Ponowny draft NBA 2025: Derik Queen wskakuje do pierwszej dziesiątki, Liam McNeeley robi duży krok naprzód po rozgrywkach letnich

Pomiędzy ostatnim wyborem w drafcie NBA 2025 w zeszłym miesiącu a kilkoma ostatnimi meczami Ligi Letniej NBA w tym tygodniu, mieliśmy okazję zobaczyć próbkę tegorocznych debiutantów, która – przyznaję otwarcie – jest zdecydowanie zbyt mała, aby wyciągać z niej jakiekolwiek daleko idące wnioski. Ale rzecz w tym, że to nie powstrzyma mnie przed reakcją – a może nawet przesadną – na to, co widzieliśmy do tej pory w ciągu ostatniego miesiąca.
W związku z tym, że w tym tygodniu w NBA kończy się Letnia Liga, przedstawiam ostatnią symulację wyboru w pierwszej rundzie draftu na rok 2025, dającą drużynom, o ile będą miały taki luksus, możliwość ponownego wyboru. Niektóre – jak Dallas Mavericks z Cooperem Flaggiem i sześć najlepszych drużyn – pozostały bez zmian. Inne jednak wykorzystały tę symulację, aby pójść w innym kierunku.
To ciekawe ćwiczenie, które pokazuje, jak inaczej mógłby wyglądać draft, gdyby kilka drużyn zboczyło z obranej przez siebie ścieżki, a jeszcze bardziej, jak zmieniło się postrzeganie niektórych zawodników. Moje uprzedzenia mogą się tu ujawnić i być zabarwione moimi własnymi ocenami zawodników, żeby było jasne. Niektóre z tych wyborów są więc uwarunkowane moimi ocenami zawodników i tym, jak postrzegałem decyzje podejmowane przez drużynę w momencie draftu. Ale to nie jest spojrzenie na to, co zrobiłbym , gdybym był GM-em w każdej drużynie.

Zamiast tego, powtórzę jeszcze raz, właśnie to moim zdaniem każdy zespół zrobiłby i powinien zrobić, gdyby dostał drugą szansę na swoje wybory. Na potrzeby tego ćwiczenia, każda wymiana dokonana w noc draftu została wdrożona, aby każdy zespół w poniższym symulatorze miał szansę na dokonanie nowych wyborów.