Przeprowadziłem wywiady z wieloma migrantami we Francji – Starmer musi zrobić te 4 rzeczy, aby zakończyć kryzys

„Rozbijmy gangi” – pisnął Keir Starmer swoim nosowym głosem „Rozmawiam z sędzią” tyle razy, że zabrzmiało to śmiesznie.
Choć niezliczeni rywale wyśmiewali taktykę premiera mającą na celu powstrzymanie kryzysu migracyjnego, niewielu zaproponowało rozwiązania, które nie byłyby po prostu powielaniem starych, wyeksploatowanych pomysłów.
Wielokrotnie odwiedzając obozy dla migrantów w północnej Francji i rozmawiając z osobami pragnącymi przybyć do Wielkiej Brytanii, mam kilka nieszablonowych sugestii, które mogłyby mieć większy wpływ.
1: Więzienie brytyjskich szefów, którzy czerpią korzyści z handlu ludźmiStarmer, Sunak i Boris wypowiedzieli się twardo, ale żaden z nich nie był skłonny wystąpić przeciwko Brytyjczykom, którzy czerpią korzyści z nielegalnej imigracji.
Jak już wcześniej powiedziałem, gdyby dyrektorzy przedsiębiorstw byli pociągani do odpowiedzialności karnej za zatrudnianie osób, które nie mają prawa do pracy w Wielkiej Brytanii, skutki byłyby ogromne.
Jednak myślę, że aby groźba więzienia była naprawdę skuteczna, powinna ona dotyczyć każdej platformy technologicznej umożliwiającej nielegalną migrację.
Dlatego oprócz dyrektorów dużych firm, którym grozi kara pięciu lat więzienia za znalezienie na ich stronach internetowych choćby jednego nielegalnego pracownika, wymierzyłbym taki sam wyrok kierownictwu każdej platformy komunikacyjnej lub sieci społecznościowej, która miałaby udział w nielegalnym sprowadzaniu ludzi do Wielkiej Brytanii.
Podejście miałoby charakter odgórny, więc małe firmy nie mogłyby obwiniać małych podwykonawców.
Chciałbym zachęcić pracowników do zgłaszania nieprawidłowości u swoich pracodawców, nakładając na firmy wysokie grzywny i wykorzystując uzyskane środki na finansowanie dochodowego programu sygnalizowania nieprawidłowości, który oprócz zapewnienia immunitetu prawnego, zachęcałby do ujawniania informacji.
Jeśli naprawdę chcesz rozwalić gangi, powinieneś wsadzić dyrektorów Meta do więzienia za umożliwienie handlarzom używanie WhatsApp i Instagrama do prowadzenia działalności, a TikTokowi nałożyć karę pieniężną w wysokości miliarda funtów za umożliwienie przemytnikom umieszczania reklam .
Jeśli kierowca ciężarówki w Calais każe migrantom wsiąść na tył swojego pojazdu bez ich wiedzy i przypadkowo przewiezie ich do Anglii, może zostać oskarżony o handel ludźmi.
Stało się tak, ponieważ prawo zostało zmienione, przenosząc osobistą odpowiedzialność karną na osobę prowadzącą pojazd, a niewiedza nie stanowiła już wystarczającej obrony. Zwiększone ryzyko dla kierowców podniosło cenę przemytu ludzi do Wielkiej Brytanii ciężarówkami i zmniejszyło jego skalę.
Szaleństwem jest to, że francuski kapitan marynarki wojennej może pełnić dokładnie taką samą rolę jak kierowca ciężarówki i bezkarnie eskortować łódź pełną migrantów na brytyjskie wody terytorialne. Co więcej, brytyjska Straż Graniczna nawet przetransportuje dla nich kamizelki ratunkowe .
Jednym z powodów, dla których francuska policja niechętnie interweniuje w przypadku małych łodzi, jest obawa, że zgodnie z francuskim prawem, funkcjonariusze mogą zostać pociągnięci do odpowiedzialności indywidualnej w przypadku utonięcia jednej z łodzi.
Ale gdyby odwrócić sytuację i pociągnąć ich do osobistej odpowiedzialności za handel ludźmi, zmieniłoby to ich zachowanie. Do śmierci na Kanale La Manche dochodzi, ponieważ małe łodzie są eskortowane na te niebezpieczne wody; osoby, które je tam przywożą, powinny ponosić odpowiedzialność niezależnie od tego, czy noszą mundur, czy nie.
Najprostszym sposobem, aby uniemożliwić ludziom wsiadanie na małą łódź do Wielkiej Brytanii, jest rozpatrzenie ich wniosku o wjazd do Wielkiej Brytanii, gdy przebywają we Francji. Jeśli akceptujesz wnioski o azyl tylko od osób przebywających we Francji, nie ma powodu, aby przeprawiać się przez kanał La Manche.
Gdyby połączyć to ze zmianą procedury azylowej, w której warunkiem byłoby wnoszenie wkładu w rozwój kraju, w którym chcesz się osiedlić, poprzez pracę, sytuacja związana z hotelem również by zniknęła.
Dlaczego nie pozwolić, aby zawody takie jak zbieranie owoców, które są już w ogromnej większości obsadzane przez migrantów, zostały przejęte przez osoby ubiegające się o azyl, zatrudniane za pośrednictwem rządowej agencji pracy?
Warunkiem ubiegania się o wizę mogłoby być zobowiązanie do współfinansowania kosztów poprzez pracę. W ten sposób mogliby sami opłacić sobie mieszkanie, płacić podatki i być zajęci. Poza tym wysyłałoby to jednoznaczny sygnał, że jeśli chcesz ubiegać się o wizę mieszkaniową w Wielkiej Brytanii, to przyjeżdżasz tu pracować.
Niezależnie od tego, czy chodzi o niefortunny projekt dla Rwandy forsowany przez konserwatystów , czy o równie wyśmiewaną politykę „jeden za jednego” ogłoszoną przez Partię Pracy, większość brytyjskich polityków uważa, że potrzebny jest „mechanizm odstraszający” dla osób przybywających do Wielkiej Brytanii na małych łodziach.
Choć koncepcja ta brzmi sensownie z perspektywy biura z wieżyczkami nad Tamizą, ma ona praktycznie zerowy wpływ na mieszkańców nędznych obozów w północnej Francji. Większość migrantów w namiotach pod Calais czy Dunkierką nie mówi po angielsku, nie mówiąc już o nadążaniu za brytyjskimi tematami politycznymi.
Starmer musi zdać sobie sprawę, że toczy się wojna informacyjna o Wielką Brytanię, którą kraj ten przegrywa z kretesem. Większość migrantów, którzy docierają na francuskie wybrzeże, ma całkowicie wypaczony obraz tego, czym jest Wielka Brytania.
Często są wprowadzani w błąd lub ulegają złudzeniom – ich informacje o kraju pochodzą z meczów Premier League lub lokalnego folkloru. Migranci w obozach czerpią inspirację nie tylko z pokoi hotelowych i jednodniowych wycieczek, ale także z wyimaginowanej wizji Wielkiej Brytanii.
Utworzenie we Francji jednostki, której głównym celem byłaby zmiana tego postrzegania poprzez prowadzenie sesji z migrantami, podczas których zwracano by uwagę na niebezpieczeństwa związane z podróżowaniem małymi łodziami, a także pomagano im ubiegać się o azyl we Francji, mogłoby mieć ogromne znaczenie.
Ćwiczenie to można by wykorzystać do zebrania jak największej ilości informacji o tym, jak i dlaczego podróżują do Wielkiej Brytanii. To z kolei może posłużyć do zniechęcenia ich do takiej podróży. Dopiero wtedy tak zwana polityka odstraszająca może być skuteczna, jeśli ludzie zostaną o niej poinformowani.
express.co.uk