Motyw polityczny nabiera siły na początku procesu przeciwko Garcii Ortizowi

Pierwszy dzień procesu prokuratora generalnego Álvara Garcíi Ortiza przyniósł już znaczące zeznania wskazujące na wyraźnie polityczny motyw wycieku poufnych informacji dotyczących Alberta Gonzáleza Amadora, chłopaka Isabel Díaz Ayuso. Prokurator Julián Salto, który kontaktował się z Gonzálezem Amadorem w celu ustalenia, czy dopuścił się on oszustwa podatkowego, oświadczył wczoraj, że jest zaskoczony zainteresowaniem przełożonych tą sprawą, która jego zdaniem „wydawała się kolejnym przypadkiem oszustwa podatkowego”.
Julián Salto szybko zdał sobie sprawę, że tak nie było i że za tą niezwykłą mobilizacją przeciwko osobie prywatnej, przeprowadzoną na polecenie Prokuratora Generalnego, kryły się inne powody. „8 marca zapytałem, skąd wzięło się to nagłe zainteresowanie, ponieważ nie chodziło o odpowiedzialność (która miałaby mnie pociągać do odpowiedzialności), a oni powiedzieli mi, że powodem jest romans osoby zaangażowanej w sprawę z prezydentem Wspólnoty Autonomicznej Madrytu ” – powiedział Salto. Osoby z bliskiego otoczenia Prokuratora Generalnego, które twierdzą, że nie ma przeciwko niemu żadnych zarzutów, próbowały przedstawić żądanie informacji od obywatela, a konkretnie od Juliana Salto, jako normalne i legalne. Teraz wiadomo, że było to legalne, ale wcale nie normalne. To oświadczenie prokuratora, kluczowe dla zrozumienia, co się stało, ujawnia, że ktoś mógł wykorzystywać instytucje państwowe do celów osobistych, wykraczających poza interes publiczny lub niezwiązanych z nim. A przede wszystkim, rodzi się pytanie, czy interwencja całego prokuratora generalnego, mobilizująca wielu prokuratorów w celu uzyskania tajnej dokumentacji wymienianej między Gonzálezem Amadorem a prokuraturą w ramach rutynowej procedury, miała na celu jedynie zaprzeczenie, że był to żart.
Widoczna pilna potrzeba Prokuratora Generalnego w gromadzeniu danych z dochodzenia w sprawie Alberta Gonzáleza Amadora skupiła na nim podejrzenia dotyczące przecieku. Zeznania Juliana Salto wyjaśniły tę kwestię. Według niego, jego przełożeni początkowo nie naciskali na niego, aby uzyskał informacje na temat Gonzáleza Amadora. W rzeczywistości Prokurator Generalny Wspólnoty Madrytu, Almudena Lastra , nie dała mu do zrozumienia, że jest to pilne. Wszystko jednak zmieniło się, gdy do akcji wkroczyła Pilar Rodríguez, prokurator prowincji , blisko związana z Garcią Ortizem. Rodríguez posunęła się nawet do tego, że wycofała Salto z meczu Ligi Mistrzów na stadionie Metropolitano pomiędzy Atlético Madryt a Interem Mediolan, ponieważ „Prokurator Generalny nie mógł czekać” i pilnie potrzebował dokumentacji.
Zeznania Salto, zdaniem wielu ekspertów prawnych, byłyby już wystarczającym powodem do oskarżenia Garcíi Ortiza jako głównego podejrzanego o ujawnienie tajemnic. Istnieje jednak jeszcze jeden element, który dodatkowo wzmacnia podejrzenia o możliwe nadużycie ze strony prokuratora generalnego: usunięcie danych z jego telefonów komórkowych. García Ortiz zniszczył lub doprowadził do zniknięcia dużej części informacji przechowywanych na jego urządzeniach mobilnych dokładnie w dniu, w którym Sąd Najwyższy wszczął przeciwko niemu postępowanie.
WymazanyFakt ten jest wysoce podejrzany, biorąc pod uwagę fakt, że nikt nie usuwa dowodów potwierdzających jego niewinność, a w każdym przypadku zwykle dzieje się odwrotnie.
Biorąc pod uwagę jego zachowanie, najpowszechniej akceptowana hipoteza głosi, że wiadomości na jego telefonach komórkowych nie tylko obciążały jego samego, ale także osoby z rządu lub z jego otoczenia, które mogły zlecić mu zebranie informacji o Gonzálezie Amadorze w celu wykorzystania ich przeciwko Ayuso. Jeśli łódź motorowa wyrzuca paczki do morza podczas pościgu Gwardii Cywilnej, istnieje duże prawdopodobieństwo, że zawierają one narkotyki lub inną przemytniczą zawartość.
Wyjaśnienia samego Garcíi Ortiza , uzasadniające zniszczenie tych dowodów, w żaden sposób nie rozwiewają podejrzeń. Początkowo mówiono, że García Ortiz wymazał swój telefon ze względów bezpieczeństwa i zgodnie z protokołem. Jednak istnienie tego protokołu zostało zaprzeczone.
Nie ma uzasadnienia dla natychmiastowego usunięcia informacji na żądanie sądu wyższej instancji. Niezdolność techników do odzyskania tych informacji, pomimo wielokrotnych próśb sędziego, sugeruje, że usunięcie było celowe i mogło być spowodowane przez złożoną strukturę państwową.
Oprócz Salto, wczoraj zeznawała również Pilar Rodríguez , prokurator prowincji Madrytu. To właśnie Rodríguez zasugerowała dodanie „cyjanku” do komunikatu prasowego, który Prokurator Generalny nakazał wydać, aby obalić twierdzenie, że Prokuratura zaproponowała ugodę chłopakowi Ayuso, podczas gdy w rzeczywistości było odwrotnie. Prokurator prowincji starała się wczoraj wyjaśnić to wyrażenie, które, jak powiedziała, wynikało ze stanu jej umysłu po znoszeniu „inwektyw” Ayuso przez dwa dni. Bliski współpracownik Garcíi Ortiza opowiedział, w odpowiedzi na pytania obu stron, o oburzeniu prokurator generalnej Madrytu, Almudeny Lastry, po dowiedzeniu się o wycieku poufnych danych Gonzáleza Amadora. „Wyciekły e-maile” – powiedziała Lastra Rodríguezowi.
Główne postacie
Proces, który rozpoczął się wczoraj i potrwa dwa tygodnie, będzie obejmował zeznania czterdziestu świadków, w tym prokuratorów (Juliána Salto, Almudeny Lastry, Pilar Rodríguez i Diego Villafañe, prawej ręki Garcíi Ortiza) , samego Alberto Gonzáleza Amadora, byłego sekretarza generalnego madryckiej PSOE, Juana Lobato i Pilar Sánchez Acera, szefowej organizacji madryckich socjalistów i, w czasie wycieku, szefowej sztabu ministra Óscara Lópeza. Sánchez Acera wysłał Lobato rzekomy dokument wymieniany między Gonzálezem Amadorem a prokuraturą, aby mógł użyć go przeciwko Ayuso. Lobato, inspektor podatkowy, podejrzewając, że może to być nielegalny wyciek, poświadczył sprawę notarialnie dla ochrony. García Ortiz będzie ostatnim, który zeznaje.
Siedmiu sędziów Izby Karnej Sądu Najwyższego, którzy będą osądzać Álvaro Garcíę Ortiza, to Andrés Martínez Arrieta, prezes Izby, postępowa Susana Polo , która będzie również sprawozdawczynią w tej sprawie, Juan Ramón Berdugo, Manuel Marchena, Antonio del Moral, Carmen Lamela i Ana María Ferrer .
Najbardziej niezwykłą rzeczą w procesie, który rozpoczął się wczoraj, nie jest to, że prokurator generalny stanu, w tym przypadku Álvaro García Ortiz, po raz pierwszy w historii zasiadł na ławie oskarżonych.
To normalne w państwie prawa, gdzie każdy ma dowody popełnienia przestępstwa. Niezwykłe jest to, że Prokurator Generalny mógł brać udział w popełnieniu tak poważnego przestępstwa – ujawnienia tajemnic, uregulowanego w artykule 417.2 Kodeksu karnego – za co grozi mu kara od czterech do sześciu lat więzienia, grzywna, zakaz pełnienia funkcji publicznych oraz zawieszenie w czynnościach służbowych. Najbardziej surrealistycznym aspektem jest to, że García Ortiz nie zrezygnował i będzie sądzony, pozostając na stanowisku, co oznacza, że prokurator wyznaczony do prowadzenia sprawy jest mu podporządkowany – sytuacja bezprecedensowa, krytykowana przez większość prokuratorów.
Wczoraj Prokurator Generalny spotkał się z ostrą krytyką za to, że nie zasiadł na ławie oskarżonych, a zamiast tego uczestniczył w rozprawie w todze. Jednak taki oficjalny strój jest przywilejem przysługującym wszystkim prawnikom występującym przed ławą przysięgłych.
Obrona Garcíi Ortiza zaprzeczyła stawianym mu zarzutom i zakwestionowała śledztwo sędziego Ángela Hurtado, uznając je za „stronnicze i uprzedzone”. Ponadto argumentują, że deklaracja o zachowaniu tajemnicy postępowania, nakaz wszczęcia postępowania przygotowawczego oraz nakaz przeszukania jego biura są nieważne. Orzeczenia Hurtado zostały jednak podtrzymane przez Izbę Apelacyjną Sądu Najwyższego.
Expansion




