Umowa handlowa między Indiami a USA: Piąta runda za nami, Indie nie ustępują

Indie po raz kolejny zasygnalizowały swoje niezłomne podejście do międzynarodowych negocjacji handlowych , ponieważ piąta runda rozmów w sprawie proponowanej indyjsko-amerykańskiej umowy handlowej (BTA) zakończyła się w tym tygodniu w Waszyngtonie. Pod przewodnictwem Rajesha Agrawala , głównego negocjatora Indii i specjalnego sekretarza w Departamencie Handlu, indyjska delegacja wzięła udział w czterodniowych obradach ze swoimi amerykańskimi odpowiednikami, od 14 do 17 lipca. Powrót zespołu negocjacyjnego oznacza krytyczny moment w trwającym dialogu, który wydaje się nadal grzęznąć w nierozwiązanych kwestiach. Stanowcze uwagi ministra handlu i przemysłu Unii Piyusha Goyala z soboty, po zakończeniu tej ostatniej rundy, jednoznacznie pokazują, że Indie nie dadzą się poganiać ani zmuszać do sfinalizowania umowy handlowej, która nie jest zgodna z ich interesami narodowymi. Przemawiając na spotkaniu zorganizowanym przez ASSOCHAM (Stowarzyszenie Izb Handlowo-Przemysłowych Indii), Goyal zapewnił: „Jeśli Indie otrzymają dobrą umowę handlową, to ją podpiszemy. Jeśli nie, to nie. Indie zawsze stawiają interesy kraju na pierwszym miejscu”. Strategiczna cierpliwość ponad pośpiechem. Ta deklaracja nawiązuje do głównego motywu, który charakteryzował podejście Indii za obecnej administracji: strategicznej cierpliwości ponad presją zewnętrzną. Na początku tego miesiąca, 5 lipca, Goyal podkreślił, że Indie negocjują z „pozycji siły”, a nie według narzuconych terminów, co stanowi wyraźną odpowiedź na harmonogram z 9 lipca, wcześniej ustalony przez prezydenta USA Donalda Trumpa, który później został przesunięty na 1 sierpnia. Konsekwentne przekazy Goyala sugerują, że Indie nie są zainteresowane symbolicznymi lub pospiesznymi porozumieniami wymuszanymi przez polityczne terminy w Waszyngtonie. To podejście jest szczególnie istotne w obecnym globalnym środowisku handlowym , w którym rozwinięte gospodarki, w tym USA, dążą do restrukturyzacji kluczowych relacji handlowych w obliczu zmieniającej się dynamiki geopolitycznej i reorganizacji gospodarczej po COVID-19, a także w obliczu trwających globalnych zmian w łańcuchach dostaw. Postawa Indii podkreśla ich rosnącą pewność siebie w dziedzinie gospodarki. Podczas gdy Stany Zjednoczone dążą do głębszego dostępu do rynku w takich obszarach jak rolnictwo, handel cyfrowy, prawa własności intelektualnej i urządzenia medyczne, Indie koncentrują się na zapewnieniu szerszego dostępu do swoich usług informatycznych, tekstyliów i produktów farmaceutycznych, jednocześnie chroniąc wrażliwe sektory, takie jak rolnictwo i mleczarstwo, przed potencjalnymi zakłóceniami. W związku z tym indyjscy negocjatorzy handlowi podobno sprzeciwiali się próbom USA uzyskania ustępstw w sektorach, w których Indie zachowują ostrożność, zwłaszcza w rolnictwie i mleczarstwie. Odmawiając przedwczesnego kompromisu, Indie zdają się powtarzać swoją szerszą filozofię handlową, która polega na równoważeniu globalizacji z ochroną krajowego przemysłu i źródeł utrzymania. Niedawne wypowiedzi Goyala dodatkowo wzmacniają tę narrację, przedstawiając rząd, który nadal chce uniknąć powtarzania błędów z przeszłości, polegających na asymetrycznych porozumieniach. „Żadnych negocjacji za pośrednictwem mediów”. Dodając do swojego stanowczego tonu, Goyal skrytykował również próby wpływania na opinię publiczną podczas delikatnych negocjacji. „Wspomniałem już, że nie negocjujemy za pośrednictwem mediów, lecz w sali negocjacyjnej. Rozmowy trwają i po powrocie zespołu otrzymamy informację zwrotną na temat reakcji i postępów” – powiedział dziennikarzom, podkreślając zdyscyplinowane i profesjonalne podejście New Delhi do rozmów. Było to prawdopodobnie reakcją na wyciekłe lub nieoficjalne doniesienia, które próbowały przedstawić Stany Zjednoczone jako siłę napędową postępu, podczas gdy Indie pozostają niezdecydowane. To oświadczenie można interpretować jako subtelną krytykę taktyki nacisku Waszyngtonu, w tym wyznaczania publicznych terminów i ewentualnego kształtowania narracji za pośrednictwem mediów. Decyzja Indii o unikaniu dyplomacji reaktywnej i trzymaniu się oficjalnych kanałów jest zgodna z ich pragnieniem zachowania autonomii i godności w stosunkach międzynarodowych. Co nas czeka? Chociaż piąta runda rozmów dobiegła końca, obie strony zdają się pozostawiać otwarte drzwi. Oczekuje się, że Indie przeanalizują wyniki wewnętrznie i odpowiednio dostosują swoją strategię. Jednak coraz bardziej oczywiste jest, że Indie nie desperacko pragną porozumienia. Jak sugerują wypowiedzi ministra Goyala, obecny rząd nie interesuje się optyką, lecz sednem sprawy – sprawiedliwym i obopólnie korzystnym porozumieniem. W świecie coraz bardziej kształtowanym przez nacjonalizm gospodarczy i realpolitik, wyważona i pewna siebie postawa Indii może stanowić wzór dla innych gospodarek wschodzących negocjujących z większymi mocarstwami. Nie mrugając okiem wobec terminów i medialnych narracji, Indie nie tylko negocjują umowę handlową, ale także potwierdzają swoją pozycję suwerennego i asertywnego gracza w globalnym porządku gospodarczym. Reakcja Indii po piątej rundzie rozmów indyjsko-amerykańskich w sprawie umowy o wolnym handlu (BTA) odzwierciedla zdecydowane, oparte na zasadach podejście do negocjacji handlowych. Powtórzenie przez ministra Goyala, że „Indie zawsze stawiają interesy kraju na pierwszym miejscu”, to nie tylko retoryka, ale stanowisko polityczne poparte jasnymi osiągnięciami. Niezależnie od tego, czy umowa zostanie podpisana do 1 sierpnia, przesłanie Indii jest jasne: umowy będą zawierane na ich warunkach, a nie pod presją.
economictimes