Okiem Diabła. Sekret sukcesu mistrzów Polski i wszystkie "NAJ" sezonu PlusLigi

Największa sensacja - Bogdanka Luk Lublin
Przed sezonem na Mistrza Polski stawiałem Jastrzębie 40%, Zawiercie 40%, Warszawa 20%. Jakby nie liczyć, a jestem tylko sportowcem (jak mawiała przed każdą lekcją moja pani profesor języka polskiego z LO im. Adama Asnyka z Bielska-Białej Anna Gramatyka "Inteligencja w mięśniach") to wciąż nie znalazło się miejsce dla Lublina.
Wiele czynników doprowadziło do mistrzostwa. Skupię się nad jednym, który zapamiętam. Ogromna pokora całego zespołu i klubu.
Po takich sukcesach można przecież odlecieć i zacząć "fisiować", ale nie w Lublinie. Ogromna pokora prezesów, którą widać na każdym kroku. Ogromna pokora i dystans do wszystkiego, co działo się wokół każdego z zawodników.
Zapamiętam moje zaproszenie Leona do #7Strefy. Zdaję sobie sprawę, jak ciężko do nas w sobotę rano przyjechać, ale nie dla naszej gwiazdy.
Zadzwoniłem około wtorku. Odebrał i odpowiedział "Daj mi 10 minut". Po 5 minutach oddzwonił z potwierdzeniem, a przecież mecz z Warszawą kończył w Lublinie przed północą. Po 1:00 w nocy dopiero kładł się do łóżka, żeby o 07:00 wyjechać do Warszawy.
- Nie ma żadnego problemu. Trzeba przyjechać, to jestem - mówił.
Odebrałem to dokładnie tak, jak to wytłumaczył. Leon szanuje kibiców, szanuje swój klub, więc kiedy trzeba rano wstać, to jest!
W taki sposób działał w tym sezonie absolutnie każdy z Lublina i to będę podkreślał. Młodzi zawodnicy - patrzcie i uczcie się. To jest wzór profesjonalizmu, zaangażowania, szacunku, pewności siebie i pokory.
Będziemy się pewnie jeszcze długo zachwycać sposobem, w jaki przeszli play-offy, ale ja po tym sezonie zapamiętam tę pokorę. Zapamiętam również pewność siebie, jaką Wilfredo natchnął całą drużynę. Całym sobą pokazywał "Nie lękajcie się. Jestem z wami. Chodźcie za mną". To było idealnie widać w pierwszym meczu play-offów.
Najciekawsza walka o utrzymanie
W sezonie, po którym liga się zmniejszy, dostaliśmy walkę na wyniszczenie o utrzymanie. Świetny początek Gorzowa pozwolił im wskoczyć na falę, Suwałki na fali w pewnym momencie zakręciły się blisko play-offów, fala dała Gdańskowi optymizm na treningach. Na falę nie wskoczyła Nysa.
Katowice podtopione na początku sezonu nie dały rady się wygrzebać. Lwów w ostatnim, decydującym meczu sezonu z Nysą, zwyczajnie był lepszy i zasłużenie się utrzymał.
Z jednej strony dużo drużyn w lidze, ale świetna walka o utrzymanie. Coś za coś.
Zastanawiam się nad uatrakcyjnieniem w przyszłości walki o play-offy na wzór ligi koszykarskiej dla drużyn z miejsc 7-10. Zespół kończący na miejscu 7. może jeszcze wypaść z play-offów, a drużyna z miejsca 10. dostaje swoją szansę i jeszcze jedno życie. Spowoduje to, że nikt do końca nie będzie mógł czuć się bezpiecznie i nikt nie zakończy sezonu na miesiąc przed ostatnią kolejką, bo już nie ma matematycznych szans na 8. miejsce.
Nie ma się co obawiać dodatkowych terminów, ponieważ w koszykówce play-offy opóźniły się o jeden dzień, a dodały masę niespodziewanych emocji.
Najbardziej tajemniczy spadek formy JSW Jastrzębskiego Węgla w play-offach
Drugi raz w historii zespół wygrywający rundę zasadniczą kończy sezon bez medalu i trudno mi zrozumieć dlaczego.
Rozumiem dwa ważne czynniki. Puchar Polski i spadek formy po turnieju oraz kontuzja Kuby Popiwczaka, ale to nie może tłumaczyć wszystkiego. Runda zasadnicza to 30 meczów i 6 porażek. Faza play-off to 8 meczów, 5 porażek, z czego 4 u siebie w hali.
Nie mam pojęcia, jak i dlaczego w ostatnich meczach wszystko się posypało, a posypało się po pierwszym meczu z Lublinem. Nagle przeciwnik przestał się bać, nagle JSW nie wychodziło jak dotąd z każdych kłopotów, nagle w tryby wpadł piasek, nagle JSW straciło nieśmiertelność, a na sam koniec to nie JSW tylko Warszawa kontrolowała całą rywalizację.
Jestem ogromnie ciekawy, jak JSW i Zawiercie będą wyglądały w ten weekend podczas łódzkiego turnieju Final Four, bo jedna z tych drużyn może uratować sezon, a po tym, w jaki sposób ZAKSA wróciła do gry w finale Ligi Mistrzów po laniu w meczu o złoto PlusLigi, możemy się spodziewać wszystkiego.
Upadek z największym hukiem - Czarni Radom
Na chwilę obecną nie ma nikogo pracującego w klubie. Nie ma prezesa, nie ma Przewodniczącego Rady Nadzorczej. Można pukać i dzwonić, ale nikogo nie ma w domu.
Jest jakiś cień szansy, są jakieś głosy na mieście, że może nie trzeba będzie rozpoczynać kolejny raz od 2. ligi, ale na dzisiaj nie ma żadnego zawodnika, nie ma trenera i nie ma kto budować klubu, więc jak mówił Maks w "Seksmisji": "Ciemność, widzę ciemność, ciemność widzę".
Najdziwniejsze zmiany na ławkach trenerskich
ŁKS, Developres, MKS Będzin.
Każda historia inna, każda przynosząca inne rezultaty, ale każda ciekawa. ŁKS przed samymi play-offami stawia na debiutanta, Developres wraca do trenera, z którym nie mógł wygrać złota, a Będzin wymienia trenera na asystenta.
Najcudowniejsze słowa podczas przerw meczowych
"Atejszon-warjejszon". Mimo tegorocznego wyniku Marcelo Mendez wielkim trenerem jest do tego fajnym i ciepłym facetem. Zapamiętam te jego "atejszon-warjejszon".
Największy postęp indywidualny - Mikołaj Sawicki
W Gdańsku stał na bocznej linii, zepchnięty na skraj boiska w przyjęciu przez Martineza z Perrym. Piękne życie dla skrzydłowego, więc byłem bardzo sceptyczny do współpracy z Leonem, a na sam koniec sezonu widziałem przyjmującego, który wręcz czeka na agresywne floty Zniszczoła, żeby zaatakować je palcami i ładną parabolą zagrać do Komendy. Widziałem skrzydłowego, który bawi się z blokiem, pewnego siebie siatkarskiego cwaniaczka, ale z kopytem w łapie.
Mocno z pewnością przeżył moment, kiedy dowiedział się, że jego miejsce zajmie Leon, ale sposób, w jaki wywalczył miejsce w szóstce, aby stać się najrówniejszym skrzydłowym całych play-offów, zasługuje na podziw.
Najciekawszy nowo poznany siatkarz - Dawid Siwczyk
Nigdy nie zamieniliśmy słowa, więc dla mnie był kompletną niewiadomą. W momencie, kiedy wywalczył sobie miejsce w szóstce AZS Olsztyn, zaprosiliśmy go do #7Strefy i mnie zwyczajnie zauroczył. Trochę oderwany, trochę inny, trochę zaskoczony tym, co się wokół niego dzieje. Na pytanie, czy coś się zmieniło w jego życiu, odpowiedział: "Pan ochroniarz, wpuszczający nas przed meczem na parking pod Uranię, w końcu mnie rozpoznał".
Największe odkrycie sezonu - Patryk Indra
Mieliśmy wielu zawodników z ligi francuskiej, ale nikt nie zrobił takiego wrażenia, jak Indra w swoim pierwszym sezonie w naszej lidze. Na mnie robi największe nie tylko to, w jaki sposób na swoich barkach wprowadził Częstochowę do play-offów, ale jego nieprawdopodobna wszechstronność. Na koniec sezonu miałem nawet wrażenie, że poprawił swój serwis, z którym chyba miał największy problem, bo resztę elementów siatkarskich ma fantastyczne. Atakuje, blokuje, broni.
Najlepsza odpowiedź na krytykę po słabym meczu - Komenda z Sasakiem w meczu #4
Dostali obaj po głowie po meczu #3 w Sosnowcu. Sasak 1 skończony atak na 10, a Komenda niedokładny i rozchwiany.
Co jest najlepszą odpowiedzią? Zagranie dobrego kolejnego meczu. Nawet nie tyle, co dobrego, ile wyśmienitego!
Sasak trzymał atak, zanim Sawicki z Leonem dołączyli, a Komenda dostał zasłużone MVP. To jest kolejny przykład pokory i sportowego charakteru, o którym pisałem wyżej. Po słabym występie nie wypłakuj się, nie załamuj. Tylko zagraj dobry mecz.
Największa awantura sędziowska
Zmiana Butryna i wykluczenie go do końca meczu Warszawa - Zawiercie. To poważnie mogło doprowadzić do dużych awantur i próby powtórzenia spotkania.
Pomimo tej sytuacji nie uważam jak część z Was, że poziom sędziowania jest niski, wręcz przeciwnie. Są lepsze mecze i gorsze. Tak jak zawodnik gra raz lepiej, raz gorzej. Tak jak trener, który się myli i tak jak eksperci, którzy czasem nie mają racji. Błędy to sport. Najważniejsze, żeby nie miały dużych konsekwencji.
Najlepszy środkowy - Aleks Grozdanov
Przed sezonem mogliśmy się zastanawiać, kto z trójki Huber-Kochanowski-Bieniek zdobędzie to "NAJ", a najlepszym zostaje Aleks Grozdanov. Niby niezłe CV, ale nie oszałamiające. Niby solidne liczby we Włoszech, ale nie topowe. Za to w Lublinie pokazał swoją najlepszą wersję.
Najlepszy zmiennik - Tobias Brand
Kolejne ciekawe zaskoczenie. Grał dobrze w Lublinie, ale nie jakoś szczególnie. Przyspawany do ławki Warszawy, okazuje się jej zbawieniem na koniec sezonu. Pewnie obecnie 3x więcej wart.
Największe problemy paszportowe - Zawiercie i Rzeszów
Bareja w genialnym filmie "Miś" dawno ten problem przepowiedział: "Paszport?! To był paszport!", ale Aleksandra Kozeł miała lepszą radę dla Ryszarda Ochódzkiego. "Słuchaj, ukradli tobie paszport. Ukradnij komuś i ty! Ja ukradnę".
Najbardziej spektakularne powstanie po nokaucie - Projekt Warszawa
Projekt jak Rocky Balboa w walce z Ivanem Drago leżący, wstający, znowu leżący, żeby w ostatniej rundzie znokautować przeciwnika. Brakowało tylko w tie-breaku przy 11-9 dla JSW tematu muzycznego z Rockiego, przy którym Weber idzie na zagrywkę.
***
Dziękuję wszystkim za ten sezon ligowy z Okiem Diabła. Pewnie kilka głupot napisałem, dodałem kilka nieśmiesznych żartów, kilku pochwaliłem, kilku zganiłem. Teraz czas na finał Ligi Mistrzów i reprezentację.
Największe "NAJ" idzie do całego sezonu. To był najlepszy sezon jakościowo, najlepszy sezon emocjonalnie, żeby zakończyć się najbardziej zaskakującymi rozstrzygnięciami. Pamiętajcie. To tylko sport. Piękny, emocjonujący, ale tylko sport.
Przejdź na Polsatsport.plpolsatnews