Niezrozumiały wynik wyborów

Była dziesiąta wieczorem, spojrzałem na telewizję i wszystko było na opak.
Mapa wyborcza pokazywała, że AD wygrywał na północy i w centrum, ale na południu, w kraju, w którym lewica zawsze dominowała i rządziła przez 50 lat, wygrał Chega.
Mapa na południe od Tagu stanowiła jedynie niewielką nagrodę pocieszenia dla Partii Socjalistycznej w Évorze.
Wszystko inne, przedmieścia Lizbony, tak zwane ziemie robotnicze, zostało przekazane przez Partię Komunistyczną, która była tak dumna ze swojego imperium wyborczego, Chedze.
Zacząłem się zastanawiać, czy to robotnicy zrezygnowali z komunistycznej taśmy, czy też młodzi ludzie, którzy teraz muszą emigrować, a byli ich byłymi wyborcami.
Po lewej stronie Partia Socjalistyczna, która w sondażach pojawiała się jako partia alternatywna dla koalicji PSD/CDS, praktycznie zniknęła z mapy wyborczej.
Pod przywództwem niekompetentnego, aroganckiego i słabo przygotowanego zarozumiałego człowieka, który zawsze był pewien, że wszystko, co myślał, stanie się rzeczywistością, nigdy nie pomyślał, że zostanie przeobrażony w czarną bestię odpowiedzialną za najgorszy moment w historii socjalistów, którzy poczuli się umniejszeni i wyprzedzeni przez Chegę.
Blok, który zawsze twierdził, że jest przyszłością zbawienia dla wszystkich mniej szczęśliwych, został całkowicie zlekceważony przez los i nawet próba wciągnięcia kanału historycznego do walki politycznej nie uchroniła go przed wstydem wynikającym z konieczności utrzymania na stanowisku lidera kogoś, kto nie zdziałał nic dobrego dla jego nieszczęsnych członków.
Wielką niespodzianką dla lewicy był wzrost znaczenia partii, która twierdzi, że jest wolna, co – jak się wydaje – zyskała głosy tych, którzy wciąż wierzą, że rozwiązanie znajdzie się po lewej stronie, ale wraz ze zmianą czasów woleli postawić na postać bardziej seminaryjną, z przemową bardziej przesłodzoną i pozbawioną bojowości, którą głoszą rewolucjoniści, a która – sądząc po uzyskanych wynikach – przestała przekonywać.
W kraju, który zawsze uważał się za lewicowy, a bycie prawicowcem do niedawna było powszechnie potępianym grzechem publicznym, zwycięska koalicja, nie osiągając jeszcze większości głosów, ma więcej przedstawicieli w parlamencie niż cała lewica razem wzięta.
Najciekawsze jest to, że zmiany, których jesteśmy dziś świadkami w Portugalii, nie różnią się zbytnio od tych, które obserwowaliśmy na całym świecie.
Wszyscy byliśmy świadkami transferu głosów z lewicy na prawicę w większości krajów europejskich. Powodem tego nie jest, jak twierdzi wielu komentatorów, nieprzygotowanie społeczeństwa, lecz raczej fakt, że przez wszystkie te lata rządów lewicy nigdy nie zależało jej na poprawie warunków życia ludności.
Teraz to, co uważam za niezrozumiałe w wynikach tej akcji wyborczej, to nie tyle radykalna zmiana w wybranym parlamencie, która wynika z różnych propozycji i wiarygodności kandydatów w oczach społeczeństwa, ile raczej absolutna niezdolność komentatorów do zrozumienia, że ich opinia nie jest i nigdy nie była prawdą o rzeczywistości naszego kraju.
W noc wyborów usłyszeliśmy wszystko, a większość analiz zawsze uznawała, że głosowanie na Chegę było albo błędem wynikającym ze słabego przeszkolenia wyborców, albo po prostu wyrazem niezadowolenia.
Ponieważ uważam, że głosowanie na Chegę jest, tak jak w przeszłości głosowanie na partie lewicowe, poszukiwaniem rozwiązania dla życia każdego Portugalczyka i każdej rodziny.
Nie wierzę, że ten głos ma taką moc, ale ci, którzy głosują na Chegę, w wielu przypadkach robią to tylko dlatego, że wierzą.
Analiza typu wyborców każdej partii daje nam pewne wskazówki dotyczące wzorca cech, jakie wykazuje większość ich wyborców. Ta sama analiza posłużyła teraz do wykazania, że wyborcy Chega są mniej przygotowani niż ci, którzy głosują na inne partie.
Ważne jest, aby pamiętać, że to partie lewicowe, najczęściej Partia Socjalistyczna i często wspierana przez inne partie lewicowe, przez wszystkie te lata od 1974 r., odpowiadały za system edukacji, który nie promował najlepszego przygotowania tych wyborców i nie dawał im możliwości poprawy warunków życia.
Portugalia zagłosowała i zmieniła zdanie.
W kraju, w którym wszyscy krytykują, bo nic się nie zmienia, osoby odpowiedzialne za opinię medialną wpadają w panikę, bo być może utraciły możliwość manipulowania opinią publiczną.
Sojusz Demokratyczny zdobył i umocnił swoją pozycję lidera, ale obawy dziennikarzy skupiają się jedynie na zniknięciu nieprzygotowanej i nietolerancyjnej, wstecznej lewicy, która utraciła możliwość dominowania nad naszym codziennym życiem.
Wybory odbyły się w sposób demokratyczny i spokojny.
Zostało to po prostu źle zrozumiane przez tych, którzy nie chcą się zmienić.
observador