Jak to jest być trenowanym przez Billa Belichicka

CHRISTIAN FAURIA słyszał wszystkie plotki o swoim nowym trenerze na długo przed jego przybyciem do Nowej Anglii.
Był rok 2002, a były zawodnik wybrany w drugiej rundzie draftu właśnie skończył 30 lat. Po raz pierwszy w karierze był wolnym agentem i otarł się o przyzwoitą wypłatę, ale zmagał się z niezliczonymi kontuzjami kostek, a jego głównym celem była długoterminowa ochrona ciała. Bill Belichick nie wydawał się odpowiednim kandydatem do tego zadania.
„Belichick miał reputację, niezależnie od tego, czy zdawał sobie z tego sprawę, czy nie, że nie potrafił dobrze chronić swoich zawodników” – powiedział Fauria. „Plotkowano, że był naprawdę twardy, a on sam podobno był bardzo sarkastyczny i nieprzystępny”.
Mimo to New England Patriots byli świeżo po Super Bowl, więc Fauria zaryzykował. Podczas pierwszej wizyty opowiedział Belichickowi o swojej historii kontuzji i o nadziei, że zostanie potraktowany z należytą starannością, aby zmaksymalizować jego wpływ na grę w niedziele, ale nie żywił zbyt wielkiej nadziei, że trener dotrzyma słowa.
Potem nadszedł pierwszy tydzień treningów w ochraniaczach w obozie przedsezonowym. Fauria biegł truchtem na boisko, gdy trener go zatrzymał.
„Dziś jesteś na dnie” – powiedział trener.
Połowa zespołu wpatrywała się w Faurię. Pamięta, jak Ty Law ćwierkał: „Czemu on już ma dzień wolny?”. Czuł się trochę winny, powiedział, ale było jasne, że Belichick dotrzymał słowa.
W miarę jak sezon 2002 dobiegał końca, Fauria coraz bardziej zdawał sobie sprawę, że wszystkie plotki, jakie słyszał o swoim trenerze, były bzdurą. Belichick wcale nie był taki, jak zakładał.
„Każdy ma inne doświadczenia z Billem” – powiedział Fauria – „ale ja od razu mu zaufałem, a jako trener, to jest najważniejszy cel, do którego dążysz”.
Jak to jest grać dla najlepszego trenera w historii NFL? To lekcja numer 1. Wizerunek publiczny w niczym nie przypomina człowieka za kurtyną.
Gdy Belichick oswaja się z posadą trenera w Karolinie Północnej – w swoim pierwszym sezonie w college'u – pojawia się wiele ważnych pytań dotyczących tego, jak będzie wyglądał ten eksperyment. Sam Belichick przyznaje, że wciąż nie ma pojęcia, jak dobry może być ten zespół. Ale jeśli sytuacja jest nowa, wizerunek Belichicka – i jego bardziej przyziemny kontrapunkt – wyglądają mniej więcej tak samo, jak za czasów Faurii w New England. Belichick to trener z obsesją na punkcie futbolu, skupiony na szczegółach, który jest jednocześnie nauczycielem z powołania i, wierzcie lub nie, całkiem zabawnym facetem.
„Zdecydowanie nie było tak, jak się spodziewałem” – powiedział Fauria o swoim czasie spędzonym z Belichickiem. „Myślałem, że będę tam nieszczęśliwy, ale to były najlepsze cztery lata mojej kariery. [Belichick] nie mógł być bardziej otwarty, szczery i przystępny. Bardziej niż jakikolwiek inny trener, jakiego miałem, naprawdę”.
KIEDY ROZGRYWAJĄCY Gio Lopez przeprowadził się wiosną z Południowej Alabamy do Północnej Karoliny, wiedział, że w jego nowym domu znajdzie się wiele surrealistycznych chwil i czekał na tę.
Oto on, niegdyś nieznany rekrut, teraz siedzi w sali filmowej z trenerem, sześciokrotnym mistrzem Super Bowl, analizując materiał filmowy o najbardziej cenionym protegowanym Belichicka, Tomie Bradym.
Sposób, w jaki Lopez zawsze studiował film, był dość prosty: oto koncepcja. Oto twoja pierwsza lektura, druga lektura i tak dalej. Belichick widział rzeczy na innym poziomie.
„Mówi o tym, jak strata piłki w drugiej kwarcie wpłynęła na przebieg akcji w czwartej kwarcie” – powiedział Lopez.
Belichick to Roger Ebert filmów o grach. Jest zafascynowany, krytyczny i dostrzega w tym, co dzieje się na filmie, szczegóły, których nikt inny nie dostrzega.
Co ważniejsze, jak twierdzi były zawodnik Patriots, Tedy Bruschi, Belichick potrafi przełożyć wszystkie te informacje na język zrozumiały dla przeciętnego gracza, w sposób, w jaki niewielu innych potrafi.
„Niezależnie od tego, ile informacji będzie próbował ci przekazać, zrobi to w najprostszej możliwej formie” – powiedział Bruschi. „Uczy tego, co potrafisz zrozumieć, przyswoić i, no dobrze, jeśli chodzi o moją konkretną pracę, to mam jasno określone zadania do wykonania w tej sztuce. I tylko o tym chce, żebyś myślał”.
Zobacz, co robisz, zrób to. Trudne sprawy zostaw Belichickowi.
I tak oto Lopez usiadł, by obejrzeć nagranie przedstawiające najbardziej utytułowanego rozgrywającego w historii NFL i najbardziej utytułowanego trenera w historii NFL. Spodziewał się, że Belichick będzie zachwycał się tym, jak pięknie działa ten system.
Trzask.
Brady cofa się. Brady posyła piłkę. Julian Edelman łapie ją, zdobywając pierwsze down.
Myśli?
„Po prostu uznałem, że to była dobra gra” – powiedział Lopez.
To jest błąd, wyjaśnił Belichick. Żadna akcja nie jest zaliczona. Są stopnie sukcesu, a w tym przypadku Brady'emu daleko do ideału.
„Gdyby posłał piłkę jeszcze 60 cm na zewnątrz” – wyjaśnił Belichick – „Edelman zyskałby 15 jardów więcej w tej akcji. To zmieniłoby cały przebieg tej akcji”.
A wynik tej akcji zmienia to, co wydarzy się w następnej grze, wpływa na decyzje podejmowane pod koniec gry, zmienia zadania stawiane obronie — kostki domina, z których każda przewraca kolejną, zanim osiągnie wynik końcowy.
Lopez pokręcił głową. Właśnie dlatego wybrał Karolinę Północną. To był sekretny składnik, który uczynił Belichicka tak wspaniałym, a on, miesiąc po zakończeniu kariery w Sun Belt, był uczony przez mistrza.
„Ten facet wie wszystko” – powiedział Lopez. „To jedna z tych sytuacji, w których trzeba się wycofać, zamknąć usta i otworzyć uszy”.
Alge Crumpler był u schyłku kariery, kiedy trafił do Patriots w 2010 roku. Był gwiazdą Atlanta Falcons , ale jego ciało było mocno nadwyrężone, a, szczerze mówiąc, jego wkład w ofensywę NFL był ograniczony. Potrafił blokować, co w Nowej Anglii wciąż było cennym atutem. Potrafił uczyć, a Patriots potrzebowali mentora dla utalentowanego młodego tight enda, Roba Gronkowskiego , którego wybrali w drafcie w tym samym roku.
Tego właśnie Belichick oczekiwał od Crumplera. Ni mniej, ni więcej.
„Wystawia cię na boisko tylko po to, żebyś robił to, w czym jesteś dobry” – powiedział Crumpler.
Crumpler był więc nieco zaskoczony, gdy w tym sezonie został wybrany do rady liderów Patriots – rezerwowy tight end kończący karierę, dzielący tę funkcję z Bradym, Jerodem Mayo i Vince'em Wilforkiem. Crumpler uważał, że nie powinien przebywać w jednym pomieszczeniu z tymi facetami, więc przeważnie trzymał język za zębami.
„Siedzę w tym pokoju z Tomem, Jerodem i Vincem, a [Belichick] rozmawia z nimi dogłębnie, a oni są bardzo szczerzy” – wspominał Crumpler. „Nie chciałem nic mówić. Po co miałbym cokolwiek mówić tej grupie, która jest tu od tylu lat?”
Po kilku minutach rozmowy z gwiazdami Belichick w końcu odwrócił się i spiorunował wzrokiem Crumplera, który w milczeniu obserwował wydarzenia.
„Jesteś tu z jakiegoś cholernego powodu” – powiedział Belichick. „Otwórz usta”.
Nagle zapaliło się światło. Mężczyzna na górze dał Crumplerowi pozwolenie na podzielenie się rzetelnymi spostrzeżeniami na temat zespołu, do którego właśnie dołączył.
„To stworzyło dialog” – powiedział Crumpler – „i był to wspaniały sezon”.
Bruschi był już stałym elementem szatni Patriots, gdy Belichick przybył do klubu w 2000 roku. Jak sam powiedział, był wówczas najbardziej znany jako „trener, który zawiódł w Cleveland”.
Okazało się to luksusem, powiedział Bruschi. Para „dorastała” razem, w relacji opartej na wzajemnym szacunku, w której gracz czuł się upoważniony do stawiania oporu.
Jednak po trzech Super Bowl Bruschi zobaczył, że sytuacja zaczyna się zmieniać wraz z pojawieniem się nowych graczy. Belichick z pewnością nie był porażką, ale nie był już też normalnym trenerem.
„Uważaliby Belichicka za legendę” – powiedział Bruschi. „Tym dzieciakom trudno będzie pogodzić się z faktem, że jest bardzo utalentowany, a on jest po prostu trenerem, który stara się pomóc im w rozwoju”.
Jeszcze trudniej odrzucić ten obraz, jeśli weźmiemy pod uwagę, że Belichicka podczas każdego publicznego wystąpienia śledzą kamery, a jego dziewczyna, Jordon Hudson, jest gwiazdą mediów społecznościowych.
Dla Belichicka jednak to wszystko jest tylko „szumem”.
„Tak właśnie jest” – powiedział Belichick w swoim typowym, stonowanym tonie w wywiadzie dla ESPN.
A jednak wewnątrz obiektu piłkarskiego Belichick starał się zdyskredytować ten wizerunek. Na pierwszym spotkaniu drużyny miał na sobie garnitur i krawat, powiedział skrzydłowy Jordan Shipp , a potem nosił już tylko obcięte bluzy.
Starał się być dostępny dla graczy, angażował się we wszystkie elementy treningu i dbał o to, by był przystępny.
„Częściowo jest to zasługa tego, że do nich przyjechałem” – powiedział Belichick.
To strona Belichicka, którą mało kto zna poza szatnią, ale jeśli już, to jest to prawdziwy Belichick.
„Zobaczycie, jak trener się śmieje” – powiedział Crumpler o swoim pobycie w New England. „Nigdy nie zobaczycie tego w mediach. Potrafi codziennie opowiadać historię, która rozbawi was do łez, a jednocześnie będzie poważna. To było wspaniałe”.
Była jednak połowa maja i Shipp musiał zwrócić się do swojego trenera z prośbą o urlop.
Shipp wiedział, że zaplanowane są ważne spotkania, ale jego młodszy brat miał w tym tygodniu ukończyć szkołę i...
Belichick zatrzymał go w miejscu.
„To jest coś, za czym nie można tęsknić” – powiedział mu Belichick.
Omiń spotkania. Idź do domu. Bądź z rodziną. To było ważniejsze.
Jeśli student drugiego roku UNC czegokolwiek dowiedział się o swoim nowym trenerze w ciągu ostatnich ośmiu miesięcy, to tego, że wizerunek, jaki Belichick wykreował w mediach, nigdy nie odpowiadał rzeczywistości jego zawodników.
„Czasami zapomina się, że to najwspanialszy trener wszech czasów” – powiedział Shipp. „Jego biuro jest zawsze otwarte. Mogę wejść i obejrzeć film, kiedy tylko zechcę. To bezpieczna przestrzeń, w której czuję się zawsze”.
JAMIE COLLINS zmiażdżył rywali w 2013 roku, po czym nastąpiła fala próśb ze strony drużyn liczących na prywatne treningi przed draftem. Uczestniczył w swoich treningach, ale na początku kwietnia był już gotowy. Zadzwonił do swojego agenta i postawił ultimatum: koniec.
Trochę dziwne było więc to, że pewnego ranka, wkrótce po wydaniu edyktu, jego telefon wciąż wibrował. Dzwonili do niego agent, kilku trenerów, kilku kolegów z drużyny. Zignorował ich wszystkich.
Potem ktoś zaczął walić w drzwi jego sypialni, a jego współlokator krzyknął: „Bill Belichick chce cię widzieć”.
Belichick był zainteresowany pozyskaniem Collinsa i żaden zakaz dodatkowych prywatnych treningów nie mógł powstrzymać go przed obejrzeniem gry tego zawodnika. Po prostu pojawił się w Hattiesburgu w stanie Missisipi bez zapowiedzi i oczekiwał, że Collins się podporządkuje.
Collins tak zrobił.
„On mnie przez to wszystko zmusił, człowieku” – powiedział Collins. „Próbował mnie złamać”.
Determinacja Collinsa była ostatnią rzeczą, jakiej Belichick potrzebował, zanim Patriots wybrali go w drugiej rundzie draftu. Spędził siedem lat grając dla Belichicka, zanim w tym roku poszedł w jego ślady i został trenerem w Karolinie Północnej.
To druga część magicznej formuły Belichicka, powiedział Collins. Chce on, aby zawodnicy byli gotowi wykorzystać w pełni wszystko, czego Belichick może ich nauczyć. To działa w obie strony. Wymaga wiele, ale zaangażowanie ze strony zawodników – oni sami muszą je chętnie zapewnić. To test, który muszą zdać, zanim uzyskają dostęp do skarbnicy wiedzy piłkarskiej, którą Belichick chce się podzielić.
Po przybyciu do Chapel Hill, Belichick nazwał Tar Heels „33. drużyną NFL”, przywołując obraz militarystycznego zapału – futbolu, zawsze i wszędzie. A jednak zawodnicy UNC twierdzą, że wcale tak nie jest. Wręcz przeciwnie, cieszą się większą swobodą niż kiedykolwiek.
„Spodziewałem się, że będzie zachowywał się tak, jak w wywiadach – bardzo przyziemnie, ciągle przeklinając” – powiedział Will Hardy , safety. „On motywuje”.
Tak, Belichick przyniósł do UNC wiele z NFL – GM Michaela Lombardiego, byłego trenera siłowego Patriots i szefa kuchni.
Jednak, jak powiedział Lopez, odbywa się mniej spotkań niż te, do których był przyzwyczajony w South Alabama, i choć od graczy oczekuje się, że będą pracować z profesjonalizmem, Belichick i jego sztab dali im dużą swobodę w tym zakresie, bez konieczności mikrozarządzania.
„Oczekują, że będziesz chciał być świetny” – powiedział Lopez. „Właściwie oczekują, że będziesz chciał się tego nauczyć. To zupełnie inna sytuacja niż w Południowej Alabamie. Dają ci więcej swobody działania”.
Zrobił to w zawodach, a teraz daje Tar Heels taką samą swobodę wyboru ścieżki.
„Traktuje cię jak dorosłego mężczyznę” – powiedział Collins. „I zapewni ci wszystko, czego potrzebujesz, aby odnieść sukces. Stąd bierze się to oczekiwanie. Nie będzie od ciebie niczego wymagał, czego wcześniej nie dał ci [tego], czego potrzebujesz, aby to osiągnąć”.
Pojawia się wiele pytań dotyczących tego, w jaki sposób doświadczenie Belichicka w lidze NFL przełoży się na grę w college'u, a jego interakcje z zawodnikami w wieku 18–22 lat są na szczycie listy.
Collins przyznaje jednak, że to może być jedyny sposób, w jaki zmienił się jego były trener. Belichick nieco złagodniał.
„Widziałem Billa, który nas trenował” – powiedział Collins, trener wewnętrznych linebackerów UNC. „I widziałem inną stronę Billa trenującego tych chłopaków. To jego elitarność, rozumienie sytuacji. To czyni go wspaniałym. Ale to wciąż Bill”.
Fauria uważa, że nowa era futbolu akademickiego w rzeczywistości sprzyja mocnym stronom Belichicka. Zawodnicy postrzegają siebie jako profesjonalistów bardziej niż kiedykolwiek wcześniej, a w grze, w której coraz bardziej liczy się kasa i centy, stare zasady uspokajania osobowości zamiast po prostu płacenia za talent odchodzą w zapomnienie.
„Gdyby to było 10 lat temu, nie wiem, czy miałby na to ochotę” – powiedział Fauria. „Nie jestem pewien, czy byłby skłonny pójść do czyjegoś domu i zatańczyć „The Electric Slide” w czyimś salonie. Ale Bill jest na to przygotowany. Jest stworzony do tej pracy, biorąc pod uwagę, jak się rozwinęła”.
Czy w Karolinie Północnej będzie to wyglądać trochę inaczej? Prawdopodobnie, ale sedno procesu, jak powiedział Bruschi, się nie zmieni. Od pierwszych dni w szatni Patriots w 2000 roku do pierwszych dni w Chapel Hill teraz, Belichick jest tym samym człowiekiem, z tym samym skupieniem na futbolu i tym samym podejściem do budowania zespołu. Sukces lub porażka tej metodologii, według zawodników, którzy zdobyli z nim pierścienie w New England, zależeć będzie od tego, jak bardzo Tar Heels będą chcieli zmaksymalizować doświadczenie, a nie od tego, jak dobrze Belichick zaadaptuje się do nowego otoczenia.
„Jeśli szukasz struktury, to ją znajdziesz” – powiedział Fauria. „Jeśli szukasz wiedzy, to ją znajdziesz. Jeśli szukasz mapy drogowej, wskazówek, informacji i odpowiedzi na pytanie: dlaczego to robimy? – on ci to dosłownie powie. Dawał przykłady. Mnóstwo informacji. Kiedy ludzie mówią, że przygotuje cię lepiej niż ktokolwiek inny, nie sądzę, żeby to była przesada. To wymagające i trudne, ale jeśli pragniesz wyzwań, cenisz harówkę i kochasz futbol, nie ma nikogo lepszego”.
espn