Nauczyciele nie ruszyli masowo po pieniądze za nadgodziny. Dlaczego?
Przypomnijmy, że SN pod koniec lutego podjął uchwałę na kanwie sprawy dotyczącej nauczycielki, pełniącej w liceum rolę koordynatorki projektu wymiany zagranicznej uczniów. W jej przypadku do dodatkowej pracy należało m.in. przygotowanie ich do wyjazdu, zorganizowanie podróży czy koordynacja kontaktu pomiędzy nauczycielami ze szkoły przyjmującej. Obowiązkom z tym związanym kobieta poświęcała sporo czasu, dużo więcej, aniżeli wynika to z przepisów regulujących czas pracy nauczycieli. W efekcie wystąpiła o wypłatę pieniędzy z tytułu nadgodzin. Sądy obu instancji w części uwzględniły jej pozew i przyznały jej ponad 18,5 tys. zł wynagrodzenia za pracę w godzinach nadliczbowych wraz z odsetkami. Skargę kasacyjną złożyła szkoła. A Sąd Najwyższy w składzie trzech sędziów przekazał natomiast poszerzonemu składowi zapytanie prawne: „Czy problematyka pracy w godzinach nadliczbowych nauczycieli została wyczerpująco uregulowana w Karcie Nauczyciela, czy też należy do niej odpowiednio stosować – na podstawie art. 91c ust. 1 Karty – przepisy Rozdziału V Działu Szóstego kodeksu pracy?”.
RP