Miażdżące zwycięstwo Athletic Club pod wodzą Nico Williamsa ośmiesza Barçę Laporty
%3Aformat(jpg)%3Aquality(99)%3Awatermark(f.elconfidencial.com%2Ffile%2Fbae%2Feea%2Ffde%2Fbaeeeafde1b3229287b0c008f7602058.png%2C0%2C275%2C1)%2Ff.elconfidencial.com%2Foriginal%2F827%2F508%2Fc90%2F827508c9098cb0a4afb50756437f5d08.jpg&w=1280&q=100)
Odnowienie kontraktu Nico Williamsa pozostawia za sobą daleko idące konsekwencje dla hiszpańskiej piłki nożnej . Przede wszystkim nowy kontrakt hiszpańskiego skrzydłowego wzmacnia projekt Athletic Club jako klubu najwyższej klasy, zatrzymując jednego z najlepszych piłkarzy w Europie . Klub, prowadzony przez Jona Uriarte, bronił swojego piłkarza, wytrzymał presję i niepewność , i przekonał Nico Williamsa , aby pozostał w drużynie, która zagra w Lidze Mistrzów w przyszłym sezonie i może walczyć o LaLiga Santander.
Nowy kontrakt , który wiąże Nico Williamsa z Athletic Club do 2035 r., z klauzulą odstępnego wynoszącą prawie 100 mln euro, jest ciosem dla hiszpańskiej sceny piłkarskiej i stanowi wysoką cenę do zapłacenia dla każdego, kto spróbuje go sprzedać w przyszłości. Jednak jednocześnie otwiera drzwi do możliwego transferu w przyszłości. Czerwono-biały klub nie tylko udaje się zabezpieczyć jednego z najbardziej pożądanych piłkarzy na europejskiej scenie (Bayern również go chciał), ale także znajduje się w instytucjonalnej bitwie z Barçą w czasie, gdy drużyna Joana Laporty wraca po zwycięstwie w La Liga, Copa del Rey i Superpucharze Hiszpanii.
Żaden hiszpański klub nie był w ostatnich miesiącach bardziej surowy dla Barçy niż Athletic Club. „Jest zmęczenie. Dzieją się dziwne rzeczy. Ludzie nie wiedzą, czy będą jakieś konsekwencje za wypłaty dla Negreiry, wiceprezesa ds. sędziowania. A potem wpływy i rejestracje , gdzie w grę wchodziło ciało polityczne” – potępił jego prezes na konferencji prasowej niecały miesiąc temu, aby usprawiedliwić wrogie przyjęcie Barçy przez San Mamés.
Najważniejszym jest serce ❤️ #AthleticWIN #AthleticClub 🦁 pic.twitter.com/do1QvtqYbP
— Athletic Club (@AthleticClub) 4 lipca 2025 r.
Podobnie, lekceważenie Barcelony przez Nico Williamsa przez drugie kolejne lato szkodzi reputacji katalońskiego klubu . Zarząd Joana Laporty rozsiewał plotki na lewo i prawo , że Nico Williams będzie piłkarzem Barcelony w tym sezonie. Pomimo faktu, że piłkarz Atlético odmówił podpisania kontraktu z Barceloną w zeszłym sezonie, kiedy zarząd nie mógł zagwarantować jego rejestracji (a czas pokazał, że miał rację z Danim Olmo i Pau Víctorem), Laporta i Deco byli przekonani, że będzie piłkarzem Barcelony.
Prezydent zmienił zdanie , ponieważ rozczarowania minionego lata wciąż były wyryte w pamięci Laporty. „Zamierzamy podpisać umowę, która będzie nieuchronna, i inną, której przybycie bardzo nas ekscytuje . Fakt, że mamy 1-1, pozwala nam podpisać umowę normalnie i będziemy kontynuować w tym kierunku”, ogłosił Joan Laporta w połowie czerwca. Sytuacja finansowa, nawiasem mówiąc, którą Javier Tebas później zaprzeczył mediom.
UWAGA!! To pierwszy raz w tym roku, kiedy publicznie to przyznaje. Deco o Nico: „Jeśli to możliwe, spróbujemy” w @LaVanguardia #mercato pic.twitter.com/YN103ZYOq8
— Gerard Romero (@gerardromero) 22 czerwca 2025 r.
Deco, w niedawnym wywiadzie dla La Vanguardia , już mówił wprost o Nico Williamsie. „Nico nie wydarzyło się w zeszłym sezonie, chociaż dla mnie operacja Dani Olmo była wtedy większym priorytetem. Zarówno Nico, jak i inni gracze dzisiaj wykazują chęć przybycia. Jeśli okoliczności Nico będą odpowiednie, to spróbujemy”, stwierdził.
Wina Teb?Problem polega na tym, że Barça nie odrobiła swojej finansowej pracy domowej na czas i nadal miała rozbieżności księgowe ze swoim audytorem (Crowe) w sprawie sprzedaży lóż VIP i dźwigni 25% udziałów w prawach telewizyjnych za pośrednictwem Locksley Invest SL. Barça nie była objęta zasadą 1/1 i dlatego nie mogła zarejestrować Nico Williamsa. Polityka przecieków Barçy, która zapewniła jego podpisanie, uderzyła w klub jak bumerang i wskazała palcem na jego zarząd.
:format(jpg)/f.elconfidencial.com%2Foriginal%2F413%2F954%2F8d7%2F4139548d728bbf9e8390688954705810.jpg)
:format(jpg)/f.elconfidencial.com%2Foriginal%2F413%2F954%2F8d7%2F4139548d728bbf9e8390688954705810.jpg)
Nico Williams nie chciał przechodzić przez tę samą gehennę co Dani Olmo i Pau Víctor w zeszłym sezonie. Brak miejsca w budżecie płacowym Barcelony trzymał Daniego Olmo poza grą, a tylko kontuzja Andreasa Christensena w odpowiednim momencie pozwoliła mu się zarejestrować. W rzeczywistości Dani Olmo zadebiutował w Barcelonie dopiero w trzeciej kolejce sezonu ligowego. Jedynym powodem, dla którego ofensywny pomocnik grał przez cały sezon, była interwencja polityczna Wyższej Rady Sportu (CSD).
Czy Nico Williams wykorzystał Barcelonę, aby uzyskać bardziej lukratywny kontrakt z Athletic Club? Odnowienie umowy to dowodzi. Nie oznacza to, że zawodnik, który łączy bliska przyjaźń z Lamine Yamalem , nie był zainteresowany Barceloną. Jego intencją była gra w Barcelonie. Problem był jednak taki sam jak w zeszłym roku. Barça nie mogła zagwarantować natychmiastowej rejestracji Nico Williamsa i nie była objęta zasadą 1/1, więc zawodnik chciał uwzględnić w swoim kontrakcie klauzulę odstępnego (tę samą, którą miał Dani Olmo, co mogło spowodować finansowy cios dla klubu). Barça odmówiła , a Nico Williams pozostał w Athletic Club.
El Confidencial