JKS Jarosław znowu gromi u siebie. Wielki zawód w Wiązownicy. Pierwszy triumf Polonii Przemyśl

Dwa wysokie zwycięstwa, 10 bramek strzelonych, 1 stracona. To bilans dwóch spotkań JKS Jarosław w tym sezonie na stadionie przy ulicy Bandurskiego. I wszystko byłoby pięknie, gdyby nie fakt, że na obcej ziemi ekipa Walerija Sokołenki to zupełnie inny zespół. Zarówno z Łańcuta, jak i Nowotańca wróciła z pustymi rękami. To sprawia, że teraz takie pojedynki jak ten z Błękitnymi Ropczyce (i każde kolejne), musi główny faworyt do awansu wygrywać. Marginesu błędu już praktycznie nie ma. W starciu z beniaminkiem swoje dziewicze trafienia w barwach czarno-niebieskich zaliczyli: Roman Mirosznyk, Andrija Prokić i Grzegorz Janiczak. Teraz pora na pobudkę na wyjazdach. Przecież jarosławianie potrafią to zrobić!
Zapewne nie tak wyobrażali sobie początek sezonu w Wiązownicy. Nie zapewne, a w żadnym wypadku! Dysponujący naprawdę ciekawym zestawem personalnym zespół Huberta Kasi nie potrafił wygrać w Błażowej, przegrał z kretesem w Boguchwale, a jedyne zwycięstwo odniósł u siebie z Polonią Przemyśl. Pojedynek przy światłach z Legionem Pilzno był z gatunku „tylko zwycięstwo”. Niestety, nic z tych rzeczy. Spadkowicz z III ligi kompletnie zawiódł i przegrał.
Za to inauguracyjne zwycięstwo w tym sezonie padło łupem Polonii Przemyśl. To bardzo miła niespodzianka. Ekipa Pawła Załogi dzieliła i rządziła w Błażowej w spotkaniu z innym beniaminkiem tej klasy rozgrywkowej – Błażowianką. Zespołem, który potrafił przecież zatrzymać u siebie KS Wiązownicę. Kolejny bardzo dobry mecz rozegrali Miłosz Gierczak i Szymon Płocica, a decydujące trafienie zadał ten, który z parkietu wrócił na zieloną murawę, czyli Mateusz Wanat.
- Bramki: Pindak, Mirosznyk, Prokić, Janiczak.
- Bramki: M. Gierczak, Płocica, Wanat.
Aktualizacja: 23/08/2025 22:30
Zycie Warszawy