Święty Marcin spotyka karnawał: jeden dzień, dwie uroczystości

Kiedy 11 listopada w wielu częściach Niemiec dzieci paradują ulicami z lampionami, a jednocześnie kolorowo ubranikarnawałowi biesiadnicy krzyczą „Alaaf” lub „Helau”, początkowo wydaje się to dziwnym zbiegiem okoliczności, jak gdyby dwie rzeczy do siebie nie pasowały. Ale: karnawał i dzień św. Marcina to dwa zwyczaje, które mają wspólne korzenie – i to sięgające wielu wieków wstecz.
Biskup Marcin z Tours zmarł 8 listopada 397 roku n.e. i został pochowany 11 listopada. Było to doniosłe wydarzenie w tamtych czasach, dlatego właśnie tę datę, a nie dzień jego śmierci, obchodzimy. Historia żołnierza Marcina, który podzielił się swoim płaszczem z żebrakiem i został później kanonizowany, jest znana na całym świecie.

Jest jednym z nielicznych świętych, którzy otrzymali ten tytuł nie jako męczennik, ale ze względu na swoją dobroczynność i chrześcijański styl życia. Jego dobroczynność uczyniła go popularnym patronem nie tylko ubogich, ale także rzemieślników, winiarzy i rolników.
Koniec roku rolniczegoW średniowieczu dzień św. Marcina, przypadający jedenaście dni po święcie plonów, oznaczał koniec roku rolniczego: plony zostały zebrane, wino zebrane, czynsz zapłacony (zazwyczaj w postaci tuczonych gęsi) i wypłacono wynagrodzenie.

Odbywały się uboje i uroczystości, ponieważ tego dnia ważne było spożywanie łatwo psującej się żywności, takiej jak mięso, jaja i nabiał. Wynikało to z nakazanego przez Kościół okresu postu.
Wielki Post przed Bożym Narodzeniem?Pomysł postu przed Bożym Narodzeniem jest dziś niemal nie do pomyślenia. Szał konsumpcjonizmu, jarmarki bożonarodzeniowe z bogatą ofertą smakołyków, od świątecznych ciasteczek i kiełbasek po grzane wino i ajerkoniak, przekazać coś przeciwnego.

Jednak w poprzednich wiekach Adwent, podobnie jak okres poprzedzający Wielkanoc, był okresem ścisłego postu – rozpoczynał się po 11 listopada i również trwał sześć tygodni, jako ciche przygotowanie do narodzin Jezusa Chrystusa.
Jednakże zmiany w życiu kościelnym i społecznym doprowadziły do coraz większego łagodzenia zasad postu w okresie Adwentu, aż w końcu Kościół rzymskokatolicki zniósł je w 1917 roku.
Ostatni pośpiech przed AdwentemZanim sprawy popadły w powagę, jeśli chodzi o pokutę i abstynencję, można było się po raz ostatni wyluzować. Jedzenie, picie, tańce, huczne świętowanie – a wszystko to w dniu, który – co ciekawe – również należał do Kościoła. Liczba jedenaście to nie tylko symbol pochówku św. Marcina, ale także plasuje się dokładnie pomiędzy dwiema świętymi liczbami o wielkiej wartości symbolicznej dla chrześcijaństwa: dziesiątką, symbolizującą Dziesięć Przykazań, i dwunastką, symbolizującą dwunastu apostołów. Jedenastka pomiędzy nimi zaburzyła ten boski porządek i to właśnie sprawiło, że z czasem stała się liczbą nierozsądną.

Chociaż oficjalnie karnawał rozpoczyna się 11 listopada o godzinie 11:11 – w nadreńskich twierdzach hucznie świętuje się początek karnawału, czyli sezonu karnawałowego – to od 12 listopada pozostaje on w ukryciu, aż do ponownego pojawienia się w styczniu. Wtedy rozpoczynają się pierwsze wydarzenia, których kulminacją jest barwny karnawał uliczny w lutym, trwający sześć dni i kończący się w Środę Popielcową .
Święty Marcin i głupcy: Przeciwieństwa się przyciągają.
Podczas gdy Kościół czci świętego Marcina z Tours 11 listopada, świętego, który podzielił się swoim płaszczem z żebrakiem, a dzieci paradują ulicami z latarniami i orkiestrą dętą, śpiewając o słodycze u drzwi domów, karnawałowi biesiadnicy głośno świętują radość życia i wolności przed rozpoczęciem kontemplacyjnego okresu Adwentu. Dwa różne święta jednego dnia, które idealnie się uzupełniają: tu miłość i światło; tam radość i śmiech.
11 listopada to data pełna kontrastów – i właśnie dlatego tak wyjątkowa. Przypomina nam o współczuciu i człowieczeństwie, o dzieleniu się – i o tym, że życie czasem po prostu zasługuje na to, by je celebrować.
dw


