Konferencja klimatyczna ONZ | Konferencja Stron na rzecz turystyki w Amazonii
To prezydent Luiz Inácio „Lula” da Silva wpadł na pomysł zorganizowania 30. Konferencji Klimatycznej ONZ w Belém w Delcie Amazonii. On i jego rząd chcą pokazać się jako wzorowi obrońcy klimatu i lasów tropikalnych. Decyzja o utworzeniu nowego funduszu ochrony lasów podczas COP 30 ma to podkreślić.
Nie szczędzono wydatków na to megawydarzenie: zainwestowano około 800 milionów euro, aby „przygotować miasto” na szczyt, jak głosi oficjalne oświadczenie. Znaczna część funduszy została przeznaczona na podwojenie przepustowości miejskiego lotniska, które może obecnie obsłużyć około 13 milionów pasażerów rocznie. Ponadto nowa czteropasmowa autostrada, zbudowana przez las deszczowy i lokalne społeczności, wraz ze ścieżkami rowerowymi, zapewni wygodny transport spodziewanym 50 000 uczestnikom COP 30 do miejsc obrad. Port w Belém otrzymał terminal zaprojektowany specjalnie dla gigantycznych statków wycieczkowych. „Te projekty wzmocnią turystykę, stworzą miejsca pracy i dochody oraz pozostawią po sobie dziedzictwo infrastrukturalne, które przyniesie mieszkańcom Pará wymierne korzyści wykraczające poza COP 30” – obiecuje minister turystyki Celso Sabino.
Te zakrojone na szeroką skalę projekty budowlane trudno nazwać działaniami na rzecz ochrony klimatu lub lasów deszczowych. Nacisk rządu Luli na zwiększenie brazylijskiej produkcji ropy naftowej jest również powodem do niepokoju podczas negocjacji COP 30. Zaledwie kilka dni temu agencja ochrony środowiska Ibama zezwoliła na odwierty poszukiwawcze przez częściowo państwową firmę Petrobras w bogatym ekologicznie, lecz wrażliwym estuarium Amazonki. Było to szokiem dla osób dotkniętych: „Ten wyzyskujący projekt jest realizowany bez poszanowania głosu, praw i samego istnienia rdzennej ludności, która jest prawdziwymi strażnikami i obrońcami lasów deszczowych Amazonii” – oświadczyło Stowarzyszenie Organizacji Rdzennej Brazylijskiej Amazonii. „Podczas gdy brazylijski rząd domaga się od innych krajów poważniejszych zobowiązań klimatycznych, sam inwestuje w eksplorację paliw kopalnych na swoim terytorium – jedną z głównych przyczyn kryzysu klimatycznego nękającego świat”.
Brazylijska Amazonia odnotowała w 2024 r. największą utratę lasów od rekordowego poziomu osiągniętego w 2016 r. za rządów Jaira Bolsonaro.
A co z osiągnięciami Luli w zakresie ochrony lasów deszczowych? Pod koniec października rząd poinformował o spadku wylesiania w Amazonii. Według danych satelitarnych Narodowego Instytutu Badań Kosmicznych (INPE), między sierpniem 2024 a lipcem 2025 roku wycięto „tylko” 5796 kilometrów kwadratowych lasu, czyli około 811 boisk piłkarskich. Oznacza to spadek o jedenaście procent w porównaniu z rokiem poprzednim i był to najniższy wskaźnik wylesiania od 2014 roku, zgodnie z oświadczeniem rządu. Podobne dane odnotowano w regionie Cerrado, wilgotnej sawannie w południowo-wschodniej części kraju: „Dane te potwierdzają trend spadkowy, który rozpoczął się w 2023 roku po pięciu latach ciągłego wzrostu”.
Ale to tylko połowa historii. Oficjalne statystyki nie uwzględniają wylesiania spowodowanego pożarami. W Amazonii 179 000 kilometrów kwadratowych lasów i pastwisk spłonęło w zeszłym roku w dymie i popiele, o 58 procent więcej niż w roku poprzednim. Fakt, że zapałki czasami zastępują piły łańcuchowe, dotyczy również Cerrado. Dostawca danych MapBiomas odnotował tam „wzrost o 47 procent w porównaniu ze średnią z ostatnich sześciu lat”.
W przeciwieństwie do przedstawicieli rządu Luli, renomowany Instytut Zasobów Naturalnych (WRI) uwzględnia wycinkę zupełną i wypalanie lasów w swoich corocznych kalkulacjach strat leśnych. Według tych kalkulacji, brazylijska Amazonia doświadczyła w 2024 roku największej utraty lasów od rekordowego poziomu z 2016 roku, za prezydentury prawicowego prezydenta Jaira Bolsonaro. Utracono 28 200 kilometrów kwadratowych pierwotnego lasu deszczowego, czyli o około 110 procent więcej niż w 2023 roku.
Co więcej, degradacja lasów postępuje. Lasy zniszczone, na przykład w wyniku selektywnej wycinki, fragmentacji i budowy dróg leśnych, mają cieńszą koronę, są bardziej podatne na suszę i dlatego łatwiej ulegają spaleniu. Według danych Amazon Institute for Humans and the Environment, w 2024 roku nastąpił gwałtowny wzrost degradacji w regionie Amazonii, osiągając nowy rekord od czasu rozpoczęcia pomiarów w 2009 roku: zdegradowano 36 400 kilometrów kwadratowych lasów deszczowych.
Pomimo wszystkich tych negatywnych sygnałów, Philip Martin Fearnside z Narodowego Instytutu Badań nad Amazonią w Manaus ma nadzieję na sukces COP 30. Brazylijski badacz lasów deszczowych liczy na to, że „kraje, w tym Brazylia, zgodzą się na szybkie zaprzestanie stosowania paliw kopalnych i ograniczenie ich wydobycia, w tym powstrzymanie się od rozbudowy nowych złóż ropy naftowej i gazu”. W rozmowie z gazetą „nd” Fearnside powiedział: „Kraje, które generują emisje poprzez wylesianie i degradację lasów, w tym Brazylia, muszą zobowiązać się do wyeliminowania tych emisji. Wymaga to nie tylko zajęcia się objawami, jak robi to obecnie Brazylia za pomocą inspekcji i grzywien, ale także, co ważniejsze, wyeliminowania przyczyn leżących u podstaw wylesiania, czego Brazylia najwyraźniej jeszcze nie robi”.
„nd.Genossenschaft” należy do tych, którzy je czytają i piszą. Ich wkład gwarantuje, że nasze dziennikarstwo pozostaje dostępne dla każdego – całkowicie bez konglomeratów medialnych, miliarderów i płatnych subskrypcji.
Dzięki Twojemu wsparciu możemy:
→ Raportuj niezależnie i krytycznie → Skup się na pomijanych tematach → Daj głosom marginalizowanych osób platformę → Przeciwdziałaj dezinformacji
→ Inicjowanie i rozwijanie debat lewicowych
nd-aktuell
