Carney rozmawia z Trumpem o deeskalacji, ponieważ premier Belgii nie okazuje Iranowi współczucia

Po weekendowych atakach lotniczych Stanów Zjednoczonych na irańskie obiekty nuklearne niektórzy europejscy przywódcy nie wyrazili współczucia dla Iranu i niechętnie poparli zmianę reżimu.
W poniedziałek nowo wybrany konserwatywny premier Belgii Bart De Wever nazwał Iran „złym reżimem” i sponsorem terroryzmu na całym Bliskim Wschodzie i w Europie.
Rozmawiał z kanadyjskimi dziennikarzami po uroczystościach upamiętniających II wojnę światową na cmentarzu wojskowym Schoonselhof w Antwerpii, gdzie wraz z premierem Markiem Carneyem złożyli wieńce, by uczcić poległych.
Carney, w poniedziałkowym wpisie w mediach społecznościowych, powiedział, że rozmawiał z prezydentem USA Donaldem Trumpem w nocy na temat „deeskalacji konfliktu na Bliskim Wschodzie”. Obaj przywódcy rozmawiali o wydarzeniach weekendu, a także o nadchodzącym szczycie NATO.
De Wever zajął jednak bardziej stanowcze stanowisko i mówił o udaremnionym spisku terrorystycznym sponsorowanym przez Iran, w ramach którego podejrzany miał udać się do Paryża, ale został aresztowany na terytorium Belgii, co wywołało odwet ze strony reżimu w Teheranie.
„Iran jest głównym sponsorem terroryzmu” – powiedział De Wever.
„Bez Iranu nie byłoby Hamasu. Bez Hamasu nie byłoby 7 października. Bez 7 października nie byłoby kolejnej wojny w Gazie” – powiedział. „Bez Iranu nie byłoby Hezbollahu, nie byłoby Hutich. Więc trudno współczuć temu reżimowi”.

Trump w poście na swojej platformie społecznościowej Truth zasugerował, że może powitać upadek irańskiego rządu , ale nalegał, że weekendowe ataki — w trakcie których trzy irańskie obiekty nuklearne zostały trafione rakietami i 30-tonowymi bombami bunkrowymi — nie miały na celu doprowadzenia do „zmiany reżimu”.
De Wever ze swojej strony, jako zwolennik praworządności, stwierdził, że nieszczęśliwym zbiegiem okoliczności sytuacja doszła do punktu, w którym do zatrzymania irańskiego programu nuklearnego konieczna stała się akcja militarna.
„Najlepiej byłoby, gdyby w Iranie doszło do zmiany reżimu, ale… wolałbym, żeby był to proces demokratyczny lub inny”, który nie zaczyna się od bombardowania – powiedział De Wever.
„W zasięgu ręki Europy”Jeden z ekspertów w dziedzinie obronności stwierdził, że taka reakcja nie powinna być zaskakująca, biorąc pod uwagę długą historię napięć z reżimem o nieugiętej polityce w Iranie.
„Myślę, że europejscy przywódcy mogą publicznie wzywać do powściągliwości, ale prywatnie są bardzo spokojni, że reżim kierowany przez ekstremistów, który znajdował się w zasięgu ataku Europy, nie był w stanie opracować nawet 10 głowic nuklearnych, które można by połączyć z rakietami balistycznymi i wziąć Europę jako zakładnika” – powiedział Benjamin Jensen, starszy pracownik naukowy waszyngtońskiego Centrum Studiów Strategicznych i Międzynarodowych, w uwagach wygłoszonych przed atakami USA.

Jensen przestrzegł jednak, że poparcie dla działań Trumpa może mieć swoje granice.
„Jeśli jednak ataki te rozszerzą się na przywódców i doprowadzą do szerszego ograniczenia potencjału militarnego Iranu, powstanie ryzyko wystąpienia skutków drugiego i trzeciego rzędu, które naprawdę zaniepokoją Europę” – powiedział.
Rzeczywiście, podczas gdy reakcja Rosji na bombardowanie jej sojusznika i ważnego dostawcy broni ograniczyła się do retoryki, Kreml postawił granicę wobec idei zmiany reżimu w Teheranie.
Rzecznik prezydenta Rosji Władimira Putina Dmitrij Pieskow nazwał ideę obalenia rządu irańskiego „niewyobrażalną” i „nie do przyjęcia”.
Mimo że Rosja i Iran mają strategiczne partnerstwo, umowa nie przewiduje bezpośredniego wymogu wsparcia militarnego.
cbc.ca