Zatrzymałem się w domku safari otoczonym żyrafami – i nie musiałem opuszczać Wielkiej Brytanii

Przez EDDI FIEGEL
Opublikowano: | Zaktualizowano:
Jest godzina ósma, słoneczny sierpniowy niedzielny poranek, a moja 12-letnia córka Georgie bawi się w przeciąganie liny z parą żyraf.
Ona trzyma się gałęzi akacji tak mocno, jak tylko może, podczas gdy Tula i Millie – dwie żyrafy o wysokości 4,5 metra – patrzą na nią swoimi ogromnymi, sarnimi oczami, energicznie szarpiąc gałęzie i obdzierając je z liści.
Nie znajdujemy się jednak na dzikich terenach afrykańskiej sawanny, gdybyście się zastanawiali.
Karmienie żyraf to tylko jedno z wielu wyjątkowych przeżyć w The Reserve – zupełnie nowym kompleksie 51 luksusowych domków w Chester Zoo, zaledwie pół godziny jazdy na południe od Liverpoolu.
Po raz pierwszy spotkaliśmy żyrafy poprzedniego wieczoru po przybyciu do naszego VIP-owskiego domku. Chociaż miałem już szczęście zatrzymywać się w pokojach hotelowych z przepięknymi widokami – od oceanu po góry – to nigdy nie nocowałem w miejscu, które mogłoby się równać z tym.
Wchodząc do naszego przestronnego, dwupokojowego domku, widzimy Tulę i Millie spacerujące z gracją po dużym, owalnym padoku, znajdującym się tuż za naszą werandą.
Chwilę później dołącza do nich zebra i stado antylop siwych.
Mimo że zwierzęta stanowią doskonałe, kradnące scenę tło, wystrój domku nie robi na nas większego wrażenia.
Eddi Fiegel i jej 12-letnia córka Georgie odwiedzają nowe safari w Chester Zoo, The Reserve, i opowiadają, jak tam było
Georgie bawi się w przeciąganie z Tulą i Millie – dwiema żyrafami o wysokości 15 stóp, które patrzą na nią swoimi ogromnymi, sarnimi oczami i z entuzjazmem szarpią gałęzie, zdrapując je nago
Nasza aktywność karmienia żyraf to tylko jedno z wielu wyjątkowych przeżyć w The Reserve – zupełnie nowej enklawie 51 luksusowych domków w Chester Zoo, zaledwie pół godziny jazdy na południe od Liverpoolu
Jednak później zauważam, że ma on charakter luksusowego safari, z aksamitnymi poduszkami w odcieniach szałwii i fauny oraz drewnianymi, designerskimi abażurami, które wyglądają, jakby zostały wyrzeźbione z afrykańskiego drzewa.
Podwójna kabina prysznicowa z wielokolorowymi efektami świetlnymi jest wystarczająco duża, aby pomieścić małą imprezę, ale gwiazdą wieczoru (poza żyrafami, oczywiście) jest wolnostojąca, miedziana wanna z zaokrąglonym brzegiem, ukryta w kącie werandy, dzięki czemu można zanurzyć się w kąpieli, obserwując jednocześnie zwierzęta.
Opuszczamy nasz domek i udajemy się elegancką ścieżką, wzdłuż której ciągną się rabaty kwiatowe, do prywatnej bramy, która prowadzi bezpośrednio do głównej części zoo.
Jedna z opiekunek żyraf, Hannah, zabiera nas do „kuchni żyraf” – dużego budynku przypominającego magazyn, w którym pomagamy napełniać duże, sześciokątne garnki zawieszone wysoko na słupach, aby żyrafy mogły się nimi żywić w ciągu dnia.
Hannah wyjaśnia, jak opiekowane są żyrafy, a także w jaki sposób zyski z The Reserve będą bezpośrednio przeznaczane na projekty Chester Zoo realizowane we współpracy z partnerami w Ugandzie i Kenii, mające na celu zapobieganie wyginięciu różnych zwierząt, w tym żyraf północnych (zwanych również „Rothschildami”), a także czarnego nosorożca i olbrzymiego łuskowca.
Później, po kolacji z grilla w eleganckiej restauracji Amboseli w The Reserve z widokiem na jezioro, zabieramy się na prywatną wycieczkę za kulisy strefy zoo zwanej „Sercem Afryki”.
Oprócz szansy na zobaczenie afrykańskich dzikich psów bez konieczności wychylania się ponad głowy zwykłych tłumów, poznajemy fascynujące fakty na temat tego, jak zwierzęta te komunikują się ze sobą poprzez kichanie.
Można zobaczyć także kilka gatunków, które obecnie nie są prezentowane zwiedzającym.
Po raz pierwszy spotkaliśmy żyrafy poprzedniego wieczoru po przybyciu do naszego VIP-owskiego domku
Chociaż miałem już szczęście zatrzymywać się w pokojach hotelowych z przepięknymi widokami – od oceanów po góry – nigdy nie zatrzymałem się w miejscu, które mogłoby się równać z tym
Wchodząc do naszego przestronnego, dwupokojowego domku, Tula i Millie z gracją przechadzają się po dużym, owalnym padoku tuż za naszą werandą. Chwilę później dołącza do nich zebra i stado antylop siwych.
Gdy zaglądamy do szklanej gabloty pełnej czegoś, co wygląda na ciemne skały, nagle Scott, inny ze strażników, świeci do gabloty latarką podczerwoną i naszym oczom ukazuje się miniaturowa wioska ciemnoszarych, nagich kretoszczurów.
Następnego dnia, po doskonale przespanej nocy w jedwabistej, miękkiej i wysokogatunkowej bawełnianej pościeli, budzi nas dźwięk przypominający połączenie rżenia konia i fanfary słonia.
To w rzeczywistości nasz sąsiad, zebra.
W ramach naszego ostatniego zadania zatytułowanego „Ochrona środowiska w działaniu” spotkamy się z głównym strażnikiem Fraserem, który zabierze nas do małego, udawanego laboratorium w pobliżu dzikich psów afrykańskich.
Na tablicach informacyjnych na ścianach można znaleźć szczegółowe informacje na temat prac konserwatorskich prowadzonych w zoo. Fraser wyjaśnia, w jaki sposób analizuje się odchody żyraf, aby wykryć infekcje lub hormony i określić, kiedy nadchodzi czas rozrodu.
Następnie przychodzi nasza kolej, zakładamy białe fartuchy i przez cały poranek bawimy się w konserwatorów przyrody, a Fraser pokazuje nam, jak samodzielnie pobrać próbki za pomocą strzykawek i pipet, używając przy tym sztucznej kupy i wody.
„Zdolności kupy są nieograniczone” – żartuje Fraser, którego entuzjazm i machanie rękami z pewnością kwalifikuje go do pracy w charakterze prezentera programu Blue Peter w niedalekiej przyszłości.
Resztę dnia spędzamy na zwiedzaniu niektórych z 500 gatunków zwierząt, które można zobaczyć w głównym zoo, m.in. kołyszące się pingwiny, śpiące tygrysy sumatrzańskie, słonie, nosorożce, orangutany i flamingi.
Po doskonałej nocy spędzonej w jedwabiście miękkiej, bawełnianej pościeli o wysokiej gęstości włókien, budzi nas dźwięk przypominający połączenie rżenia konia z fanfarą słonia. To w rzeczywistości nasz sąsiad, zebra.
Opuszczając nasz domek, idziemy elegancką ścieżką, wzdłuż której ciągną się rabaty kwiatowe, do prywatnej bramy, która prowadzi bezpośrednio do głównej części zoo
Dla Georgie to czas spędzony z żyrafami sprawił, że ten pobyt był czymś więcej niż tylko udanym urlopem. „To jedno z moich ulubionych miejsc, w jakich kiedykolwiek się zatrzymaliśmy” – mówi, gdy wychodzimy.
Ogród zoologiczny robi wrażenie, ale dla Georgie to czas spędzony z żyrafami sprawił, że ten pobyt był czymś więcej niż tylko wygodnym urlopem w domu.
„To jedno z moich ulubionych miejsc, w którym kiedykolwiek się zatrzymaliśmy” – mówi, gdy wychodzimy.
A jeśli chodzi o Henry'ego i mnie, to udział w naszej własnej grze w przeciąganie żyrafy z pewnością sprawił, że ta podróż była niezapomniana.
Eddi i jej rodzina byli gośćmi The Reserve at Chester Zoo, którego otwarcie zaplanowano na 18 sierpnia.
Skorzystali z pakietu Savannah VIP, który kosztuje 1826,62 £ za dwie noce przy zakwaterowaniu dwóch dorosłych i jednego dziecka w Giraffe VIP Lodge.
Ceny pakietu Savannah Explorer zaczynają się od 492,50 GBP za noc przy zakwaterowaniu dwóch dorosłych osób w Lakeside Lodge.
Odwiedź thereservechesterzoo.com .
Daily Mail