„Szczególny znak uwagi”: Emmanuel Macron przyjmuje kanclerza Niemiec Friedricha Merza w Forcie Brégançon

Emmanuel Macron i kanclerz Niemiec Friedrich Merz spotkają się w czwartek wieczorem, 28 lipca, w Forcie Brégançon, letniej rezydencji prezydentów Francji, aby przypieczętować odrodzenie francusko-niemieckich stosunków, które od lat kuleją. Następnego dnia w Tulonie odbędzie się wspólne posiedzenie rządu.
Z lotu ptaka, z widokiem na Morze Śródziemne i port wojskowy w Tulonie, niemiecki przywódca zostanie powitany przez głowę państwa o godzinie 18:00. Miejsce to ma być godne tego wyzwania: przed nim gościło tam tylko dwóch kanclerzy: Helmuta Kohla przez François Mitteranda w 1985 roku i Angelę Merkel przez Emmanuela Macrona w 2020 roku... Rok po Władimirze Putinie, gdy zbliżenie z Rosją wciąż było w planach.
„To zaszczyt i dowód szczególnej uwagi, jaką prezydent Republiki darzy swojego niemieckiego odpowiednika” – podkreśla Pałac Elizejski.
Minęły ponure, a nawet napięte czasy, gdy kanclerz Olaf Scholz, często małomówny i nieznający Francji, stawał w obliczu prezydenta o upartym temperamencie. Paryż i Berlin pragną podkreślić nową dynamikę w swoich relacjach od czasu objęcia urzędu kanclerza przez konserwatystę Friedricha Merza 7 maja.
Przybywszy do Paryża zaraz po inauguracji, w lipcu gościł Emmanuela Macrona w Berlinie. Obaj odbyli również kilka wspólnych podróży: do Kijowa w czerwcu, do Waszyngtonu 18 sierpnia i do Mołdawii w tę środę.
Spotkanie w Brégançon , zakończone kolacją, a także francusko-niemiecka rada ministrów w piątek 29 sierpnia, w której weźmie udział dziesięciu ministrów z każdej strony, potwierdzą, wraz ze zdjęciami, tę nową dynamikę.
„To naprawdę działa, bo mają ze sobą coś wspólnego – tę niestabilną naturę, która potrafi się ekscytować i iść naprzód” – powiedziała agencji AFP Hélène Miard-Delacroix, specjalistka ds. stosunków francusko-niemieckich na Sorbonie.
Od czasu powrotu Donalda Trumpa, który nęka swoich europejskich sojuszników i skłania się ku zacieśnianiu więzi z Rosją, „w Niemczech panuje rozczarowanie Stanami Zjednoczonymi, co naprawdę skłania ludzi do zacieśniania więzi z Francją” – zauważa.
Obaj przywódcy będą omawiać najważniejsze bieżące kwestie dyplomatyczne, czy chodzi o gwarancje bezpieczeństwa, jakie mają zostać udzielone Ukrainie w ramach możliwego porozumienia pokojowego z Rosją , irańską potęgą nuklearną czy Strefą Gazy.
Głównymi tematami posiedzenia Rady Ministrów będą konkurencyjność Europy, konwergencja reform gospodarczych i społecznych w obu krajach oraz kwestie obronności i bezpieczeństwa.
Czy jednak ta „alchemia” wystarczy, aby sprostać wyzwaniom francusko-niemieckiego „resetu” (nowego impulsu) i jego kluczowym dla Europy kwestiom?” – pyta Paul Maurice, ekspert ds. francusko-niemieckich we Francuskim Instytucie Stosunków Międzynarodowych (Ifri).
„Friedrich Merz, jako katolik z Nadrenii, jest spadkobiercą francusko-niemieckiej polityki CDU (chrześcijańsko-demokratycznej), od Konrada Adenauera do Helmuta Kohla (...). Choć francusko-niemiecki dyskurs i odruchy są w nim zakorzenione, to ich rezultaty należy jednak postrzegać z perspektywy” – ostrzega w nocie analitycznej.
Nowy kryzys polityczny w Paryżu, w połączeniu z prawdopodobnym upadkiem rządu François Bayrou w związku z planem oszczędności budżetowych o wartości 44 miliardów euro, poważnie komplikuje sytuację Emmanuela Macrona.
„Zaczynamy z pewnym ciężarem na barkach w porównaniu z Niemcami. Oni mają 60% swojego PKB w zadłużeniu. My mamy 113%” – ubolewa francuski minister.
Friedrich Merz, zdecydowany wzmocnić wpływy Niemiec na arenie międzynarodowej, musi zmierzyć się z początkowymi problemami w koalicji z socjaldemokratami.
Emmanuel Macron z kolei nie budzi już w Niemczech takiego samego entuzjazmu. „Tkwi w nim lekka nuta nieufności” wobec osłabionego prezydenta zbliżającego się do końca kadencji, zauważa Hélène Miard-Delacroix. Z drugiej strony, ryzyko dojścia skrajnej prawicy do władzy we Francji w 2027 roku również skłania Niemców do „chęci działania”, póki jeszcze jest na to czas, dodaje.
Tymczasem kwestie sporne, począwszy od wspólnego Projektu Samolotów Bojowych Przyszłości (SCAF), będącego źródłem nawracających napięć między producentami obu krajów, zostały zawieszone. „Podejmiemy decyzję w sprawie przyszłości projektu pod koniec roku” – zapowiedział Friedrich Merz.
BFM TV