Stany i startupy pozywają amerykańską Komisję Regulacji Jądrowych

Amerykańska energia jądrowa jest we krwi 25-letniego Isaiaha Taylora: jego pradziadek pracował przy Projekcie Manhattan. W 2023 roku Taylor, który rzucił szkołę średnią, aby pracować w branży technologicznej, założył własną firmę nuklearną Valar Atomics. Obecnie opracowuje ona mały reaktor testowy, nazwany na cześć pradziadka Taylora. Jednak firma twierdzi, że zbyt uciążliwe przepisy narzucone przez amerykańską Komisję Regulacji Jądrowych (NRC), główny organ regulacyjny kraju ds. reaktorów jądrowych, zmusiły Valar Atomics do opracowania swojego reaktora testowego za granicą.
Na początku kwietnia Valar Atomics, oprócz innego startupu nuklearnego, Deep Fission, a także stanów Floryda, Luizjana i stanowe ustawodawstwo Arizony, podpisały pozew przeciwko NRC. Pozew, pierwotnie złożony w grudniu przez Teksas, Utah i firmę nuklearną Last Energy, obwinia NRC o „tak restrykcyjne regulowanie budowy nowych reaktorów jądrowych, że rzadko się to zdarza”.
Stany Zjednoczone historycznie były światową potęgą w dziedzinie energii jądrowej, jednak w ciągu ostatnich 25 lat uruchomiono tylko trzy reaktory , wszystkie z opóźnieniem i przy rosnących budżetach. Tymczasem inne kraje, takie jak Chiny i Korea Południowa, przyspieszyły budowę reaktorów o różnych rozmiarach. Niektórzy zwolennicy energetyki jądrowej twierdzą, że system regulacyjny USA, który nakłada uciążliwe wymagania i bardzo długie harmonogramy na projekty, jest w dużej mierze odpowiedzialny za to opóźnienie — zwłaszcza jeśli chodzi o opracowywanie nowych projektów mniejszych reaktorów — i że niektóre reaktory powinny zostać całkowicie wyłączone spod jurysdykcji NRC. Inni jednak mają obawy dotyczące potencjalnych prób obejścia krajowych przepisów dotyczących energetyki jądrowej w przypadku konkretnych projektów.
NRC od dawna jest krytykowana za bardzo powolne czasy wydawania pozwoleń, nieefektywne procesy i sporne wymiany zdań z firmami nuklearnymi. „Relacja regulacyjna w USA została opisana jako legalistyczna i antagonistyczna dla energetyki jądrowej” — mówi Nick Touran, licencjonowany inżynier nuklearny, który prowadzi stronę internetową What Is Nuclear . „To jest w pewien sposób wyjątkowo amerykańskie. W innych krajach, takich jak Francja i Chiny, regulatorzy są bardziej skłonni do współpracy”.
Pozew posuwa tę krytykę o krok dalej, twierdząc, że poprzez regulację mniejszych reaktorów, NRC błędnie interpretuje kluczowy element ustawodawstwa nuklearnego. W 1954 r. Kongres uchwalił ustawę o energii atomowej , która stworzyła nowoczesne regulacje nuklearne w USA. Ustawa ta nakazywała regulacje dla obiektów nuklearnych, które wykorzystywały materiały jądrowe „w takiej ilości, że miały znaczenie dla wspólnej obrony i bezpieczeństwa” lub które wykorzystywały je „w taki sposób, że wpływało to na zdrowie i bezpieczeństwo społeczeństwa”.
„Chcielibyśmy, aby NRC uszanowało prawo, które zostało napisane” — mówi Taylor, który uważa, że reaktor, nad którym pracuje jego firma, wykracza poza ten mandat. „To, co by dla nas zrobiło, to umożliwienie ponownego wystąpienia innowacji. Innowacja jest tym, co napędza amerykańską gospodarkę”.
„NRC odniesie się do sporu, jeśli zajdzie taka potrzeba, w dokumentach sądowych” – powiedział rzecznik agencji Scott Burnell w e-mailu do WIRED.
Chociaż zazwyczaj myślimy o reaktorach jądrowych jako o ogromnych elektrowniach, reaktory mogą być znacznie mniejsze: Modele znane jako małe reaktory modułowe, czyli SMR, zazwyczaj wytwarzają jedną trzecią energii większego reaktora, podczas gdy nawet mniejsze reaktory znane jako mikroreaktory są projektowane na tyle małe, że można je transportować ciężarówkami . Ze względu na swój rozmiar reaktory te są z natury mniej niebezpieczne niż ich duże odpowiedniki. Po prostu SMR nie ma wystarczającej mocy na stopienie się rdzenia w stylu Three Mile Island.
W pozwie twierdzi się, że nakazując uciążliwy proces licencjonowania dla wszystkich typów reaktorów — w tym tych, które są bezpieczniejsze ze względu na swój rozmiar — NRC zarówno narusza ustawę o energii atomowej, jak i hamuje postęp. Firma o nazwie NuScale, jedyna firma SMR, która uzyskała zatwierdzenie NRC dla swojego modelu, wydała 500 milionów dolarów i 2 miliony godzin pracy w ciągu kilku lat, aby uzyskać zatwierdzenie swojego projektu. Pod koniec 2023 roku odłączyła zasilanie planowanej elektrowni w Idaho po tym, jak klienci sprzeciwili się prognozowanym wysokim cenom energii, które wzrosły z szacowanych 58 dolarów za megawatogodzinę w 2021 roku do 89 dolarów za megawatogodzinę w 2023 roku.
Pozew pojawia się w wyjątkowym momencie dla energetyki jądrowej. Nastroje społeczne wokół energetyki jądrowej są najwyższe od 15 lat. W ostatnich latach pojawiły się dziesiątki nowych startupów jądrowych, z których każdy obiecuje zrewolucjonizować amerykański przemysł jądrowy — i obsługiwać energochłonne branże, takie jak centra danych oraz przemysł naftowy i gazowy. Private equity i venture capital zainwestowały ponad 783 miliony dolarów w startupy jądrowe w 2024 r. , dokonując dwukrotnie większej liczby transakcji w tym sektorze niż w 2023 r.
Pozew „dotyczy wprowadzenia stali na ziemię. Chodzi o wprowadzenie energii jądrowej do sieci” — mówi Chris Koopman, dyrektor generalny Abundance Institute, organizacji non-profit, której celem jest zachęcanie do rozwoju i wdrażania nowych technologii. Instytut, który został założony w zeszłym roku, nie ma żadnych podstaw prawnych w pozwie i nie reprezentuje żadnych powodów, ale pełnił rolę „partnera myślowego” — według Koopmana, który był współautorem artykułu w The Wall Street Journal w styczniu, w którym zapowiedziano pozew.
Deep Fission, jeden z powodów w pozwie, dąży do wytwarzania energii elektrycznej przy użyciu małych reaktorów modułowych umieszczonych milę pod ziemią — model, który według jej CEO, Liz Muller, jest zarówno bezpieczniejszy, jak i tańszy niż tradycyjna konstrukcja. Mimo że Deep Fission jest stroną w pozwie, firma rozpoczęła również wstępne licencjonowanie swojego projektu w NRC. Muller uważa, że pozew wnosi nowe podejście do agencji w odniesieniu do SMR: pomaga jej opracować „regulacyjną piaskownicę, w której możemy badać podejścia do regulacji, jednocześnie posuwając się naprzód”.
Pozew zakłada, że poszczególne stany „są więcej niż zdolne do regulowania” mniejszych reaktorów. Trzydzieści dziewięć stanów ma już licencję NRC na obsługę i inspekcję materiałów jądrowych, podczas gdy Koopman wskazuje, że stany zaangażowane w pozew niedawno uchwaliły przepisy mające na celu przyspieszenie budowy projektów jądrowych w stanie. „Wszystkie stany zaangażowane w sprawę zawarły już porozumienie z NRC, w którym NRC uznała, że znają się na rzeczy” – mówi.
Taylor uważa, że umożliwienie stanom konkurowania w zakresie regulacji pomogłoby zwiększyć bezpieczeństwo w obszarze małych reaktorów modułowych. „Innowacja jest tym, co napędza piłkę bezpieczeństwa w dół pola, a jedynym sposobem, aby to zrobić, jest posiadanie różnych regulatorów z różnymi pomysłami” — mówi. „To jest federalizm 101”.
Adam Stein, dyrektor programu Nuclear Energy Innovation w Breakthrough Institute, ośrodku polityki ekomodernistycznej, dostrzega poważne wady tego podejścia. Mówi, że podczas gdy niektóre stany, takie jak Teksas, mogą mieć zasoby i wiedzę, aby stworzyć własny skuteczny organ regulacyjny, inne stany mogą mieć problemy. Stein porównuje mozaikę różnych przepisów do praw dotyczących fotelików samochodowych, gdzie wiek dziecka, który musi być w foteliku samochodowym, różni się w zależności od stanu, co utrudnia rodzicom zaplanowanie podróży samochodem.
„Niektóre stany są mniej konsekwentne w stosowaniu norm bezpieczeństwa niż inne” – mówi. „Niektóre stany wolałyby, aby ich normy były bardziej rygorystyczne niż normy krajowe. Niektóre stany obniżyły normy bezpieczeństwa w stosunku do norm zalecanych na szczeblu krajowym”.
Muller mówi, że rozumie te obawy. „Istnieje ryzyko, że jeśli otrzymamy zupełnie inne procesy regulacyjne, nie będzie to świetny wynik” – mówi. „Ale myślę, że jest też okazja dla stanów, aby pójść naprzód, a następnie dla innych stanów, aby skorzystać z tego, co zostało opracowane przez wcześniejszego użytkownika”.
Stein przewiduje również możliwość kontynuacji biurokracji, ponieważ nawet przy regulacjach na szczeblu stanowym NRC nadal będzie zmuszona do przeglądania poszczególnych projektów reaktorów, aby sprawdzić, czy są wystarczająco bezpieczne, aby mogły zostać poddane przeglądowi stanowemu. „Deweloper nie mógłby po prostu twierdzić, że jego projekt jest tak bezpieczny, że jest poniżej granicy” — mówi. „Wciąż będzie musiał przejść przegląd, aby ustalić, czy NRC powinien go przejrzeć”.
To, że reaktor jądrowy nie może spowodować ogromnych szkód wśród dużej populacji, niekoniecznie oznacza, że jest odporny na awarie. Jedyny śmiertelny wypadek jądrowy na terytorium USA miał miejsce w małym reaktorze w Idaho, w którym zginęło trzech operatorów na początku lat 60. Projekty małych reaktorów poczyniły ogromne postępy w zakresie bezpieczeństwa od tego czasu — rozwój ten, jak twierdzi Touran, jest częściowo zasługą regulacji rządu federalnego.
„Uważam, że dobrze zaprojektowany mały reaktor, podlegający rozsądnym standardom projektowania jądrowego opartym na latach nauki, byłby bardzo bezpieczny” — mówi Touran. „Nie sądzę, że oznacza to, że ktokolwiek powinien móc wyjść i zbudować mały reaktor przy minimalnym nadzorze”.
W ostatnich latach podejmowano wysiłki w celu przyspieszenia procesu wydawania pozwoleń przez NRC. W 2019 r., podczas swojej pierwszej kadencji, prezydent Donald Trump podpisał ustawę o innowacji i modernizacji energetyki jądrowej; wśród jej wielu reform nakazała NRC zmianę kluczowych procesów licencyjnych i stworzenie nowego procesu licencjonowania mniejszych, bardziej zróżnicowanych technologicznie reaktorów. W zeszłym roku prezydent Joe Biden podpisał ustawę ADVANCE Act , która wprowadziła jeszcze więcej zmian w procesie NRC; oba te akty prawne zostały przyjęte przy przytłaczającym dwupartyjnym poparciu.
„W tym momencie NRC dość chętnie stwierdza, że ciężko pracuje, aby być bardziej wydajnym, że rozumie, że musi być bardziej wydajny i że ostatnio wykazał się większą wydajnością w przypadku wniosków o licencje” – mówi Klein.
Dla deweloperów takich jak Taylor ten postęp jest za mały, za późno. „Czy naprawdę chcemy, aby Chiny i Rosja były globalnymi deweloperami energii jądrowej dla świata?” – mówi. „Nie chcę. Chciałbym, aby Stany Zjednoczone były deweloperem energii jądrowej na świecie”.
Samo zezwolenie na reformę, zwłaszcza w obszarze SMR, może nie rozwiązać problemu konkurowania z innymi światowymi potęgami. Energia jądrowa może być nadmiernie regulowana, ale jest również droga w budowie , nawet w przypadku mniejszych reaktorów, wymagając dużych początkowych inwestycji i dużej ilości pracy. NuScale straciło cenny czas i pieniądze na uciążliwy proces regulacyjny — ale jego energia również konkurowała cenowo z gazem i odnawialnymi źródłami energii, które są średnio tańsze niż energia jądrowa z elektrowni działających od dziesięcioleci.
Po dziesięcioleciach walki z publicznym strachem przed elektrowniami jądrowymi, akceptacja energii jądrowej osiągnęła kluczowy moment. W porównaniu do ogromnych strat zdrowotnych spowodowanych przez paliwa kopalne, które według badań są przyczyną 1 na 5 zgonów na świecie, energia jądrowa jest niezwykle bezpieczna. Jednak niektórzy zwolennicy uważają, że część ciężko zdobytego zaufania, jakim cieszy się obecnie energia jądrowa wśród społeczeństwa — wspieranego przez dziesięciolecia ostrożnych regulacji — jest zagrożona, jeśli ruch stanie się zbyt lekkomyślny w kwestii bezpieczeństwa.
Kiedy Valar ogłosił, że przyłączy się do pozwu, Taylor opublikował wpis na blogu na stronie internetowej firmy, w którym twierdził, że reaktor firmy jest tak bezpieczny, że ktoś może trzymać zużyte paliwo w rękach przez pięć minut i narazić się na tyle promieniowania, co podczas tomografii komputerowej. Touran zakwestionował to twierdzenie , co skłoniło Taylora do opublikowania liczb stojących za analizą firmy na X. Inny inżynier nuklearny przeprowadził własne obliczenia , korzystając z tych danych wejściowych, stwierdzając, że trzymanie paliwa w warunkach podanych przez Valar spowoduje „śmiertelną dawkę” promieniowania w ciągu 85 milisekund. (Taylor powiedział WIRED, że Valar pracuje nad „dokładną analizą” w odpowiedzi, która zostanie opublikowana za kilka tygodni i że początkowe twierdzenia dotyczące zużytego paliwa były po prostu „eksperymentem myślowym, który przeprowadziliśmy dla naszych własnych wewnętrznych celów ilustracyjnych”, a nie częścią materiałów pozwu).
„Przez tak długi czas tak dobrze eksploatowaliśmy reaktory, że całkiem nowa grupa zwolenników, a nawet założycieli, błędnie wierzy, że są one domyślnie odporne na awarie” — mówi Touran. „Prawda jest taka, że są one odporne na awarie dzięki bardzo starannej i dobrze uregulowanej inżynierii i kontroli jakości”.
wired