Gotowi, konfetti – codzienne życie ligowe dogania szwajcarską piłkę nożną kobiet

Wybierz język

Polish

Down Icon

Wybierz kraj

Germany

Down Icon

Gotowi, konfetti – codzienne życie ligowe dogania szwajcarską piłkę nożną kobiet

Gotowi, konfetti – codzienne życie ligowe dogania szwajcarską piłkę nożną kobiet
Lia Kamber (po prawej) i Tyara Buser z FC Basel świętują gola 2:0 w meczu otwarcia sezonu przeciwko FC Aarau. Na St. Jakob-Park zgromadziło się ponad 5000 kibiców.

Te obrazy wryły mi się w pamięć: Anglia pokonująca Hiszpanię w dramatycznych rzutach karnych na Mistrzostwach Europy Kobiet na oczach 34 203 kibiców w Bazylei. Intensywność na boisku, gorączkowe emocje na stadionie. Prawdziwy deszcz i deszcz konfetti. To było cztery tygodnie temu. W sobotę kobiety FC Basel pokonały Aarau na tym samym stadionie. 5348 widzów – rekord klubu.

NZZ.ch wymaga JavaScript do obsługi ważnych funkcji. Twoja przeglądarka lub blokada reklam obecnie to uniemożliwia.

Proszę zmienić ustawienia.

Podobnie jak cała szwajcarska piłka nożna kobiet, FCB również stara się wykorzystać euforię związaną z Mistrzostwami Europy. Stworzyli na St. Jakob-Park atmosferę, pomimo skromnego poziomu rozgrywek. I wdrożyli to, czego liga wymaga teraz od swoich dziesięciu klubów: rozgrywania dwóch meczów w sezonie na dużym stadionie.

Jak animować publiczność wydarzenia?

W tym roku żeńska reprezentacja YB zdołała już dwukrotnie przyciągnąć na stadion Wankdorf ponad 10 000 widzów . Są siłą napędową ligi walczącej o utrzymanie pozycji w tyle. W nowym sezonie berneńskie zawodniczki nie tylko chcą wykorzystać impet z Mistrzostw Europy, ale także są podbudowane tytułem mistrzowskim. Sprzedano ponad 2500 karnetów, czyli około pięć razy więcej niż w poprzednim sezonie.

Jednak piłka nożna kobiet również nie jest gwarantowanym sukcesem w mieście mistrzów. Franziska Schild, szefowa działu kobiecego w YB, mówi, że już podczas Mistrzostw Europy świadomie starano się powiązać turniej z rozgrywkami ligowymi kobiet – na przykład za pośrednictwem byłych juniorek YB, Lii Wälti i Alishy Lehmann.

Choć to się udało, utrzymanie wysokiego zainteresowania jest trudne, ponieważ jest to tzw. publiczność eventowa. W przeciwieństwie do męskiej publiczności piłkarskiej, która regularnie uczęszcza na mecze, kibice piłki nożnej kobiet podejmują decyzję o pójściu na mecz bardziej spontanicznie – również ze względu na okoliczności zewnętrzne, takie jak pogoda. Schild mówi: „Często nie do końca przewidywaliśmy tak duże zainteresowanie i musieliśmy zwiększyć frekwencję w krótkim czasie, aby nadal móc zapewnić dobrą atmosferę meczową”.

To pozytywne doświadczenie jest kluczowe. Choć sport nie jest drugorzędny w rozgrywkach kobiet, samo granie w piłkę nożną nie wystarczy. Cały pakiet musi być odpowiedni i dostosowany do potrzeb rodzin, na przykład oferując program wsparcia dla dzieci. Zaangażowanie tej grupy odbiorców wymaga intensywnej reklamy i ciągłej komunikacji. To ogromny wysiłek.

Fabian Sanginés, szef kobiecej piłki nożnej w FC Basel, również dostrzega szczególne wyzwania związane z meczami kobiecymi. Mówi: „Mistrzostwa Europy ułatwiają pracę”. Nie należy jednak zakładać, że teraz wszystko pójdzie gładko. Promocja meczów kobiecych wymaga „dużo pracy”. FC Basel sprzedał 620 karnetów, w porównaniu z 260 w poprzednim sezonie. Sanginés twierdzi, że rozegranie pierwszego meczu sezonu na St. Jakob-Park było deklaracją klubu popierającego kobiecą piłkę nożną. Ale ludzie muszą również dać do zrozumienia, że ​​kobiety z FC Basel są dla nich ważne i że uczestniczą w meczach.

Trenerka FCB Kim Kulig i Fabian Sanginés, szef kobiecej piłki nożnej, mówią o „ogromie pracy” włożonej w promocję kobiecych rozgrywek.

Georgios Kefalas / Keystone

W idealnym przypadku atmosferę wydarzenia tworzy również samo miejsce. Fakt, że wiele drużyn – poza najważniejszymi meczami na dużych stadionach – gra na mało atrakcyjnych boiskach ze skromną infrastrukturą, utrudnia ten rozwój. Na przykład, gdy żeńska drużyna FC Zurich gra na Heerenschürli, kibice nie są nawet chronieni dachem.

Renato Gligoroski, trener żeńskiej reprezentacji FCZ, mówi w klubowym podcaście: „Atmosfera nie jest idealna. Nie zachęca ludzi do chodzenia na mecze. To wstyd”. Pascale Egloff, prezes kobiecej reprezentacji FCZ, dodaje: „Musimy podjąć kroki, aby zapewnić sobie widoczność”. To otoczenie również nie jest interesujące dla telewizji.

SRF wyemituje w tym sezonie co najmniej dziesięć meczów i uwzględni je w relacjach „Super League Highlights”. Lokalizacja kamer na meczu z Bazyleą była niefortunna. Widzowie w domach nie widzieli wypełnionej po brzegi trybuny głównej, a jedynie ziejącą pustką trybunę przeciwną. Wszystkie mecze nadal można oglądać nastronie internetowej ligi .

Talenty szybko opuszczają Szwajcarię

Widoczność jest kluczowym pojęciem w kobiecej piłce nożnej. To siła napędowa sportu, który pomimo sukcesu w Mistrzostwach Europy, walczy o uwagę, finansowanie i akceptację. Oprócz wydarzeń, które trzeba stworzyć, wiele zależy od twarzy i wzorców do naśladowania. Dziewczyny odnajdują siebie w młodych zawodniczkach.

YB miało wybitne wzorce do naśladowania w osobach Iman Beney i Naomi Luyet. Klub stracił obie tego lata. 19-letnia Beney, jedna z najbardziej rzucających się w oczy szwajcarskich zawodniczek na Mistrzostwach Europy, przeniosła się do Manchesteru City, a Luyet, w tym samym wieku, która opuściła Mistrzostwa Europy u siebie z powodu długotrwałej kontuzji, gra teraz w Hoffenheim. „Staramy się rozwijać nowe twarze” – mówi Schild.

Iman Beney zdobyła wielu fanów na Mistrzostwach Europy. Jednak w Superlidze już jej nie widać – przeniosła się z YB do Manchesteru City.

Właśnie to kluby nieustannie próbują robić: odbudowywać to, co nieustannie tracą. Krajowa liga oferuje zawodnikom niewiele powodów, by zostać. Jeśli młoda, utalentowana zawodniczka chce zająć się piłką nożną, musi opuścić Szwajcarię. Możliwości rozwoju są tu zbyt ograniczone, a pensje zbyt skromne, często wynoszące zaledwie kilkaset franków.

Nie ulega wątpliwości, że piłka nożna kobiet jest teraz znacznie bardziej widoczna niż jeszcze kilka lat temu. Jednak inne dane dotyczące frekwencji z soboty pokazują, ile pracy jeszcze pozostało: prawie 700 widzów obejrzało remis 1:1 kobiecej reprezentacji Szwajcarii Wschodniej z mistrzami na stadionie Espenmoos w St. Gallen. 290 kibiców zgromadziło się na Stockhorn Arena w Thun, gdzie drużyna przegrała 1:3 z FC Zurich Women.

nzz.ch

nzz.ch

Podobne wiadomości

Wszystkie wiadomości
Animated ArrowAnimated ArrowAnimated Arrow