Prezes Klarny Siemiatkwsi chciał zastąpić pracowników sztuczną inteligencją – teraz zmienił zdanie

Klarna chce ograniczyć wykorzystanie sztucznej inteligencji w bezpośrednim kontakcie z klientami. Według CEO, jakość ucierpiała z powodu sztucznej inteligencji.
Klarna stosuje obecnie nietypowe podejście w kwestii personelu. Szwedzka firma fintech chce ograniczyć zastępowanie pracowników obsługi klienta sztuczną inteligencją. Poinformował o tym Bloomberg .
Dyrektor generalny Klarna, Sebastian Siemiatkwsi, uważa, że rozwój sztucznej inteligencji posunął się za daleko. Jakość uległa pogorszeniu. Każdy klient powinien mieć możliwość porozmawiania z prawdziwym pracownikiem. „Myślę, że bardzo ważne jest, aby dać klientowi do zrozumienia, że zawsze jest ktoś, kto może mu pomóc, gdyby tego potrzebował” – mówi Siemiatkwsi.
Aby to zrobić, chce zatrudnić nowych pracowników w modelu podobnym do Ubera . Tysiące osób, które obecnie pracują w ramach outsourcingu, zostaną zastąpione osobami pracującymi zdalnie. Bloomberg podaje, że obecnie trwają małe pilotaże systemu. W przyszłości na tych stanowiskach będą mogli pracować studenci, osoby ze wsi, a nawet fani firmy.
Przeczytaj także
Klarna była jedną z pierwszych firm, które nawiązały współpracę z OpenAI . W tamtym czasie firma fintechowa została zmuszona do obniżenia kosztów i chciała to osiągnąć dzięki sztucznej inteligencji. Udało im się zastąpić 700 pracowników obsługi klienta sztuczną inteligencją w 2024 r. Jednak jakość wciąż nie jest na tyle dobra, aby utrzymać ten stan rzeczy.
Klarna nie zamierza jednak całkowicie odchodzić od technologii. Firma pracuje obecnie nad cyfrowym asystentem finansowym. W przyszłości będzie negocjował wysokość odsetek i składek ubezpieczeniowych dla klientów. W rezultacie liczba pracowników będzie nadal spadać. Według Bloomberga Siemiątkowski uważa, że w ciągu roku liczba pracowników zmniejszy się z 3000 do 2500. W zależności od rozwoju technologii, może być ich jeszcze więcej.
dzień dzisiejszy
businessinsider