Spinumviva jest cieniem dla umowy IL

„Dzień dobry. Nazywam się Rui Rocha.” Wystąpienie wydawało się niezwykłe, biorąc pod uwagę, że przemawiał przywódca partii, której członkowie zgromadzili się tam, aby posłuchać. Wśród publiczności wybuchło nawet śmiechem. Rocha kontynuował jednak: „Urodziłem się w Angoli. Kiedy miałem pięć lat, moi rodzice i ja uciekliśmy przed wojną i przyjechaliśmy do Portugalii”. W przemówieniu wygłoszonym na wiecu IL w Lizbonie Rocha wspomniał krótko o życiu rodziny i o samym sobie. Informacje, o których należy pamiętać: Rocha studiował w Bradze i został najlepszym uczniem w szkole; pracował, rozwijał się, zyskiwał szacunek rówieśników i zawsze był wybierany przez firmy, w których pracował, na podstawie „zasług”, a nie dlatego, że podążał ścieżką „jotas” lub miał pełne portfolio kontaktów .
Przekaz był jasny i chociaż nie był adresowany bezpośrednio do nikogo, jego ostatecznym adresatem mogła być ulica São Caetano à Lapa, przy której mieści się siedziba PSD. Rocha podsumował to w ten sposób: „Nie jesteśmy wszyscy tacy sami”. A ponieważ trzeba pokazać, że politycy nie są tacy sami, Rocha musi teraz zmierzyć się z trudnością: prowadzeniem kampanii, w której przyznaje, że rządził wspólnie z Czarnogórą, jednocześnie będąc zaciekłym krytykiem sprawy Spinumvivy. Trzeba zdystansować się od PSD, ale jednocześnie zapewnić sobie gotowość do przystąpienia do niej — i zapewnić sobie „roszczenia” wobec Luísa Montenegro, mimo że nie spełniał on żadnego z kryteriów, jakie Rocha ustalił przed kryzysem politycznym w odniesieniu do Spinumvivy.
To nie jest łatwa gimnastyka. Pierwszym krokiem mającym zapewnić pewien dystans była odmowa wejścia w przedwyborczą koalicję z PSD, pomimo, jak ujawnił Rocha w tym tygodniu, że partia ta była w tej kwestii obiektem silnej presji ze strony AD. „Koalicja przedwyborcza służyłaby PSD do próby oczyszczenia wizerunku niestabilności i złego zarządzania. IL się z tym nie zgadza i zapewni, że dzięki swojej obecności będzie dobre zarządzanie”, powiedział Observadorowi prominentne źródło liberalne. I stwierdza: „IL nie utworzyła koalicji przedwyborczej, ponieważ nie służy to oczyszczeniu wizerunku Czarnogóry, ani nie służy pomocy PSD. Musieli pożyczyć powagę IL”.
Choć IL nie „pożyczyła” sobie tego wizerunku powagi, to jednak starała się zapobiec upadkowi rządu, zatwierdzając wniosek o wotum zaufania dla Czarnogóry. Nic nie zrobiono. Teraz, już w trakcie kampanii, Rocha może jedynie złożyć gwarancje, które stale powtarza: nawet jeśli jest — a jest — dostępny, by rządzić obok Czarnogóry, z którą, jak powiedział, musiałby odbyć „rozmowę” o Spinumvivie w przypadku porozumienia po wyborach, nie oznacza to, że będzie wybielał PSD.
Dlatego IL szczególnie zależało na kreowaniu poważnego wizerunku — nie tylko partii, ale także samego kandydata. W niedzielę Rocha wymienił miejsca, w których się uczył i pracował, aby pokazać, że nie ma żadnej kartoteki: piął się po szczeblach kariery, zarabiał pieniądze i nikomu nie jest winien żadnej przysługi . Przyjął jednak nową formułę: posunął się tak daleko, że stwierdził, iż partie, ale także „liderzy”, muszą prezentować się wyborcom takimi, jacy są.
W tej kampanii Rocha próbował przedstawić właśnie taką prezentację. Rozpoczął od spotkania ze swoją byłą nauczycielką Lucindą, obecnie 87-letnią, w szkole w Bradze (Dona Maria II), do której uczęszczał. To, co nauczyciel miał do powiedzenia o Rocha, utrwaliło jego wizerunek poważnego, a nawet porządnego człowieka: „Był tak porządny, że aż irytujący” – powiedziała Lucinda, wspominając ucznia, który był „najlepszy” w szkole i który nawet ustawiał swoich kolegów „w kolejce” (Rocha powiedział, że przeskakiwał przez bramę szkoły, ale tylko po to, aby mieć pewność, że dotrze na czas). Odniósł sukcesy nie tylko w nauce, ale także w życiu zawodowym, o czym można przeczytać w jego opowieściach, które ostatnio przedstawił.
W ostatnich dniach narracja ta zyskała jeszcze na sile: lider Rocha chce odróżnić się od liderki Montenegro (i od innych, jak zapewnia, tych, którzy „doprowadzili kraj do wyborów”, w przeciwieństwie do IL) i wciąż powtarza swoją markę: „Rozwijam się poprzez moją pracę, walczę o moje dzieci”. Mówi dziennikarzom, że IL nie bierze udziału w „zakulisowych grach i intrygach”, że liderzy partii mają „ pozapolityczne doświadczenie ” i odpowiadają „za swoją wartość, a nie za swoje plany i kontakty telefoniczne”.
Czarnogóra i AD mają zawsze gotową do użycia formułkę: IL „nie jest tu po to, aby certyfikować zachowanie innych, ale aby zmieniać zachowanie innych”. Niezależnie od tego, czy takie zachowanie jest „etyczne czy polityczne”: „Chcemy przywrócić godność instytucjom i zmienić politykę”. Ale nie obyło się bez przeszkód — m.in. tych związanych z pamięcią.
observador