Byli dwoma najdziwniejszymi towarzyszami dworu. Ich sojusz się rozpada.

Wybierz język

Polish

Down Icon

Wybierz kraj

France

Down Icon

Byli dwoma najdziwniejszymi towarzyszami dworu. Ich sojusz się rozpada.

Byli dwoma najdziwniejszymi towarzyszami dworu. Ich sojusz się rozpada.

Zapisz się na Slatest, aby codziennie otrzymywać na skrzynkę pocztową najbardziej wnikliwe analizy, krytykę i porady.

Niedawno wydawało się, że sędziowie Ketanji Brown Jackson i Neil Gorsuch tworzą sojusz na pół etatu. Obaj wciąż nie zgadzali się w niezliczonych przypadkach, ale czasami łączyli siły z powodu wspólnych namiętności, które odciągały każdego z nich od ich zwykłych sojuszników. To rozwijające się partnerstwo może teraz chylić się ku upadkowi. W swojej decyzji z piątku w sprawie Stanley v. Sanford — podtrzymującej rażący akt dyskryminacji osób niepełnosprawnych — Gorsuch wyraźnie skrytykował odmienny pogląd Jacksona. Jackson w odpowiedzi potępił „wąską” filozofię sądowniczą Gorsucha jako nastawioną na wyniki szarlatanerię, krytykę tak kąśliwą, że nawet sędzia Sonia Sotomayor odmówiła jej poparcia. Ta namacalna antagonizm między Jacksonem a Gorsuchem sugeruje, że ich niegdyś rozwijająca się relacja nadwątliła się do tego stopnia, że ​​nie da się jej naprawić.

Stanley , decyzja z piątku, dotyczy praw emerytów na mocy ustawy Americans With Disabilities Act, czyli ADA. Powódka, Karyn Stanley, została zmuszona do przejścia na emeryturę z pracy strażaka po zachorowaniu na chorobę Parkinsona. Jej pracodawca oferował ubezpieczenie zdrowotne emerytowanym strażakom, którzy przepracowali co najmniej 25 lat. Jednak odmówił Stanley tego świadczenia, ponieważ przeszła na wcześniejszą emeryturę, co dało jej tylko dwa lata ubezpieczenia. Stanley pozwała na mocy ustawy ADA, argumentując, że jej pracodawca bezprawnie ją dyskryminował ze względu na jej niepełnosprawność.

Pisząc w imieniu większości, Gorsuch odrzucił argument Stanleya, utrzymując, że emeryci nie mają prawa pozywać na podstawie odpowiedniego przepisu ADA. Osoba, która odeszła z pracy, argumentował Gorsuch, nie jest już „kwalifikowaną osobą” chronioną przez ustawę, nawet jeśli odeszła z pracy z powodu stanu zdrowia, a następnie spotkała się z dyskryminacją na emeryturze. Aby dojść do tego wniosku, Gorsuch skupił się na jednym fragmencie ADA. Ten przepis, argumentował, używa „czasowników w czasie teraźniejszym”, które „sygnalizują”, że dotyczy on tylko tych, którzy „są w stanie wykonywać pracę, którą wykonują lub której szukają w momencie, gdy doświadczają dyskryminacji”. Przeanalizował również przykłady potencjalnej dyskryminacji oferowanej przez prawo, w tym „standardy kwalifikacji” i „testy zatrudnienia”. Te praktyki, napisał, „nie mają sensu w kontekście emerytów, którzy nie szukają zatrudnienia”. A ten „dowód tekstowy” wskazuje, że osoby, które odeszły z pracy, nie podlegają ustawie.

Sędzia Jackson wyraził sprzeciw, do którego częściowo przyłączyła się sędzia Sotomayor. (Ich zwykły sojusznik, sędzia Elena Kagan, stanęła po stronie Gorsucha.) Jackson oskarżyła Gorsucha o zlekceważenie „jasnego projektu ADA” poprzez skupienie się na „jednym odosobnionym postanowieniu” i oderwanie go „od jego miejsca w ogólnym schemacie”. Większość, napisała, powinna była zwrócić uwagę na „ogólnokrajowy cel” ustawy — wyeliminowanie powszechnej dyskryminacji ze względu na niepełnosprawność — i przeczytać „tekst ustawy w świetle jej celów”. „Kompleksowe spojrzenie” na ustawę pokazuje, że Kongres zamierzał pomóc wszystkim pracownikom niepełnosprawnym, w tym tym, którzy zostali odcięci od „świadczeń emerytalnych związanych z pracą”. Interpretacja prawa w celu ochrony emerytów „jest zatem zgodna z szerszymi celami ADA”.

Mamy tu klasyczny spór o tekstualizm, teorię, że sędziowie powinni patrzeć wyłącznie na zwykły tekst ustawy, aby odkryć jej znaczenie. Gorsuch jest niezłomnym zwolennikiem tekstualizmu. (To właśnie skłoniło go do ochrony pracowników LGBTQ+ w sprawie Bostock v. Clayton County z 2020 r . ) W tym przypadku sędzia nie mógł się powstrzymać od zaatakowania Jacksona, by popisać się czystością jego tekstualizmu: w karykaturze swojej opinii twierdził, że jego koleżanka uważa tekstualizm jako filozofię sądowniczą za „niewystarczająco elastyczną, by osiągnąć rezultat”, którego ona oczekiwała.

Przeczytaj więcej

Ten cios wywołał wściekłą reakcję Jackson. Krytyka Gorsucha, napisała, „wynika z niefortunnego niezrozumienia roli sądowniczej. Naszym zadaniem interpretacyjnym nie jest dążenie do własnych pożądanych rezultatów (jakiekolwiek by one nie były)”. I dodała, „właśnie z powodu tego uroczystego obowiązku, moim zdaniem, konieczne jest, abyśmy interpretowali ustawy zgodnie ze wszystkimi stosownymi wskazaniami tego, czego chciał Kongres , tak dobrze, jak potrafimy ustalić jego intencję”. Jackson kontynuowała:

Metodologia, która uwzględnia cele Kongresu, robi dokładnie to — i nic więcej. Natomiast odmowa czystego tekstualizmu, by spróbować zrozumieć tekst ustawy w szerszym kontekście tego, co Kongres chciał osiągnąć, zamienia zadanie interpretacyjne w potężną broń do promowania preferencji polityki sądowniczej. Poprzez „znajdowanie” odpowiedzi w niejednoznacznym tekście i nie zawracanie sobie głowy rozważaniem, czy te odpowiedzi są zgodne z innymi źródłami znaczenia ustawowego, czyści tekstualiści mogą łatwo ukryć swoje własne preferencje jako nieuchronności „tekstowe”. Tak więc naprawdę, daleki od bycia „niewystarczająco podatnym”, myślę, że czysty tekstualizm jest nieustannie podatny na kształtowanie — to jest jego główny problem — i rzeczywiście, z pewnością jest w jakiś sposób zawsze wystarczająco elastyczny, aby zapewnić pożądany wynik większości.

Odpowiedź Jackson obala twierdzenie Gorsucha, że ​​tekstualizm zawsze może odgadnąć prawdziwe znaczenie prawa na podstawie samych słów. Prawdą jest, że tekstualizm nie ogranicza sędziów , a istnieje niezliczona ilość przykładów jego zwolenników, którzy zniekształcają tekst ustawy , aby osiągnąć pożądany rezultat . Jednak Jackson nie tylko skrytykowała metodologię; zasugerowała również, że Gorsuch stosuje ją w złej wierze, utrwalając swoje „preferencje polityczne” pod „kamuflażem” interpretacji ustawowej. W rzeczywistości rozszerzyła tę naganę na nieokreśloną „większość”, która bezlitośnie narzuca narodowi swój „pożądany wynik”.

Jest znamienne, że nawet Sotomayor powstrzymała się od przyłączenia się do tego fragmentu. Ona i Kagan przyjęły ostrożną postawę wobec tekstualizmu, świadome jego zdolności do okazjonalnego zapewniania lewicy zwycięstw. W 2015 r. Kagan publicznie oświadczyła, że ​​„teraz wszyscy jesteśmy tekstualistami”. I chociaż później wycofała się z tego stwierdzenia, sędzia zachował podejście stawiające tekst na pierwszym miejscu , argumentując za bardziej holistycznym spojrzeniem na „tekst w kontekście”. Sotomayor zwykle staje po stronie Kagan w takich przypadkach. I nawet gdy się nie zgadzają , dotyczy to konkretnego znaczenia słów prawa, a nie głębszej kwestii, jak sędzia musi je interpretować. Rzeczywiście, obaj sędziowie wielokrotnie ganili konserwatystów za to, że nie stosują tekstualizmu tak rygorystycznie , jak powinni. Wydaje się, że obaj zaakceptowali pochodzenie teorii i woleliby stosować ją uczciwie, niż całkowicie się jej wyprzeć.

W Stanley Jackson zdecydowanie zerwał z tą strategią, odrzucając omawianą filozofię sądowniczą jako „wąskie” i „nieustannie podatne” narzędzie, które pozwala stronniczym sędziom narzucać prawo na ich własny program. Piątkowym sprzeciwem Jackson oddzieliła się od Sotomayor i Kagan w inny sposób: zasugerowała, że ​​przedsięwzięcie, wokół którego Gorsuch zbudował swoją karierę i reputację, jest fałszywe. Kagan i Sotomayor unikały oskarżania Gorsucha o intelektualną nieuczciwość w tak ostrych słowach, być może w celu częstszego zdobywania jego głosów. Sotomayor również od czasu do czasu współpracowała z Gorsuchem , gdy jego libertarianizm obywatelski popychał go w lewo.

Co jest rażące w sprzeciwie Jackson Stanley , to to, że ona również wcześniej wydawała się opowiadać się po stronie Gorsucha w kwestiach dotyczących tego, co oznacza prawo i jak należy je interpretować. Była na przykład jedyną sędzią, która dołączyła do niego w popieraniu silniejszej ochrony należytego procesu dla osób zagrożonych karami cywilnymi. Była również jedyną sędzią, która dołączyła do jego sprzeciwu wobec przedłużenia przez sąd ograniczeń imigracyjnych związanych z COVID na granicy. Udzieliła mu decydującego głosu w decyzji 5–4 odrzucającej ugodę opioidową z Purdue Pharma, zrywając w tym celu ze swoimi kolegami liberałami. A w 2023 roku dołączyła do jego konkursu tekstualistów w sprawie dotyczącej wolności artystycznej. Obie czasami współpracowały ze sobą na ławie w sprawach dotyczących oskarżonych w sprawach karnych, w obszarze, w którym najczęściej się zgadzają .

Ostatnio jednak dynamika między Jacksonem i Gorsuchem — na ławie sędziowskiej i w opiniach — stała się chłodniejsza, co potwierdza Stanley . Częścią problemu może być wyniosła i protekcjonalna postawa Gorsucha wobec tych, którzy się z nim nie zgadzają. W zeszłym semestrze, gdy on i Jackson debatowali nad pierwotnym znaczeniem prawa do rozprawy z udziałem ławy przysięgłych, traktował ją z pogardą; podczas gdy oboje w dużej mierze nie zgadzali się co do historii, Gorsuch przedstawił jej argument jako odrzucenie Konstytucji na rzecz jej „osobistych poglądów”. Nawet jeśli miał rację co do historycznych zapisów (a prawdopodobnie miał ), nie było powodu, aby spalić słomianą wersję kontrargumentu Jacksona. Gorsuch jednak wydaje się niezdolny do rozpoznania, że ​​argumenty jego oponentów mogą mieć sens. Zbyt często wiara sędziego we własną nieomylność prowadzi go do traktowania dobrej wiary niezgody z lekceważącą arogancją.

W piątek Jackson miała dość i odpowiedziała Gorsuchowi z całą mocą. (Tego samego dnia oskarżyła sąd o rażące stronniczość korporacyjną w samotnym sprzeciwie; sędzia najwyraźniej uznała, że ​​mówienie prawdy jest ważniejsze niż uspokajanie konserwatywnych kolegów). Jest za wcześnie, aby stwierdzić, czy rozłam, który ujawnia Stanley , jest trwały; w końcu pod koniec kadencji każdy członek sądu ucieka się do ostrej retoryki, gdy nastroje sięgają zenitu. Ale to starcie wydaje się inne — niezwykle osobisty rozłam dotyczący zasadności podejścia Gorsucha i Jackson do osądzania. To, co kiedyś wydawało się wspólnym gruntem, zaczyna wyglądać jak nie do pokonania podział.

Zapisz się na wieczorny newsletter Slate.
Slate

Slate

Podobne wiadomości

Wszystkie wiadomości
Animated ArrowAnimated ArrowAnimated Arrow