Debata generalna ONZ | Dyplomatyczne starcie w sprawie Palestyny
Tegoroczna debata generalna ONZ w Nowym Jorku koncentruje się na uznaniu niepodległego państwa palestyńskiego. 151 ze 193 państw członkowskich ONZ uznało Palestynę, ostatnio Wielka Brytania, Kanada, Australia i Portugalia w ten weekend. Na specjalnie zwołanej konferencji w poniedziałek (czasu lokalnego, red.) kolejne państwa, w tym Francja i być może Belgia, domagały się sformalizowania uznania. Izrael i Stany Zjednoczone zbojkotowały to wydarzenie. Prezydent Palestyny Mahmud Abbas również był nieobecny – ponieważ rząd USA odmówił mu wizy , musiał przemawiać za pośrednictwem transmisji wideo.
Konferencja została zainicjowana przez Francję i Arabię Saudyjską w celu ożywienia tzw. rozwiązania dwupaństwowego . Tymczasem rząd niemiecki podtrzymuje swoje ostrożne stanowisko: „Dla Niemiec uznanie państwa palestyńskiego nastąpi prawdopodobnie dopiero na końcu procesu” – podkreślił niemiecki minister spraw zagranicznych Johann Wadephul przed wyjazdem na debatę Zgromadzenia Ogólnego ONZ w Nowym Jorku. „Ale taki proces musi się rozpocząć już teraz”.
Jedyne pytanie brzmi: jak, skoro nikt nie wywiera poważnej presji na rząd Izraela? Niemieccy politycy regularnie ignorują jasny przekaz rządu Izraela: nigdy nie będzie państwa palestyńskiego. Wadephul miał uczestniczyć w konferencji jako zwolennik rozwiązania dwupaństwowego, ale nie miał tam ogłaszać żadnego nowego stanowiska rządu. Ostatecznie nie było nawet jasne, czy Niemcy będą mogły zabrać głos podczas trzygodzinnego wydarzenia.
Ambasador Palestyny w Niemczech, Laith Arafeh, nie wykazuje zrozumienia dla niemieckiego stanowiska: „Obecne stanowisko Niemiec – odkładanie uznania do ostatniej fazy hipotetycznego procesu politycznego – ignoruje brutalną rzeczywistość” – wyjaśnił. Jedyną rzeczywistością jest „brutalna aneksja, eksterminacja i wypędzenie przez Izrael”. Jednak, jak zawsze dyplomata, Arafeh po swojej krytyce wyraża nadzieję, że Niemcy, ponoszące szczególną odpowiedzialność, dołączą do globalnej większości: „Palestyna jest państwem okupowanym, zamieszkanym przez naród, któremu od dawna odmawia się prawa do samostanowienia”.
Partia Lewicy domaga się również, aby rząd niemiecki w końcu porzucił swoją odrębną drogę i poszedł w ślady takich krajów jak Wielka Brytania: „Rząd niemiecki musi w końcu postąpić właściwie: uznać również Palestynę, nałożyć całkowite embargo na broń i zaprzestać sprzeciwiania się zawieszeniu umowy stowarzyszeniowej UE z Izraelem” – powiedziała Lea Reisner , rzeczniczka ds. stosunków międzynarodowych frakcji parlamentarnej Partii Lewicy w Bundestagu. Rząd Izraela utrwala „trwałą okupację” i napędza „brutalne wydalanie Palestyńczyków”. „Każdy, kto nadal broni tego podejścia, przymyka oko na okrutną rzeczywistość” – podsumowała Reisner.
Nawet zwolennicy rozwiązania dwupaństwowego doskonale zdają sobie sprawę, że uznanie państwa palestyńskiego na razie niczego nie zmieni. Jednak sam fakt, że premier Izraela Beniamin Netanjahu wścieka się i nazywa uznanie państwa palestyńskiego „nagrodą dla Hamasu”, sugeruje, że ten krok nie byłby całkowicie nieskuteczny.
Ale lewica również ostro krytykuje: „Te same kraje, które deklarują zamiar uznania Palestyny w najbliższych dniach, umożliwiły ludobójstwo tych samych ludzi, których prawo do samostanowienia teraz z opóźnieniem uznają i nadal to czynią” – pisze Aida Tuma-Souleiman, członkini socjalistycznej partii Hadash w izraelskim parlamencie, w artykule dla „Jacobin”. Obawia się, że sam akt uznania służy jedynie oczyszczeniu z zarzutów zachodnich zwolenników Izraela, którzy chcą uspokoić ludność oburzoną masakrą w Strefie Gazy i obojętnością własnych władców.
„Uznanie jest ważnym krokiem, ale musi również przełożyć się na działania” – powiedział na przykład Tuma-Souleiman – „wraz z sankcjami wobec trwałej nielegalnej okupacji uznanego państwa”. Hiszpania, Irlandia i Słowenia podjęły już pierwsze kroki. Dodał jednak, że Unia Europejska jako całość ponosi porażkę, „ponieważ nie jest w stanie nałożyć embarga na broń”.
„nd.Genossenschaft” należy do tych, którzy je czytają i piszą. Dzięki swojemu wkładowi zapewniają oni, że nasze dziennikarstwo pozostaje dostępne dla każdego – bez konglomeratu medialnego, miliarderów i płatnego dostępu.
Dzięki Twojemu wsparciu możemy:
→ niezależne i krytyczne raportowanie → skupianie uwagi na pomijanych tematach → dawanie głosu marginalizowanym osobom platformy → przeciwdziałanie dezinformacji
→ inicjować i rozwijać debaty lewicowe
nd-aktuell