Minister, który się wierci, nie chce powiedzieć, czy hotel dla migrantów zostanie zamknięty z powodu obaw o zamieszki

Niespokojny minister James Murray unikał wezwań do zamknięcia hotelu dla migrantów, pomimo narastających żądań jego zamknięcia w związku z rosnącymi napięciami. Rada miejska Epping jednogłośnie zagłosowała za wezwaniem rządu do zamknięcia hotelu dla osób ubiegających się o azyl po serii protestów.
Rada Okręgu Epping Forest w Essex przyjęła wniosek o „natychmiastowe i trwałe” zamknięcie hotelu Bell „w celu rozpatrzenia wniosku o azyl”. Od 13 lipca przed hotelem odbywa się kilka demonstracji, po tym jak osoba ubiegająca się o azyl została oskarżona o rzekomą próbę pocałunku z 14-letnią dziewczynką. Policja aresztowała 18 osób i postawiła zarzuty dziewięciu w związku z protestami.
W wywiadzie dla Sky News minister skarbu pan Murray stwierdził, że rząd zamierza zamknąć wszystkie hotele dla migrantów do końca kadencji parlamentu w 2029 roku.
Jednak odmówił podania informacji, czy hotel w Epping zostanie wkrótce zamknięty.
„Zakończymy korzystanie z hoteli dla azylantów w trakcie kadencji parlamentu. Jasno zaznaczyliśmy, że w szczytowym momencie, za poprzedniego rządu, wykorzystywanych było około 400 hoteli” – powiedział.
„Obecnie jest ich nieco ponad 200, a w nadchodzących miesiącach liczba ta wzrośnie do kolejnych.
„Słuchajcie, naprawdę rozumiemy frustrację ludzi. Musimy dopilnować, aby koszty były nadal niskie i zamknąć hotele dla azylantów, do czego zobowiązaliśmy się w tym parlamencie”.
Ponownie przyciśnięty do Eppinga, dodał: „Nie będę komentował konkretnych przypadków, ale rozumiem frustrację ludzi i chociaż oczywiście nie ma miejsca na przemoc kryminalną, ludzie mają absolutne prawo protestować w tej sprawie. Rozumiem, dlaczego są tak sfrustrowani hotelami dla azylantów, ponieważ my również jesteśmy sfrustrowani i chcemy temu położyć kres. Dlatego to jest nasz główny cel”.
Protesty przed Bell Hotel w ubiegły czwartek początkowo miały charakter pokojowy, ale przerodziły się w to, co policja określiła jako „rozproszone akty przemocy”, w wyniku których ośmiu funkcjonariuszy zostało rannych.
Policja przygotowuje się na kolejne protesty i zapowiada szybką reakcję, jeśli niepokoje się rozprzestrzenią.
express.co.uk