „silniejszego” Bloku Lewicy, dzięki włączeniu różnych pokoleń do list wyborczych, i twierdził, że lewica jest zdolna do „zjednoczenia” w czasach, gdy „świat się zmienia”.
Uznano, że naturalnym wyborem na stanowisko lidera Bloku Lewicy po odejściu Catariny Martins jest ta 38-letnia polityczka, wybrana na to stanowisko w maju 2023 r. Do parlamentu weszła w 2013 r. za sprawą João Semedo, który zastąpił Anę Drago. Miała 27 lat i przerwała studia doktoranckie w Londynie, aby powrócić do Portugalii i zostać członkinią parlamentu. Mariana Mortágua przyznała wówczas, że „bycie w polityce” pomogło jej „bardzo zrozumieć gospodarkę i spojrzeć na dyscyplinę ekonomiczną z innej perspektywy” – powiedziała Público. W 2021 roku Francisco Louçã wskazał na przyszłość Mariany Mortágua na stanowisku „ministra finansów”.
Jest córką Camilo Mortágui (1934-2024), historycznego działacza, rewolucjonisty, założyciela i członka operacyjnego LUAR. „Dyskusje polityczne były powszechne” – wspominał, dodając, że świadomość polityczna jego ojca „niekoniecznie wiązała się z pojęciem faszyzmu czy reżimu, ale z pojęciem, że był biedny”.
Po publicznym ujawnieniu swojej homoseksualności w kwietniu 2023 r. ujawniono, że w zeszłym roku poślubił członkinię Bloku Lewicowego (BE), Joanę Pires Teixeira.
Jej kierownictwo znalazło się pod ostrzałem krytyki na początku tego roku, gdy magazyn Sábado poinformował o zwolnieniu kilku pracowników partii, młodych matek, a w niektórych przypadkach kobiet, które nadal karmią piersią, po wyborach w 2022 i 2024 roku. Pierwszą reakcją partii było zaprzeczenie tym doniesieniom poprzez złożenie skargi do ERC, ale kilka dni później zmuszona została do wycofania się i przyznania się do winy, uzasadniając decyzję słabą sytuacją finansową, w jakiej się znalazła, tracąc 14 posłów do PE w 2022 r., a następnie jednego posła do PE (miała dwóch) w 2024 r. „W bolesnym procesie, takim jak ten, którego doświadczyliśmy w 2022 r., kiedy musieliśmy zakończyć stosunki zawodowe z połową zatrudnionych przez nas osób, nie wszystko było bez wad i Blok to dostrzega. „Popełniliśmy błędy, których żałujemy i których dziś byśmy uniknęli” – wyjaśnił Blok.

Paul Raymond. Od anonimowej do znanej twarzy, chce mieć większy wpływ w parlamencie
Był człowiekiem aparatu, ale gdy został wybrany, jego twarz poza partią była nieznana. Dziś, mając 47 lat, już taki nie jest, ale stoi przed wyzwaniem pozyskania wyborców.
Jego brak doświadczenia poszedł w zapomnienie, a dziś Paulo Raimundo, człowiek aparatu, zyskiwał coraz większe wpływy w PCP i w polityce. W listopadzie 2022 r. został wybrany na sekretarza generalnego Partii Komunistycznej. Jego wybór wywołał wówczas zaskoczenie także poza wewnętrznym życiem partii. Jest najmłodszym sekretarzem generalnym w historii PCP i w ostatnich dniach domaga się większych uprawnień w Parlamencie. W zeszłorocznych wyborach parlamentarnych liczba jej mandatów spadła z sześciu do czterech, co jej zdaniem jest „zdecydowanie niewystarczające”, ale żeby to zrobić, musi odzyskać zaufanie wyborców i powstrzymać straty wyborcze, ponieważ partia jest nadal osłabiana nie tylko przez gerigonça, ale także dlatego, że była jedyną partią, która nie potępiła rosyjskiej inwazji.
Mimo to Paulo Raimundo udzielił wielu wyjaśnień w tej sprawie. „Aby złagodzić konflikt i zminimalizować zagrożenie, droga naprzód nie prowadzi przez więcej broni. Droga naprzód prowadzi przez otwarcie wszystkich dróg do rozładowania konfliktu i osiągnięcia pokoju. Dotyczy to Ukrainy, Palestyny i wszystkich miejsc, w których toczą się konflikty” – powiedział w wywiadzie dla RTP.
Zanim stał się znaną twarzą Portugalczyka, Paulo Raimundo, mający wówczas 47 lat, miał na swoim koncie kilka zawodów. Pracował jako cieśla, piekarz, robotnik, animator kultury w Chrześcijańskim Stowarzyszeniu Młodzieży w Bela Vista i pracownik JCP. Jest pracownikiem PCP od 2004 roku. Urodził się w czasie, gdy jego rodzice, pochodzący z Beja, pracowali jako pracownicy Estoril Futebol Clube i mieszkali na terenie klubu. Gdy miał trzy lata, jego rodzina przeprowadziła się do Setúbalu. Powiedział, że jego pierwsze wspomnienia wiążą się z „życiem na ulicach i nad rzeką Sado”, gdzie wraz z matką brał udział w poławianiu skorupiaków. O okresie, w którym studiował i pracował, przyznał, że pozwolił mu on nawiązać kontakt z różnymi realiami pracy i społeczeństwa, co dało mu dostęp do „rzeczywistości, które pozwoliły mu poczuć sprzeczności codziennego życia, rzeczywistość nisko płatnej pracy, wyzysku i niepewności, a z drugiej strony doświadczyć koleżeństwa i solidarności wśród pracowników”.
Żonaty i ojciec czwórki dzieci, sekretarz generalny PCP po raz kolejny zaskoczył wysokością swojego wynagrodzenia w wywiadzie udzielonym Júlii Pinheiro. „Mamy zasadę, że nie odnosimy korzyści ani nie ponosimy strat. Mimo otrzymania kwoty wypłaconej przez zastępcę, zatrzymuję część odpowiadającą mojej pensji. „Zarabiam na życie kwotą około 900 euro netto, plus pensja mojej żony. Nasze życie musi opierać się na tych wartościach.”

Rui Tavares. Człowiek konsensusu, który nie chce konkurować z lewicą
52-letni polityk opowiada się za pluralistyczną lewicową większością, aby odeprzeć powstanie prawicowej większości. Jego bronią są słowa, mimo że stawia na działania polityczne
Do parlamentu powrócił w 2022 r., ale w ostatnich wyborach parlamentarnych Livre wzmocniło swoją obecność w parlamencie, zdobywając czterech posłów. Rui Tavares, znany ze swojego konsensusu, twierdzi, że lewica nie może konkurować o to, kto stanowi najlepszą opozycję. W ostatnich dniach zasugerował możliwość powrotu do lewicowej większości, co jego zdaniem przyniesie krajowi większą stabilność.
52-letni polityk ma doktorat z historii ze specjalizacją w historii sztuki, napisał kilka książek i założył bloga Barnabé w 2003 r., ale większą sławę zyskał w oczach Portugalczyków, gdy w 2009 r. został wybrany do Parlamentu Europejskiego jako kandydat niezależny z listy Bloco de Esquerda. Dwa lata później opuścił partię, oskarżając Francisco Louçãę o promowanie „polowania na kandydatów niezależnych” i niezdolność do radzenia sobie z odmiennymi opiniami. W 2013 r. założył partię Livre, którą w marcu 2014 r. zalegalizował Trybunał Konstytucyjny. Partia ta przedstawia się jako europeistyczna zielona lewica, której filarami założycielskimi są Wolność, Lewica, Europa i Ekologia.
Główna postać partii powiedziała w wywiadzie dla i, że jest obrońcą pluralistycznej lewicowej większości, gdyż uważa, że jest to jedyny sposób na usunięcie prawicowej większości. „Nasi współobywatele chcą, aby w parlamencie reprezentowanych było kilka głosów, z niektórymi zgadzają się bardziej, z innymi mniej, ale wszystkie potrafią ze sobą współdziałać”. Apel ten nie traci na aktualności do dziś.
Urodził się w Lizbonie w 1972 roku. Jego rodzina pochodzi z Ribatejo, wioski położonej między dzielnicami Lizbony i Santarém. «W dużej mierze mam tam swoje korzenie, mimo że jestem mocno osadzona w Lizbonie. Jest to wioska o silnej niezależności, niemal wyspa na płaskowyżu, gdzie drogi, które do niej prowadziły, tam pozostawały. Nigdzie się nie wybieraliśmy, chcieliśmy dotrzeć do Arrifany. Mieszkańcy okolicznych wiosek nazywają nas „Turkami”, a my ludzi spoza naszego kręgu nazywamy „gojami”, tak jak Żydzi nazywają wszystkich, którzy nie są Żydami. „Bardzo komunistyczny, bardzo mało katolicki i w pewnym momencie bardzo baptystyczny” – powiedział w wywiadzie dla Anabeli Mota Ribeiro.
Urodził się w rodzinie o poglądach lewicowych, jeden z jego braci należał do Portugalskiej Młodzieży Komunistycznej i wyjechał na studia do Czechosłowacji. Z tego właśnie powodu szybko zrozumiał, że „nie da się bronić komunistycznych argumentów”, jak przyznał w tym samym wywiadzie.

Ines Sousa Real. Aktywistka na rzecz praw zwierząt, która nie zapomina o przemocy domowej
44-letnia polityczka znana jest z tego, że zaciekle walczy o sprawy, które popiera, i żarliwie popiera obecność większej liczby kobiet na prominentnych stanowiskach.
W 2021 r. objęła stanowisko liderki partii PAN, zastępując André Silvę, ale w ostatnich wyborach udało jej się wygrać wybory niemal o włos. Wówczas pogodził się ze słabym wynikiem i ostrzegł przed niebezpieczeństwami wynikającymi z uzyskania większości bezwzględnej oraz wzrostem skrajnej prawicy. Teraz, w obliczu nowych wyborów i wielu niepewności co do jego reelekcji, biorąc pod uwagę liczne opublikowane sondaże, apeluje: „Głosujcie sercem”.
44-letnia polityczka, która ukończyła prawo na Uniwersytecie Autonomicznym w Lizbonie oraz studia podyplomowe z zakresu nauk prawnych, politycznych i postępowań administracyjnych, ma silnie zakorzenione zainteresowania polityczne związane z obroną praw zwierząt. To zaangażowanie skłoniło ją do objęcia stanowiska Rzecznika Praw Zwierząt w Lizbonie, jednak zrezygnowała z niego z powodu braku poparcia ze strony Rady Miasta.
Następnie dołączyła do partii PAN, do której dołączyła w 2011 r., pełniąc do 2013 r. funkcję przewodniczącej Krajowej Rady Jurysdykcyjnej tej partii. W 2017 r. została wybrana posłanką do Zgromadzenia Miejskiego Lizbony. Jej kariera polityczna rozwijała się nadal w wyborach parlamentarnych w 2019 r., kiedy została wybrana do Zgromadzenia Republiki w okręgu wyborczym Lizbony i objęła funkcję parlamentarnego lidera PAN. W czerwcu 2021 roku, podczas VIII Kongresu partii, została wybrana na rzecznika prasowego.
Inês Sousa Real nie tylko broni praw zwierząt w Portugalii, ale także działa na rzecz równouprawnienia płci w polityce i gorąco popiera obecność większej liczby kobiet na prominentnych stanowiskach. Przyznał, że zanim zakończy walkę byków, jego priorytetem jest uznanie przemocy seksualnej za przestępstwo publiczne. W wywiadzie dla Público powiedziała, że „jako liderka partii i jako kobieta, nie mogłam pozwolić sobie na pozostanie obojętnymi na cierpienie tak wielu dziewcząt i młodych kobiet z powodu ograniczania praw, wolności i gwarancji, które przyniósł nam 25 kwietnia, a które wciąż czekają na zdobycie”.
Jego przywództwo charakteryzuje się pracowitością i zaangażowaniem w sprawy, które popiera.
W wywiadzie udzielonym Júlii Pinheiro wspomniał o najtrudniejszych momentach, jakie przeżył w swojej karierze politycznej –– wśród nich znalazły się groźby, w tym groźby śmierci. Inês Sousa Real poruszyła również temat, o którym nigdy wcześniej nie mówiła: macierzyństwo. «Nie mogłam mieć dzieci. Spotykałam się z mężczyznami przez 20 lat, byłam mężatką przez 12 [lat]. Próbowałam, poddałam się nawet leczeniu niepłodności, ale nie dałam rady. To złożona sprawa, to był cel, który został pominięty” – powiedział, nawiązując do jednego z ostatnich zabiegów, któremu się poddał, gdy był w parlamencie, w czasie budżetu państwa.
Jornal Sol