NASA ponownie uruchamia niesprawne silniki sondy Voyager 1 po 20 latach

Wystrzelony w kosmos w 1977 roku Voyager 1 kontynuuje swoją misję w odległości 25 miliardów kilometrów.
Statek kosmiczny potrzebuje różnych systemów napędowych, aby przesyłać dane na Ziemię i utrzymywać orientację. Jednak z czasem w niektórych silnikach odrzutowych gromadziły się osady stwarzające ryzyko awarii silników zapasowych.
Inżynierowie NASA podjęli ryzykowną decyzję o ponownym uruchomieniu głównych silników, które zostały wyłączone w 2004 roku.
W wyniku szczegółowych badań układu ustalono, że może występować problem w obwodzie zasilającym grzałki.
Dlatego najpierw uruchomiono silniki, a dopiero potem grzejniki. Po 23 godzinach komunikacji otrzymane dane potwierdziły, że system działa prawidłowo.
Eksperci zauważyli, że gdyby ta interwencja się nie powiodła, Voyager 1 mógłby utracić kontrolę nad kierunkiem lotu i nie mógłby kontynuować swojej misji.
„Te silniki nie działały przez lata, ale dzięki pomysłowi jednego sprytnego inżyniera być może Voyagerowi udało się zdziałać kolejny cud” – powiedział kierownik misji Todd Barber z Jet Propulsion Laboratory NASA.
Stacja Canberra w Australii, jedyna na świecie potężna antena umożliwiająca komunikację, została poddana pracom konserwacyjnym w maju i pozostanie zamknięta do 2026 roku.
Dlatego pomyślne zakończenie testu jest kluczowe dla przedłużenia czasu trwania misji.
aeronews24