Zabójstwo Charliego Kirka skierowało nas na mroczną, orwellowską ścieżkę
W czasach, gdy byłem dziennikarzem sportowym, udzieliłem wywiadu Benowi Jobe, niezwykłemu człowiekowi, który trenował koszykówkę w całym środowisku HBCU, a szczególnie na Southern University w Baton Rouge. W połowie lat 50. zapisał się na Uniwersytet Fiska w Nashville. Fisk był centrum walki o równość rasową niemal od samego początku. Wśród absolwentów tej uczelni byli WEB DuBois, Ida B. Wells-Barnett i John Lewis. W latach 60., pod przewodnictwem pastora Jamesa Lawsona, Fisk pomógł w przeprowadzeniu pierwszych protestów okupacyjnych w restauracjach i barach, aby walczyć z segregacją rasową.
W każdym razie Jobe ukończył szkołę i został trenerem w lokalnym liceum. Opowiedział mi, że widział samochody pełne miejscowych, którzy wiwatowali, wykrzykiwali i machali flagami Konfederacji 22 listopada 1963 roku, świętując zabójstwo prezydenta Johna F. Kennedy'ego. Przypomniałem sobie o tym w weekend, gdy życie i kariery ludzi legły w gruzach, bo wszyscy ośmielili się zasugerować, że nieżyjący już Charlie Kirk „nie uprawiał polityki we właściwy sposób”, jak napisał Ezra Klein z „The New York Times”, ku swojemu wiecznemu wstydowi.
Najnowszą ofiarą jest Karen Attiah, utalentowana felietonistka „The Washington Post”. Z Politico:
Felietonistka „Washington Post”, Karen Attiah, poinformowała w poniedziałek, że została zwolniona z redakcji z powodu postów w mediach społecznościowych, które opublikowała po zabójstwie Charliego Kirka. W obszernym wpisie na Substacku Attiah napisała, że została zwolniona z powodu postów na Bluesky, które jej zdaniem uznano za „niedopuszczalne”, „rażące naruszenie zasad” i zagrażające bezpieczeństwu fizycznemu jej współpracowników. … „Pospieszyli się ze zwolnieniem mnie bez żadnej rozmowy” – napisała. „To było nie tylko pochopne nadużycie uprawnień, ale także naruszenie samych standardów dziennikarskiej rzetelności i rzetelności, które „Washington Post” deklaruje, że przestrzega”.
Co do cholery dzieje się w tym kraju? Jeśli autorytarna prawica chce stworzyć kult męczeństwa z niewybaczalnego aktu publicznego morderstwa, powinna to zrobić. Ale nie ma absolutnie żadnego powodu, by wciągać nas w swoje rytuały. Flagi opuszczone do połowy masztu i groźby pod adresem lokalnych urzędników, którzy odmawiają? Hołdy na stadionach ligi baseballowej? Nabożeństwo żałobne w Centrum Kennedy'ego? Profesorowie byli wściekli z powodu swoich reakcji na to wydarzenie w mediach społecznościowych, z których większość bledła w porównaniu z tym, co Kirk powiedział, co stało się dla niego oczywiste, a co uczyniło go bogatym i wpływowym. Z NBC News:
„Zwrócono moją uwagę na fakt, że niektórzy nauczyciele z Florydy zamieścili w mediach społecznościowych obrzydliwe komentarze dotyczące makabrycznego zabójstwa Charliego Kirka” – głosi notatka podpisana przez komisarza ds. edukacji Florydy, Anastasiosa Kamoutsasa. „Przeprowadzę dochodzenie w sprawie każdego nauczyciela, który dopuścił się tego ohydnego, karalnego zachowania”. Stanowy superintendent Oklahomy, Ryan Walters, obiecał również zbadać nauczycieli, którzy w mediach społecznościowych zamieszczali podżegające komentarze na temat śmierci Kirka, i potwierdził, że jego departament prowadzi dochodzenie w sprawie nauczyciela ze szkoły średniej, który został oskarżony o X.
Co gorsza, członkowie gabinetu przyłączyli się do akcji przeszukiwania postów w mediach społecznościowych w poszukiwaniu (kiedyś) chronionych wypowiedzi, które uznają za obraźliwe. Pete Hegseth przewodzi w Departamencie Obrony. Ma już jedną głowę na ścianie. Z USA Today :
Zrzut ekranu, który krążył w konserwatywnych mediach społecznościowych, przedstawiał wpis rekrutera Korpusu Piechoty Morskiej USA z napisem: „Wyskoczył kolejny rasista” i zdjęciem Kirka. „Cześć @PeteHegseth, czy możesz zwolnić tego wariata?” – napisał Libs z TikToka, konta prowadzonego przez prawicową influencerkę Chaję Raichik.
Miło widzieć, kto obecnie doradza Departamentowi Obrony w sprawach kadrowych. Nic dziwnego, że do tej parady dołączył sekretarz stanu Marco Rubio, wywracając proces wizowy do góry nogami i czyniąc go jeszcze bardziej skomplikowanym niż wcześniej.
Wracając do sytuacji z Karen Attiah, gra została zdradzona przez tekst o tym, jak posty Attiah „zagroziły” jej kolegom. O to właśnie chodzi, prawda? Grozić odwetem za przestępstwa myślowe, a potem realizować je wszelkimi możliwymi sposobami, uczciwymi czy nieuczciwymi. Przeżyłem, jak konserwatyści wykorzystali samobójstwo Vince'a Fostera jako pałkę na administracji Clintona, a wcześniej w tym samym celu wykorzystali samobójstwo kobiety o imieniu Susan Coleman. Tak narodziła się niesławna akcja „Clinton Body Count”. Jej zasięg sięgał aż do morderstwa pracownika DNC Setha Richa w 2016 roku, którego ciało posłużyło jako pałka na Hillary Clinton. Szczerze mówiąc, wymuszone konserwatywne żądania szacunku dla zmarłych brzmią dla mnie nieco nieprawdziwie.
esquire