Zakończył się proces w sprawie rozmieszczenia Gwardii Narodowej w Kalifornii

Proces w sprawie wysłania przez prezydenta Trumpa tysięcy żołnierzy Gwardii Narodowej do Los Angeles na początku tego lata dotarł w środę do trzeciego i ostatniego dnia . Prawnicy Departamentu Sprawiedliwości i stanu Kalifornia spierali się o zasadność pozwu gubernatora Gavina Newsoma i o to, czy ustawa Posse Comitatus – która generalnie zakazuje wojsku angażowania się w egzekwowanie prawa krajowego – ma zastosowanie do wysłania wojsk.
W czerwcu Trump wysłał do Los Angeles 4000 żołnierzy Gwardii Narodowej Kalifornii i 700 marines, argumentując, że są oni potrzebni do ochrony mienia federalnego i funkcjonariuszy organów ścigania w związku z czerwcowymi protestami przeciwko działaniom Służby Imigracyjnej i Celnej (ICE). Newsom nie pochwalał użycia sił Gwardii Narodowej swojego stanu i w odpowiedzi złożył pozew, w którym domagał się wydania nakazu sądowego ograniczającego rolę wojska w mieście.
Eric Hamilton, prawnik Departamentu Sprawiedliwości, twierdził oprócz tego, że ustawa Posse Comitatus z 1878 r. nie ma zastosowania, że nie ma precedensu dla pozwu, nakazu sądowego lub odszkodowania pieniężnego na podstawie ustawy oraz że Newsom i stan Kalifornia nie ponieśli szkody, która uzasadniałaby wniesienie pozwu.
„To tak naprawdę rząd federalny dopuścił się bezprecedensowego zachowania” – powiedziała zastępca prokuratora generalnego Meghan Strong, reprezentująca stan Kalifornia, wyjaśniając, że rząd nigdy wcześniej nie wykorzystywał wojska w taki sposób.
Sędzia okręgowy Charles Breyer wydawał się być zdumiony kilkoma twierdzeniami rządu, w szczególności tym, co nazwał pozornym „brakiem jakichkolwiek ograniczeń dla krajowej policji”. Zakwestionował twierdzenie Departamentu Sprawiedliwości, że prawo XIX wieku będące przedmiotem tego procesu nie ma znaczenia, a także twierdzenie, że jego sąd nie ma jurysdykcji do wydania nakazu sądowego przeciwko prezydentowi.
„Więc jakie jest rozwiązanie?” – zapytał Hamiltona Breyer, poruszając kwestię immunitetu prezydenta przed postępowaniem karnym. „Mówisz, że istnieje rozwiązanie karne? Prezydent może zostać oskarżony? Mówisz tak w świetle orzeczenia Sądu Najwyższego, orzeczenia w sprawie Trumpa. Czy on nie jest objęty immunitetem?”
„No to tyle. Szkoda. Tak smutno. To już koniec” – dodał z naciskiem. „I to koniec sprawy”.
Kalifornia zwróciła się do Breyera z prośbą o wydanie nakazu, który pozwoliłby wojsku chronić własność federalną — taką jak budynki sądów i placówki ICE — ale uniemożliwiłby mu dalsze wspieranie operacji egzekwowania przepisów imigracyjnych, które prawnik stanu nazwał „nielegalną krucjatą wojskową”.
„Konstytucja, prawo i fakty są po stronie gubernatora Newsoma” – powiedział Josh Kastenberg, profesor na Wydziale Prawa Uniwersytetu Nowego Meksyku. „Ale to nie znaczy, że wygra. Od II wojny światowej sądy przyjmują doktrynę uległości wobec wojska, która w istocie jest prezydencką uległością w kwestiach dowodzenia i kontroli wojskowej”.
Pytania dotyczące zakresu„Będziemy widzieć funkcjonariuszy federalnych wszędzie, jeśli prezydent stwierdzi, że istnieje zagrożenie dla bezpieczeństwa agenta federalnego” – powiedział Breyer do Hamiltona. „A to jego decyzja. Nie moja, tylko jego. Tak pan mówi. Takie jest prawo”.
Hamilton stwierdził, że „nie do końca to, co mówię”. Twierdził, że żołnierze nie egzekwują prawa federalnego, lecz zapewniają ochronę, a gwardziści i marines mają prawo chronić budynki federalne – w tej jednej kwestii zgodził się z prawnikiem Kalifornii. Argumentował jednak, że nie ma różnicy między ochroną mienia federalnego a ochroną federalnych organów ścigania działających w terenie.
Breyer zauważył, że pracownicy federalni „są wszędzie”.
Sędzia kwestionował również, dlaczego w ogóle ktokolwiek z Gwardii Narodowej pozostaje w Los Angeles i wyraził zaniepokojenie zasadnością kontynuowania działań. Hamilton zeznał, że pozostało 300 gwardzistów, co stanowi 90-procentową redukcję liczebności sił zbrojnych. Strong odpowiedział, że to wciąż znaczna liczba żołnierzy, z pewnością wystarczająca, by złamać prawo.
„Dzięki Bogu za Gwardię Narodową, ale dlaczego sfederalizowana Gwardia Narodowa wciąż istnieje?” – zapytał Breyer. „Jakie jest zagrożenie dzisiaj? Jakie było zagrożenie wczoraj?”
„Wracam do rzeczy, która mnie naprawdę niepokoi: jakie czynniki ograniczają użycie tej siły?” – powiedział. „Kiedy już siły zostaną ustanowione, i być może legalnie, a zagrożenie, które je tam spowodowało, zniknie… jak można patrzeć na tę policję krajową, która wychodzi z miejsca, gdzie zagrożenie istniało, i zaczyna egzekwować inne prawa?”
Czy ustawa Posse Comitatus ma zastosowanie?Breyer najwyraźniej nie zgadzał się z argumentem Departamentu Sprawiedliwości, że ustawa Posse Comitatus nie ma tu zastosowania, zauważając, że kluczowy świadek, generał dywizji Scott Sherman – który w pewnym momencie dowodził grupą operacyjną Gwardii Narodowej w Los Angeles – zeznał, że żołnierze byli szkoleni w zakresie działania w ramach tego prawa.
„Dlaczego więc ten znakomity generał dywizji domagał się zapewnienia, że ustawa Posse Comitatus była przestrzegana?” – zapytał Breyer. „Dlaczego spędziłem dzień analizując slajd za slajdem, rozporządzenie za rozporządzeniem i raport za raportem na temat postępowania żołnierzy, aby upewnić się, że przestrzegają ustawy Posse Comitatus, skoro ustawa Posse Comitatus jest nieistotna?”
Strong argumentowała, że wszyscy przywódcy Departamentu Obrony zgodzili się, że ustawa Posse Comitatus miała zastosowanie do żołnierzy Task Force 51 w Los Angeles. Dodała, że w opisie działań żołnierzy zastąpili słowo „ochrona” słowem „bezpieczeństwo”, ponieważ wiedzieli, że „bezpieczeństwo” naruszałoby ustawę.
Twierdziła, że sekretarz obrony wydał memorandum powołujące się na wyjątek konstytucyjny od ustawy Posse Comitatus i wyraźnie nakazujące żołnierzom podejmowanie działań naruszających tę ustawę — jednak memorandum wydano po tym, jak działania te miały już miejsce.
We wtorek Sherman zeznał, że poinformowano go o „wyjątku konstytucyjnym”, który umożliwia żołnierzom prowadzenie pewnych działań, które normalnie naruszałyby ustawę Posse Comitatus.
Strong nazwał to próbą usprawiedliwienia działań Departamentu Obrony po fakcie, który „sam w sobie świadczy o wiedzy i świadomości popełnionych naruszeń”.
Rząd federalny „ignoruje prawo, więc nie musimy niczego więcej pokazywać” – powiedział Strong.
Argumentowała dalej, że Konstytucja ma na celu zagwarantowanie, że prezydent nie będzie mógł kontrolować armii stałej w taki sposób, w jaki król miał ją w 1776 roku. Stwierdziła, że zaprzeczeniem podstawowych zasad federalizmu byłoby, gdyby państwo „nie miało żadnych prawnych środków do kwestionowania postępowania tych wojsk”.
„Jeśli spojrzeć na prosty język ustawy Posse Comitatus i strach przed armią stałą, który istniał w czasach obowiązywania Konstytucji” – powiedział Kastenberg. „… Jednym z największych problemów na konwencjach stanowych i przy tworzeniu Konstytucji było znaczące ograniczenie władzy prezydenta nad armią stałą i utrzymanie jej bardzo małej liczebności”.
Breyer nie podał terminu wydania orzeczenia, stwierdzając na koniec dnia: „Podejmę decyzję w tej sprawie tak szybko, jak to możliwe”.
W przygotowaniu tego raportu pomógł Joe Walsh .
Cbs News