Matías Manzanares ze Stowarzyszenia Winiarzy w radiu Aconcagua: „Sektor jest w coraz gorszej sytuacji”.

Przedstawiciel winiarza z Mendozy został zapytany przez rozgłośnię Aconcagua Radio, czego oczekuje od kontynuacji polityki rządu krajowego.
Przedstawiciele sektora winiarskiego twierdzą, że przechodzą przez trudny okres z powodu obecnej polityki gospodarczej rządu.
Liderzy branży twierdzą, że sektor ten jest jednym z najbardziej dotkniętych niepewnością w związku z rozwiązaniem organizacji takich jak INV (Narodowy Instytut Winiarstwa) i trudnościami w ustaleniu, co stanie się z INTA (Narodowy Instytut Technologii Rolniczych).
Zapytany o to Matías Manzanares ze Stowarzyszenia Winiarzy Mendozy , powiedział w wywiadziedla Radia Aconcagua, że rząd z jednej strony wycofuje pomoc pod pretekstem, że to rynek powinien wyznaczać tempo finansowe, a z drugiej strony interweniuje, zmieniając przepisy lub „rozmontowując” organizacje, które pomagały branży.
—Matías, co cię martwi?
—Prawda jest taka, że jesteśmy bardzo zaniepokojeni, ponieważ wysocy rangą urzędnicy posługują się dziwną narracją. Dziwną i paradoksalną, bo w tym roku stwierdziliśmy, że winogrona były opłacane tyle samo, co w zeszłym roku, a koszty się nie sumowały. Powiedzieli nam: „Cóż, to problem rynkowy, rozwiążcie to, nie będziemy interweniować”. Z drugiej strony, do znudzenia czytamy na Twitterze wpisy: „Pomożemy sektorowi produkcyjnemu dzięki tym usprawnieniom, tym innowacjom”. Okazuje się, że znoszą kontrakty na winogrona i prawo kupna-sprzedaży, usuwają INV (Narodowy Instytut Statystyki i Spisów Ludności), modyfikują INTA (Narodowy Instytut Statystyki i Spisów Ludności)… Innymi słowy, interweniują, kierując się „chęcią pomocy”. A kiedy zaczynamy analizować drobny druk, sytuacja staje się coraz gorsza. Tu właśnie pojawia się ten podwójny standard. Rozumiemy to: z jednej strony, gdy liczby się nie zgadzają, to wina rynku. Z drugiej strony, „oni chcą nam pomóc”. W rzeczywistości likwidują prawa, organizacje i instytucje, które wspierały ten sektor. Mówiąc o INV, jesteśmy niezwykle zaniepokojeni tym, co stanie się z początkowym etapem produkcji, czyli kontrolą zbiorów.
—Jak do tej pory radziłeś sobie z INV?
—To wszystko jest częścią CIU, które naszym zdaniem będzie nadal działać. To ten certyfikat, który po wejściu do winnicy informuje o liczbie kilogramów wina, jego odmianie i o tym, czy jest to nasze własne wino, czy też zostało nabyte przez winnicę.
Posłuchaj całego artykułu tutaj, a audycji radiowej na żywo możesz posłuchać na stronie www.aconcaguaradio.com
losandes