Twarde lądowanie dla Allegriego i Modricia: Milan przegrywa po nożycowym kopnięciu

Nowe twarze, a przede wszystkim kibice, wyobrażali to sobie inaczej: tuż na początku nowego sezonu Serie A Milan otrzymał potężny cios – od beniaminka i sąsiedniego Cremonese.
Luka Modrić sam chybił gola i przegrał pierwszy w karierze mecz Serie A z Milanem. picture alliance / ZUMAPRESS.com
Dwa lombardzkie miasta, Cremonę i Mediolan, dzieli niecałe 100 kilometrów. Jednak pod względem piłki nożnej istnieje ogromna różnica między tym 70-tysięcznym miastem a stolicą mody.
Ale w sobotni wieczór, na początku nowego sezonu Serie A, historia ta nie miała znaczenia – liczyła się tylko sportowa gra w ciągu 90 minut i doliczonych godzin. I to właśnie wtedy nowo awansowana drużyna całkowicie zaskoczyła zdecydowanych faworytów, którzy weszli do meczu z nowym trenerem ( powracającym Massimiliano Allegrim ) i starzejącą się nadzieją w pomocy ( legendą Realu Madryt Modriciem ), kolejnym nowym nabytkiem (Estupinanem) i bez kontuzjowanego Rafaela Leao, kompletnie zaskoczeni.
Wszystko zaczęło się już w 28. minucie, kiedy wysuwający się obrońca Baschirotto nie dał się zwieść dośrodkowaniu w środek boiska i spokojnie skierował piłkę głową do bramki bramkarza AC Maignana. Obrona, podobnie jak w wielu innych sytuacjach tego wieczoru, grała słabo i prezentowała niepewną postawę. W rezultacie bramkarz Rossonerich – Maignan, który przegrał 1:0 z Baschirotto – wielokrotnie wyrażał frustrację z gry kolegów z drużyny.
Co najmniej: krótko przed przerwą obrońca – reprezentant Serbii Pavlović – zdobył wyrównującego gola na 1:1 strzałem głową po dobrej akcji dryblera Saelemaekersa i Tomoriego.
Sztuka piękna od outsideraKibice, którzy spodziewali się odwrócenia losów meczu na San Siro i ostatecznie dominującego zwycięstwa Milanu u siebie, mylili się. I rzeczywiście – pomijając groźny strzał Modricia z dystansu, który obronił Audero (52'). Poza tym jednak mediolańczykom nadal brakowało kreatywności, skupienia i koncentracji.
A goście z Cremony? Mieli kolejnego asa w rękawie – asa o imieniu Bonazzoli. 28-letni włoski napastnik, po podaniu piętką Baschirotto i zgrabnym dośrodkowaniu Pezzelli, przejął piłkę nożycowym kopnięciem i pięknie umieścił ją w siatce. Bonazzoli, nawiasem mówiąc, nie był zbytnio atakowany; zamiast tego mediolańczycy pozwolili mu stać całkiem swobodnie i grać.
W rezultacie mediolańscy kibice na trybunach natychmiast wygwizdali drużynę, która już w poprzednim sezonie miała problemy (bez awansu do europejskich pucharów) – częściowo dlatego, że ich ostatnie próby zapewnienia sobie remisu 2:2 zakończyły się niepowodzeniem – a drużyna już w poprzednim sezonie miała problemy (bez awansu do europejskich pucharów). Zespół trenera Maxa Allegriego, który przynajmniej zapewnił sobie zwycięstwo w Pucharze Włoch w zeszłym tygodniu, pokonując drugoligowy Bari ( 2:0 ), będzie kontynuował rozgrywki w piątek (20:45) w Lecce. Cremonese podejmie innego beniaminka, Sassuolo, tego samego dnia, nieco później (18:30).
kicker