Bondi mówi, że spróbuje ujawnić akta ławy przysięgłych w sprawie Epsteina

W obliczu zamieszania w swojej bazie MAGA w związku z dokumentami Jeffreya Epsteina, prezydent Donald Trump wezwał prokurator generalną Pam Bondi do „udostępnienia wszystkich istotnych zeznań przed Wielką Ławą Przysięgłych, z zastrzeżeniem zatwierdzenia przez sąd” związanych ze sprawą.
Bondi odpowiedział w czwartek wieczorem w mediach społecznościowych, pisząc: „jesteśmy gotowi wystąpić jutro do sądu o ujawnienie protokołów rozpraw ławy przysięgłych”.
Trump w wywiadzie telefonicznym dla programu „Just the News” w Real America's Voice w środę wieczorem oskarżył, nie przedstawiając dowodów, że Demokraci i byli urzędnicy manipulowali dokumentami dotyczącymi zhańbionego finansisty i skazanego przestępcy seksualnego.
Komentarze pojawiły się, gdy Trumpa zapytano, czy chciałby, aby jeden prokurator zajął się szeroko pojętym tematem ścigania politycznego.
„Cóż, myślę, że w przypadku Epsteina już się temu przyjrzeli i wciąż się temu przyglądają, ale myślę, że wszystko, co muszą zrobić, to przedstawić coś wiarygodnego” – powiedział Trump.
„Ale wiesz, przez cztery lata administracja Bidena prowadziła tę sprawę. Wyobrażam sobie, co wrzucili do akt, tak jak zrobili to z innymi” – kontynuował Trump. „Mam na myśli, że dossier Steele'a było totalną fałszywką, prawda? Dwa lata zajęło ludziom, żeby to zrozumieć, i wszystkie te rzeczy, o których wspomniałeś, były fałszywe”.
„Wyobrażam sobie więc, że kierowali nimi Chris Wray, a Comey, i ponieważ tak naprawdę działo się to jeszcze przed tą administracją, przeglądali te akta, i wiele z tego, co znaleźliśmy, okazało się fałszywe” – powiedział Trump.

Mimo zapewnień Trumpa, że Demokraci „umieścili” pewne informacje w aktach, wiele dokumentów związanych z Epsteinem, w tym te, w których wspomniano o Trumpie i kilku prominentnych Demokratach, jest dostępnych publicznie od lat.
Biały Dom w czwartek odrzucił pomysł powołania specjalnego prokuratora w sprawie Epsteina.
„Pomysł został podsunięty prezydentowi przez osobę z mediów. Prezydent nie rekomendowałby specjalnego prokuratora w sprawie Epsteina. Tak właśnie uważa” – powiedziała reporterom na briefingu rzeczniczka prasowa Białego Domu Karoline Leavitt.
Poproszony o wyjaśnienie, która część sagi Epsteina jest „mistyfikacją”, jak twierdził Trump, Leavitt kontynuował krytykę Demokratów.
„Prezydent nawiązuje do faktu, że Demokraci wykorzystali to, jakby kiedykolwiek chcieli transparentności w sprawie Jeffreya Epsteina, co jest idiotyczną sugestią ze strony Demokratów” – powiedziała. „Demokraci sprawowali kontrolę nad tym budynkiem, Białym Domem, przez cztery lata i nie zrobili absolutnie nic, jeśli chodzi o transparentność w sprawie Jeffreya Epsteina i jego odrażających zbrodni”.

Epstein został aresztowany w 2019 roku i zmarł w więzieniu, oczekując na proces w sprawie zarzutów o handel ludźmi w celach seksualnych, gdy Trump był prezydentem. Analiza przeprowadzona przez Departament Sprawiedliwości i FBI nie wykazała istnienia tzw. „listy klientów” i potwierdziła, że Epstein popełnił samobójstwo w więzieniu.
Krótka notatka wydana w zeszłym tygodniu przez Departament Sprawiedliwości i FBI wywołała oburzenie wśród zagorzałych zwolenników Trumpa po latach, w których prominentni prawicowcy wysuwali oskarżenia pod adresem Epsteina i „głębokiego państwa” chroniącego elity.
Od tamtej pory Trump szukał różnych sposobów na stłumienie politycznej burzy, stając w obronie Bondi i twierdząc, że powinna ujawnić to, co uważa za „wiarygodne”.
Teraz zmienił zdanie i nazwał akta Epsteina „mistyfikacją”, a tych zwolenników Republikanów, którzy kwestionują sposób, w jaki jego administracja sobie z nimi radziła, nazwał „głupimi” i „bezsensownymi”.
„Niektórzy naiwni Republikanie od razu podporządkowują się, jak zawsze” – powiedział prezydent w programie „Just the News”.
W środę kilku republikanów na Kapitolu apelowało o transparentność w sprawie Epsteina. Były wiceprezydent Trumpa, Mike Pence, zaapelował do administracji o „ujawnienie wszystkich dokumentów” dotyczących śledztwa w sprawie Epsteina.
Leavitt w czwartek bronił sposobu, w jaki administracja zajęła się dokumentacją Epsteina, i próbował odciągnąć Trumpa od dalszych decyzji w tej sprawie.
Leavitt powiedział, że to Departament Sprawiedliwości i Bondi będą musieli ujawnić wszelkie inne „wiarygodne” dowody.
„Jeśli chodzi o redakcję lub pieczęcie wielkiej ławy przysięgłych, to są to pytania do Departamentu Sprawiedliwości. To są również pytania do sędziów, którzy mają te informacje pod pieczęcią. I trzeba by o to wnioskować, a sędzia musiałby to zatwierdzić. To jest poza kontrolą prezydenta” – powiedziała, zapytana, dlaczego nie ujawnią akt z ukrytymi informacjami, aby zapewnić większą transparentność.
ABC News