Z powodu Izraela szef MSZ Holandii podał się do dymisji
Na początku czerwca prawicowa Partia Wolności (PVV) Geerta Wildersa opuściła koalicję rządzącą w Holandii, w następstwie czego premier Dick Schoof podał się do dymisji. Od tamtej pory Holandią rządzi rząd tymczasowy.
W piątek z rządem tym pożegnała się jedna z jego czołowych postaci – minister spraw zagranicznych Caspar Veldkamp, szef holenderskiej dyplomacji od 2024 r., dyplomata, w przeszłości ambasador Holandii w Izraelu i Grecji.
Dymisja ministra spraw zagranicznych Holandii. W tle Izrael i wojna w Strefie GazyW rozmowie z dziennikarzami Veldkamp ogłosił swoją rezygnację w związku ze stanowiskiem rządu tymczasowego wobec wojny, jaką Izrael prowadzi w Strefie Gazy. Minister przekazał, że rząd nie popiera wprowadzenia dodatkowych środków przeciwko Izraelowi w związku z Gazą i planami tzw. osadnictwa na okupowanym Zachodnim Brzegu.
– Odczuwałem w rządzie opór wobec nowych środków w związku z tym, co teraz dzieje się w mieście Gaza i na okupowanym Zachodnim Brzegu – powiedział, zapowiadając złożenie formalnej rezygnacji. Dodał, że czuł, iż ministrowie go nie poprą. – To się nie zmieni w nadchodzących miesiącach i latach, a jeśli w tej kwestii moje pole manewru jest tak ograniczone, wrócę do domu i napiszę oświadczenie o rezygnacji – powiedział.
Tymczasem holenderski portal NOS podał, że w geście solidarności z Veldkampem wszyscy pełniący w holenderskim rządzie obowiązki ministrów i sekretarzy stanu z partii Nowa Umowa Społeczna (NSC) złożą rezygnację. Wśród tej grupy są wicepremier, minister ds. polityki azylowej Eddy van Hijum, szefowa resortu spraw wewnętrznych Judith Uitermark, minister edukacji Eppo Bruins oraz minister zdrowia Daniëlle Jansen.
Minister spraw zagranicznych Holandii Caspar Veldkamp w rozmowie z dziennikarzami
Foto: PAP/EPA/REMKO DE WAAL
– Działania izraelskiego rządu są sprzeczne z umowami międzynarodowymi. Musimy wyznaczyć granicę – podkreślił van Hijum.
Wcześniejsza pięciogodzinna debata w parlamencie pokazała, że rząd tymczasowy jest podzielony, jeśli chodzi o wizję polityki wobec Izraela. Holenderskie media piszą, że sprzeciw wobec wprowadzania środków wymierzonych w państwo rządzone przez Beniamina Netanjahu wyrażały Ruch Rolnik-Obywatel (BBB) oraz Partia Ludowa na rzecz Wolności i Demokracji (VVD).
Do tej pory holenderskie władze ograniczyły się do wprowadzenia zakazu wjazdu dla dwóch członków rządu Izraela, ministra bezpieczeństwa narodowego Itamara Ben-Gwira i ministra finansów Becalela Smotricza, stałych członków Komitetu Bezpieczeństwa Narodowego, nacjonalistów, którzy domagają się aneksji części terytorium Strefy Gazy, wzywali także do anektowania okupowanego Zachodniego Brzegu.
W piątek eksperci odpowiedzialni za Zintegrowaną Klasyfikację Faz Bezpieczeństwa Żywnościowego (IPC), system opracowany przez Organizację Narodów Zjednoczonych ds. Wyżywienia i Rolnictwa (FAO) we współpracy z innymi międzynarodowymi organizacjami, uznali, że sytuacja w Gazie i jej okolicach wypełnia trzy podstawowe przesłanki świadczące o zapanowaniu głodu. Taka ocena sytuacji oznacza poważną eskalację kryzysu humanitarnego w Gazie. Raport podkreśla, że głód w Gazie został „w całości wywołany przez człowieka”.
„Jeśli zawieszenie broni nie zostanie wdrożone, by pozwolić pomocy humanitarnej dotrzeć do każdego w Strefie Gazy (...), dające się uniknąć zgony wzrosną w tempie geometrycznym” – ostrzegli eksperci. Wskazali także na brak podstawowych usług z zakresu ochrony zdrowia w Gazie.
Zniszczenia w Strefie Gazy
Foto: PAP
System IPC powstał w 2004 r. Od tego czasu to, że w jakimś miejscu świata zapanował głód, ogłaszano czterokrotnie, zawsze w państwach leżących w Afryce, ostatni raz w 2024 r. w Sudanie.
Izraelskie wojsko zabija cywilówTymczasem wojsko Izraela realizuje zatwierdzony przez rząd Netanjahu plan zajęcia miasta Gaza, w którym przed wojną mieszkało ok. 600 tys. osób. Organizacje humanitarne alarmują, że działania wojskowe Izraela jeszcze bardziej pogłębią kryzys humanitarny w Strefie Gazy.
W czwartek brytyjski „The Guardian” poinformował, że z zastrzeżonej bazy danych izraelskiego wywiadu wojskowego wynika, że cywile stanowią co najmniej 83 proc. osób zabitych przez armię Izraela w Strefie Gazy.
Każdego dnia ze Strefy Gazy napływają doniesienia o zabitych i rannych w izraelskich atakach dzieciach. Izraelskie wojsko (IDF) twierdzi, że przestrzega prawa międzynarodowego i że robi wszystko, by zminimalizować liczbę ofiar wśród cywilów.
Izraelski portal +972 podał, że izraelska armia znacznie poluzowała kryteria, jeśli chodzi o dopuszczalne ofiary cywilne. Według tych danych, izraelscy żołnierze mogą zabić 100 palestyńskich cywilów przy próbie zabicia wyższego rangą dowódcy Hamasu i do 20 cywilów w przypadku celów niższej rangi.
RP