Luke Grimes o <em>Eddingtonie</em> , popisywaniu się komediowym talentem i swojej przyszłości <em>w Yellowstone</em>
Jak na film o odizolowanym miasteczku na Południu, które zmaga się z pandemią COVID-19, Eddington Ariego Astera jest szokująco zabawny. A co jeszcze bardziej zaskakujące? Typowo stoicki Luke Grimes jest najzabawniejszym aktorem w tym filmie.
41-letnia gwiazda serialu "Yellowstone" wciela się w Guya, policjanta w Eddington pod komendą szeryfa Joe Crossa (Joaquin Phoenix) i improwizowanego szefa kampanii, gdy Cross postanawia kandydować na burmistrza. Pomaga w wymyślaniu haseł wyborczych, w tym "Uwolnijmy serca", a następnie, gdy tylko dowiaduje się o zbliżających się protestach, gorączkowo przygotowuje się do oddania hołdu strojom do tłumienia zamieszek. Jest jednocześnie komicznie nieprzygotowany i niekompetentny do tego momentu w Ameryce – zupełne przeciwieństwo tego, do czego fani przyzwyczaili się u Grimes w roli Kayce Dutton, oficera ds. zwierząt gospodarskich w "Yellowstone" . Mimo to, to miła odmiana.
„To facet, który ewidentnie się boi i próbuje wskazać palcem gdziekolwiek” – mówi mi Grimes przez Zoom. „Początkowo w scenariuszu tak to nie brzmiało, ale pracowaliśmy nad tym i stał się bardziej niezdarnym głupcem niż człowiekiem pełnym nienawiści. W ten sposób do tego doszliśmy – po prostu facetem, który próbuje to wszystko pojąć i poniósł sromotną porażkę”.
Eddington trafi do kin w najbliższy piątek, 18 lipca. Następnie Grimes powróci do świata Yellowstone w solowym serialu spin-off stacji CBS zatytułowanym „Y: Marshals” . W nowym serialu Grimes dowodzi zespołem amerykańskich szeryfów po sprzedaży rodzinnego rancza w finale Yellowstone . „Będzie kilka znanych twarzy, ale nie będziemy kręcić tutaj, w Montanie” – mówi Grimes. „Wszystko inne będzie się wydawać innym światem”. W przeciwieństwie do Eddingtona Oficerze Guy, coś mi mówi, że Kayce będzie na to gotowa.
Poniżej Grimes opowiada o współpracy z Asterem, o wstrzymaniu się z oglądaniem Yellowstone do zakończenia serialu i o konsekwencjach naszego ostatniego wywiadu , w którym szczerze opowiedział o swojej relacji z Kevinem Costnerem.

„To facet, który ewidentnie się boi i próbuje wskazać palcem gdziekolwiek” – mówi Grimes o swojej postaci z Yellowstone .
ESQUIRE: Jak wyglądały dla Ciebie początki pandemii w 2020 roku?
LUKE GRIMES: Byłem jednym z tych szczęściarzy. To był naprawdę wspaniały czas. Właśnie się ożeniłem i przeprowadziliśmy się do Austin w Teksasie. Kiedy to do mnie dotarło, oczywiście bałem się, tak jak wszyscy inni. Wielki zły wilk miał nas dopaść. Nie mieliśmy pojęcia, co się dzieje. Sklepy spożywcze były puste. Zastanawialiśmy się: „Jak długo to jeszcze potrwa?”. Z żoną kupiliśmy przyczepę kempingową Airstream, żeby zacząć podróżować – nie żeby się przechwalać – ale było naprawdę fajnie, bo nie mieliśmy gdzie się podziać. Telefon nie dzwonił, więc mogłem po prostu jechać i biwakować tak długo, jak chciałem, co było podróżą marzeń.
Jak myślisz, jaka będzie reakcja ludzi na ten film?
Wszyscy wiedzieliśmy od samego początku, że to będzie podział. Jeśli jesteś ekstremistą w jakimkolwiek sensie, jeśli zdecydowałeś się pójść bardzo daleko w jedną lub drugą stronę, będziesz obrażony, niezależnie od tego, którą drużynę wybierzesz. Film próbuje powiedzieć, że wpakowaliśmy się w pułapki i przestaliśmy się ze sobą komunikować. Panuje mentalność zespołowa, w której to ja jestem moim człowiekiem, a wszystkich innych nienawidzę. Więc myślę, że jeśli czujesz się urażony, to może powinieneś zadać sobie głębsze pytania.
Zwłaszcza twoja postać — to prawdopodobnie najbardziej nieprzygotowany facet na ekranie.
Tak, Ari trochę zostawia siebie samego, kiedy pisze, i pisze rzeczy, których być może nie do końca rozumie przez cały czas. Oczywiście, jest genialnym filmowcem. Jest jednym z tych facetów, którzy tworzą storyboardy i montują w głowie podczas kręcenia filmu. Naprawdę niesamowite jest to oglądać. Ale jeśli chodzi o postacie, jest naprawdę otwarty na interpretację. Nie wszystko jest takie proste i suche. Pamiętam, że na początku zapytałem go: „Jaka jest twoja wizja dla Guya? Czy on jest po prostu trochę beznadziejnym człowiekiem?”. A on powiedział: „Nie upraszczajmy tego za bardzo. Nie zastanawiajmy się nad tym teraz. Zastanówmy się nad tym w trakcie kręcenia tego filmu”. I miał rację. Skończyło się na tym, że film był o wiele ciekawszy i zupełnie inny, niż bym do niego podszedł, gdybym po prostu usiadł i szybko to poukładał.
Mówiłem Ariemu, że zazwyczaj wybieram postacie na podstawie tego, czy jest w nich coś, co lubię. Ale w tym przypadku tak naprawdę nic takiego nie było. Wybrałem go wyłącznie dlatego, że chciałem pracować z Arim, tak jak w tym przypadku, a praca z Joaquinem była spełnieniem marzeń. Joaquin poświęcił całą karierę graniu tego typu postaci, więc wspaniale jest mieć go u boku jako wzór do naśladowania w graniu postaci, których niekoniecznie się lubi.
Grimes i Joaquin Phoenix na premierze filmu Eddington w DGA Theater Complex, 26 czerwca 2025 r. w Los Angeles w Kalifornii.
Teraz czeka cię Y: Marshals . Chciałbym wiedzieć, co skłoniło cię do powrotu do Yellowstone w kontekście spin-offu.
Szczerze mówiąc, nie sądziłem, że to zrobię. Zaczęli flirtować z pomysłem zrobienia spin-offu Kayce, a ja pomyślałem: „Nie wiem, chłopaki”. Myślałem, że skończyło się to dla niego naprawdę dobrze. Naprawdę przeprowadziliśmy go przez cały łuk. Dostał to, czego chciał i przeszedł przez piekło, żeby to zdobyć. Więc po prostu pozwólmy mu być, osobiście. Pamiętam, że mówiłem, że nie wiem, czy to ma jakikolwiek sens. Potem pojawiło się wiele pomysłów i w pewnym momencie usłyszałem naprawdę dobry pomysł i to było wszystko. Pomyślałem: Właściwie to otwiera przed nim świat . A ponowne założenie kapelusza i kurtki nie jest takie złe. Naprawdę podobało mi się granie tej postaci. To była najbardziej satysfakcjonująca praca, jaką kiedykolwiek miałem, więc cieszę się, że nie żegnam się z nim całkowicie.
Kiedy rozmawialiśmy w grudniu, to myślenie, że nie wiem, czy to ma sens, to w zasadzie to, co mi powiedziałeś. Ale miałem ciche podejrzenie, że dla każdego, kto tak długo trzyma się postaci, nie zawsze jest łatwo po prostu ją porzucić i odejść.
Nie, nie jest. I często nie chodzi tylko o postać, ale o rodzinę, którą się zbudowało. Widuję Kelsey (Ashbile) od czasu do czasu. Oczywiście mieszkamy bardzo daleko od siebie. Ja mieszkam w Montanie, a ona w Nowym Jorku. Ale przez lata bardzo się do siebie zbliżyliśmy, więc widuję ją za każdym razem, gdy jestem w Nowym Jorku. Utrzymuję kontakt z wieloma członkami ekipy. Wszyscy świetnie się dogadywaliśmy. Kelly (Reilly) mieszka w Anglii. To trochę utrudnia sprawę. Ale zawsze chętnie wybiorę się na lunch albo na drinka z którymś z członków obsady.

„To była najbardziej satysfakcjonująca praca, jaką kiedykolwiek miałam” – mówi Grimes o roli Kayce Dutton w serialu Yellowstone . „Cieszę się, że nie muszę się z nim całkowicie żegnać”.
Ostatnio, kiedy rozmawialiśmy, byłeś dość otwarty na temat odejścia Kevina Costnera z Yellowstone , a potem wywołało to nieumyślną medialną burzę . Mam więc nadzieję, że teraz wszystko jest w porządku.
Tak, tak naprawdę nie rozmawiałem z nim odkąd odszedł z programu, i to tylko dlatego, że jesteśmy zajęci. Nie chciałem powiedzieć niczego, co mogłoby się stać tak klikalnym linkiem. [ Śmiech. ] To była ważna lekcja.
Z mojego punktu widzenia, po prostu byłeś szczery. To więcej niż większość.
Tak, chcę być tak szczery, jak to tylko możliwe wobec ogólnokrajowej publikacji. [ Śmiech. ]
Pamiętam, że wspominałeś też, że jeszcze nie oglądałeś „Yellowstone” i że odkładasz to na długi seans, gdy serial się skończy. Czy udało ci się do niego wrócić po finale?
No cóż, teraz muszę poczekać jeszcze dłużej. Mam jeszcze co najmniej kilka lat. No to zobaczymy. Mam nadzieję, że nie będę emerytem, kiedy będę mógł to obejrzeć.
Jest cała masa seriali telewizyjnych, które chętnie obejrzę po przejściu na emeryturę.
Ulubionym zajęciem mojej żony i mnie jest wspólne oglądanie filmów i telewizji. Ale odkąd urodziło nam się dziecko, to się skończyło. Czasy, kiedy można było po prostu usiąść na kanapie i oglądać cokolwiek w telewizji – minęły. Więc tak naprawdę cieszę się na to, że znów będę miał to w swoim życiu, jak każdy świeżo upieczony rodzic.
esquire