Hasan Piker nigdy nie będzie kandydował na urząd


Joe Rogan lewicy; symbol antysemityzmu ; Woke Bae. Hasan Piker jest dla wielu osób kimś różnym. Nie wszyscy podzielają te same poglądy na temat Pikera i jego polityki, ale większość prawdopodobnie zgadza się co do jednego: jest nieustępliwym człowiekiem.
Większość dni w tygodniu można spotkać 34-letniego streamera na Twitchu rozmawiającego z publicznością, często przez sześć do dziewięciu godzin bez przerwy. Przez większość tego czasu dyskutuje i reaguje na bieżące wydarzenia. A w drugiej kadencji prezydenta Trumpa jest tego mnóstwo.
Oczywiście, Piker nie mówi nic w próżnię. Ma prawie 3 miliony obserwujących na Twitchu i prowadził rozmowy z senatorem Berniem Sandersem i kongresmenką Alexandrią Ocasio-Cortez. Twierdzi, że jego transmisja z wieczoru wyborczego w 2024 roku osiągnęła oszałamiającą liczbę 7,5 miliona widzów. W tym odcinku programu Big Interview rozmawiałem z Pikerem o jego wyglądzie, zamiłowaniu do włoskich kanapek i wszelkich przyszłych aspiracjach politycznych, o których może (lub nie) zechce wspomnieć.
Wywiad został zredagowany pod kątem długości i przejrzystości.
KATIE DRUMMOND: Cześć, Hasan.
HASAN PIKER: Cześć. Miło tu być.
Słyszałem, że niedawno byłeś na siłowni. Jak tam było?
Tak, byłem w parku. Czasem zabieram psa, gram trochę w koszykówkę i spotykam się z ludźmi. Zobaczę, o czym rozmawiają normalni ludzie.
O czym rozmawiali dzisiaj?
Dużo rozmawiamy o Izraelu. Mam wrażenie, że wielu normików, przynajmniej tych, z którymi się zadaję, często rozmawia o polityce zagranicznej, co jest z pewnością zaskakujące i nieoczekiwane.
Ale poza tym, niewiele. Ostatnio chodziło o jakąś głupotę. Trump był na dachu Białego Domu i dla niektórych to było wielkie wydarzenie. Po prostu nie rozumiem dlaczego.
Myślę, że zrobiło to dużą furorę w internecie, bo to było bardzo zabawne zdjęcie .
To było zabawne zdjęcie.
Słuchajcie, zawsze zaczynamy te rozmowy od kilku szybkich pytań na rozgrzewkę. Jesteście gotowi?
Jestem gotowy.
Jaki był Twój pierwszy pseudonim w sieci?
O mój Boże. Eee, to był Hasso Fadir. Brzmiało to jak „Hasan father”, ale po turecku, jak „ojciec” po angielsku.
Nie jest to tureckie słowo oznaczające „ojciec”, bo to jest baba, ale zostało zapisane tak, jak Turek powiedziałby „ojciec”.
Moja to była Pani Pickle. Jakiego urządzenia technologicznego używasz jako pierwszego po przebudzeniu?
Mój telefon.
Ostatni element technologiczny, na który patrzysz przed pójściem spać.
Nadal mój telefon.
Ostatnia wysłana przez Ciebie wiadomość tekstowa.
Zobaczmy. Do mojej przyjaciółki Emmy Vigeland. Jest współprowadzącą The Majority Report i powiedziała: „Będziesz w Chicago?? Współpracujmy. Wylatuję dziś wieczorem”. Odpowiedziałam: „Ja też”.
Czy zamierzasz współpracować?
Tak.
Dobrze. Jaka jest twoja ulubiona kanapka?
To trudne pytanie, bo uwielbiam je wszystkie. Powiedziałbym kanapkę z New Jersey z restauracji Sorrento's w okolicach Freehold. Numer 14, który jest połączeniem, o ile dobrze pamiętam, numerów 7 i 12. [Przyp. red.: w menu Sorrento's jest napisane, że numer 14 to połączenie numerów 5 i 12 o nazwie „Pig Special”.] Czyli włoska kanapka z prawdziwej restauracji z New Jersey, a jeśli nie, to kanapka Wawa Club.
Naprawdę doceniam, jak konkretnie to brzmiało. Dziękuję. Pierwsza gra wideo, jaką kupiłeś?
Dużo piractwa robiłem, bo dorastałem w Turcji, więc praktycznie nie mieliśmy możliwości zdobycia większości gier wideo. Jeśli chodzi o zakup, to może to być Metal Gear Solid 2 na PlayStation 2 albo, jak sądzę, gra Pokémon.
Cofnijmy się o 34 lata. Urodziłeś się w New Jersey. Większość dzieciństwa spędziłeś w Turcji.
Tak.
Mówiłeś już o tym wychowaniu. Określiłeś je jako bardzo uprzywilejowane. Jak to doświadczenie, teraz, kiedy możesz spojrzeć wstecz i zastanowić się nad nim, wpłynęło na twój światopogląd? Jak ukształtowało cię ono w osobę, którą jesteś dzisiaj?
W Turcji występują ogromne nierówności dochodowe, niemal przypominające te w Ameryce, ale w Turcji wciąż są one o wiele większe. Z tego powodu, jeśli jesteś uczciwy, jeśli jesteś stosunkowo zamożny, jesteś postrzegany jako bardzo bogaty w porównaniu z przeciętnym człowiekiem.
Nigdy nikogo przed tą prawdą nie ukrywałem, ale sam dorastałem w dość zamożnej rodzinie. To było bardzo pozytywne w tym sensie, że nie musiałem się martwić o wiązanie końca z końcem, o konieczność podjęcia pracy czy coś w tym stylu. Moi rodzice przede wszystkim dbali o to, żebym nie był rozpieszczany, żebym nie dostawał wszystkiego, czego chciałem.
Poza tym, powiedziałbym, że jako młody chłopiec zostałem wysłany do publicznej szkoły w Turcji. Myślę, że to dobrze, że moi rodzice tak zrobili, ponieważ uświadomiło mi to, że istnieją bardzo zróżnicowane grupy dochodowe i ludzie żyją w bardzo różnych warunkach.
Przeprowadziłeś się do Stanów Zjednoczonych na studia, prawda? Co było dla ciebie zaskoczeniem w tej zmianie?
Kiedy poszedłem na studia, to właśnie tego pragnąłem. Inni mówili: „Chcę zostać astronautą”, „Chcę zostać nauczycielem”, „Chcę zostać kierowcą wyścigowym”. Ja myślałem: „Chcę iść na studia do Ameryki”.
Więc to uwielbiałam. Byłam taka podekscytowana, że tu jestem i miałam mnóstwo tych przekonań. Wiecie, to jest kraj wolności, kraj dobrobytu, prawda?
Prawidłowy.
Tutaj zdobędę sławę, zrobię karierę.
Powoli, ale nieubłaganie, doświadczenia dorastania, studiów, a potem życia w Ameryce, powoli niszczyły to marzenie. Kawałek po kawałku.
Tak.
To ciekawe, bo w porównaniu z innymi historiami imigrantów, którzy dopiero co zeszli z pokładu statku, udało mi się. Żyję amerykańskim snem, ale właśnie zdałem sobie sprawę, że nie jest on łatwo dostępny dla każdego.
W mojej pracy jako redaktor WIRED – a zwłaszcza jako redaktor WIRED od czasu reelekcji Trumpa – martwię się o bezpieczeństwo i dobro mojej rodziny. Oczywiście martwię się o moich pracowników. Czy ty martwisz się o swoją rodzinę, biorąc pod uwagę prestiż twojej pracy i twoją otwartość?
O tak. Cały czas. Ale to nic nowego.
Jasne, jasne.
To dla mnie nic nowego. Z dwóch powodów. Po pierwsze, jeśli byłeś widoczną postacią po lewej stronie i komentowałeś lewicę w internecie, niezależnie od pozycji, doświadczyłeś doxingu i gróźb śmierci. To coś, co na tym etapie mojej kariery schodzi na dalszy plan. Od 2014 roku znoszę to na klatę.
Drugim powodem, dla którego mówię, że jestem do tego przyzwyczajony, jest to, że jestem Turkiem, a turecki rząd jest bardzo restrykcyjny w kwestii tego, co można, a czego nie można mówić. W przeszłości byłem bezpośrednio wzywany i grożony przez turecki rząd za artykuł, który napisałem dla Huffington Post o zamachu stanu.
Oh.
[Zażądali], żebym napisał jeszcze jeden, który byłby na korzyść Turcji. Nie zrobiłem tego. Ale ponieważ cała moja rodzina nadal mieszka w Turcji, to wciąż jest to bardzo poważne zagrożenie.
Mam wystarczająco dużo przywilejów i pieniędzy, by móc bronić siebie i swojej rodziny przed takimi rzeczami. Jest tak wielu bezbronnych ludzi, którzy dają się ponieść emocjom. Dlatego staram się mówić w ich imieniu najlepiej, jak potrafię.
Co Twoja rodzina sądzi o tym, co robisz?
Podoba im się. Na początku nie byli wielkimi fanami. Nie do końca rozumieli, o co chodzi. Kiedy zacząłem się nimi opiekować finansowo, powiedzieli sobie: „No dobra, wszystko w porządku”.
Jestem czarną owcą w rodzinie. Tylko ja mam tylko licencjat. Mój tata i mama mają doktoraty. Mój brat ma tytuł magistra inżynierii. Wszyscy więc mają wysokie kwalifikacje. Tata zawsze mi powtarzał: „Kiedy wrócisz na studia? Kiedy zrobisz doktorat? Kiedy znajdziesz prawdziwą pracę?”. Te telefony ucichły w pewnym momencie, a powiedziałbym, że stało się to po tym, jak zacząłem finansowo utrzymywać całą rodzinę.
W maju zostałeś zatrzymany podczas powrotu do Stanów Zjednoczonych. Potem poinformowałeś, że Departament Bezpieczeństwa Krajowego cofnął Ci uprawnienia Global Entry. Byłeś już wcześniej celem ataków, ale to było dla Ciebie coś zupełnie nowego i innego.
O, oczywiście.
Czy czujesz się bezpiecznie mieszkając i pracując obecnie w Stanach Zjednoczonych?
No cóż, i tak, i nie. Czuję się bezpieczniej niż w wielu innych częściach świata, prawda?
Prawidłowy.
Ale mimo to, z pewnością nie czuję się już tak bezpiecznie, jak 10 czy 5 lat temu. Bo myślę, że istnieje różnica między prawicowymi, neonazistowskimi kręgami, które cię ścigają, a faktycznym rządem federalnym, który aktywnie cię atakuje. Myślę, że to jest zdecydowanie bardziej przerażające, bo kiedy to robią, jest to legalne, prawda?
Tak.
Jako osoba, która widziała, jak to wygląda w Turcji, to zdecydowanie przerażająca sytuacja. Moja rodzina z pewnością tak uważa i nie chce, żebym kontynuował to w Ameryce, ale jestem zbyt uparty, żeby wyjechać.
Zmienię trochę temat. Co cię przyciągnęło do Twitcha? Byłeś na YouTube, prawda?
Byłem na YouTubie dla Young Turks .
Tak, jasne.
Byłem na Facebooku głównie ze względu na Young Turks. Ale chciałem stworzyć coś swojego, stworzyć własną społeczność i mieć miejsce, do którego mógłbym pójść i po prostu to mieć. Już gram w gry wideo, więc pomyślałem sobie: wiecie co? Gram dużo w Fortnite – może warto wykorzystać ten czas maksymalnie. Grałem z wieloma innymi twórcami treści, dziennikarzami i podcasterami.
Zrozumiałem.
No więc już grałem z tymi gośćmi w Fortnite , gadałem o tym, gadałem o polityce. No cóż, równie dobrze mógłbym przypiąć kamerę do PlayStation 4 i po prostu nadawać na żywo na Twitchu. Właśnie to robiłem przez pierwsze kilka miesięcy. Potem go ulepszyłem.
Nie obserwuję cię przez sześć do dziewięciu godzin dziennie, bo mam pracę, ale widziałem wystarczająco dużo, żeby wiedzieć, że to sport wytrzymałościowy. Ile z tego jest zaplanowane z wyprzedzeniem, a ile to po prostu jazda na luzie i czekanie, dokąd cię te dziewięć godzin zaprowadzi?
Trochę jednego i drugiego. Mam już zarys tego, o czym będę mówić każdego dnia. Są ważne tematy, którymi zdecydowanie chcę się zająć, i dlatego będę miał pomysł, co dokładnie będę omawiał.
Prawidłowy.
Jednak w ciągu dnia, w miarę rozwoju wydarzeń, nie mam oczywiście wszystkich tematów do rozmowy ustalonych z góry i na czacie stosuję zdecydowanie bardziej otwartą formę komunikacji.
Co czytasz, słuchasz i oglądasz? Jakie są Twoje priorytety w wiadomościach w 2025 roku?
Wszystko. Od TikToka po, niestety, Twittera, choć Twitter jest kiepski i niesamowicie zawodny w tym zakresie. Twitter był kiedyś moim głównym źródłem wiadomości, a teraz go nie ma. Już nie działa w ten sposób.
Jeśli chodzi o główne publikacje, to są to NPR, The New York Times, CNN, NBC i wszystko.
Jak bardzo przejmujesz się kontekstem? Streamujesz godzinami, dniami i nocami. Rozmawiasz często o bardzo kontrowersyjnych tematach, prawda? Twoje słowa można bardzo łatwo wyrwać z kontekstu.
I tak jest.
W jakim stopniu starasz się kontrolować lub zmienić kierunek tej narracji, a w jakim stopniu po prostu logujesz się następnego dnia, robisz swoje i pozwalasz, by wszystko szło swoim torem?
Kiedyś próbowałem przejąć kontrolę nad tą narracją.
Czy zadziałało?
Zdałem sobie sprawę, że to prawdopodobnie błąd. Ponieważ wiele osób, które to robią, robi to złośliwie, nie są szczerze zainteresowane konstruktywną krytyką ani wyjaśnieniem nieporozumienia. W większości przypadków robią to specjalnie po to, by móc cię źle zrozumieć i w wielu przypadkach przedstawić twoje stanowisko jako dokładnie odwrotne.
Istnieje cała branża chałupnicza, która się tym zajmuje. Myślę, że dałem jej sporo legitymacji, odpowiadając: „Hej, chłopaki, nie, pomyliliście się. Właśnie to miałem na myśli”.
W trakcie tego procesu zdałem sobie sprawę, że wiele z tych samych osób po prostu odwróciłoby się i stworzyłoby więcej treści na podstawie tej odpowiedzi, myśląc: „Och, on ma z tym problem”, albo mi nie uwierzyli.
Prawidłowy.
Objąłem szeroki zakres ideologii, którą pogardzają, i stałem się dla nich kimś w rodzaju figuranta, którego mogli atakować, by zasadniczo przeciwstawić się lewicy, nie mówiąc otwarcie, że są przeciwko niej.
Masz więc swoich krytyków, ale masz też wielu fanów. Dlaczego myślisz, że ludzie cię lubią?
Wyrażam gniew, który czują w sercach w związku ze sposobem, w jaki zaprojektowano system.
Niektórzy mówią, że to dlatego, że jestem atrakcyjny. „To przez twój wygląd” czy coś w tym stylu. Ja na to: „Dziękuję, że to powiedziałeś. To bardzo miłe z twojej strony”. Ale myślę, że to głównie dlatego, że staram się wypełniać rolę, jaką inni komentatorzy pełnili dla mnie, gdy dorastałem jako młody chłopak, interesując się polityką, a szczególnie polityką amerykańską, kiedy widziałem ludzi takich jak Jon Stewart czy satyryków politycznych, których czytałem w Turcji i którzy pomogli mi trochę lepiej zrozumieć świat.
Zrozumiałem.
Dlatego też w wielu kwestiach staram się jak najlepiej przeciwdziałać niewyobrażalnej masie reakcyjnych treści, które można znaleźć w sieci, a które, jak już wspomniałem, wywołują wiele wrogości w tych odnoszących duże sukcesy zakątkach Internetu.
Chcę cię zapytać o Demokratów. Chcę cię zapytać o ideę, która krąży od czasu zwycięstwa Trumpa, że muszą znaleźć swojego Joe Rogana. Widziałem ostatnio twój wywiad, w którym, zdaje się, powiedziałeś coś w stylu: Demokraci nie potrzebują swojego Joe Rogana, potrzebują lepszej polityki .
Tak, to jest to, o czym ciągle powtarzam, ale z jakiegoś powodu nikt tego nie słyszy. Po prostu nie da się wyjść z tego problemu podcastem.
Opowiedz nam trochę więcej o problemie, tak jak go widzisz.
Demokraci nie mają tylko problemu z marketingiem. Demokraci to po prostu zła partia polityczna. Kiedy to mówię, nie mam na myśli zła w tym samym sensie, w jakim Republikanie są złą partią polityczną. Prawda? Republikanie mają złą politykę, ale dobrą politykę.
Mhm.
Mam na myśli to, że są naprawdę dobrzy w wykorzystywaniu machiny politycznej, tworzeniu kwestii spornych i ich naciskaniu w celu wywołania mobilizacji lub nadania dynamiki wokół programu legislacyjnego.
To przerażające. To jest zła polityka. Demokraci, z drugiej strony, powinni mieć dobrą i złą politykę, ale nawet nie mają dobrej polityki. Mają złą i złą politykę, więc kiedy mówię, że są kiepscy w swojej pracy, to znaczy, że są kiepscy w byciu przeciwwagą dla rosnącego faszyzmu w tym kraju. Są kiepscy w byciu partią opozycyjną.
Jak to?
Nie są one definiowane przez kilka kluczowych polityk, za którymi każdy mógłby się opowiedzieć. Medicare dla wszystkich jest tego doskonałym przykładem. Bezpłatne studia to kolejny przykład.
Oczywiste jest, że Trump skupił się obecnie na kryzysie kosztów utrzymania, z którym zmagają się Amerykanie, przynajmniej w czasie swojej kampanii.
Prawidłowy.
Jasne, nie zależy mu w ogóle na naprawie tego problemu, ale przynajmniej o tym mówił w kampanii.
Trumpowi udało się nawet prowadzić kampanię jako postaci antywojennej, w przeciwieństwie do Kamali Harris, co wydaje mi się szalone.
Szaleństwo, bo to nieprawda. To nigdy nie miało być prawdą. Ale jedynym powodem, dla którego ludzie byli na tyle głupi, żeby mu uwierzyć, jest to, że Demokraci aktywnie dawali do zrozumienia, że będą kontynuować śmierć i zniszczenie. Kamala powiedziała, że będzie odpowiedzialna za najbardziej śmiercionośną armię w historii Ameryki na konwencji Demokratów. Żaden Demokrata nie powinien tego mówić.
Pozwól, że zapytam. Możesz pstryknąć palcami i wyciągnąć Demokratów z bałaganu, który sami sobie stworzyli…
OK.
… wyrzucić Partię Republikańską z Białego Domu w 2028 roku. Co musi się stać? Jaka rewolucyjna zmiana odmieni tę beznadziejną dynamikę, którą, jak sądzę, odczuwa teraz wielu ludzi?
Wszyscy zachowują się jak [kandydat na burmistrza Nowego Jorku] Zohran Mamdani , jakby wszyscy stali się teraz bardziej radykalni. Nie jestem w tym odosobniony. Białe, liberalne matki winiarzy domagają się, aby Hakeem Jeffries poświęcił swoje życie, by powstrzymać te deportacje, by powstrzymać masowe zwolnienia w federalnych agencjach regulacyjnych.
Musimy zacząć stawiać pracę na pierwszym miejscu. Musimy zacząć stawiać klasę robotniczą na pierwszym miejscu.
Jeśli Demokraci tego nie zrobią, cyniczni Republikanie wykorzystają pustkę, jaką Demokraci pozostawiają w mediach, by prezentować się jako prawdziwi populiści, bo robią to non stop. Trump tak właśnie zrobił.
Mmm.
Trump powiedział: „Nie tnę Medicaid, nie tnę Medicare. Nie ruszam niczego z tego. Nie ruszam Ubezpieczeń Społecznych. Potem 800 miliardów dolarów cięć w Medicaid po tym nowym pakiecie ulg podatkowych dla bogatych, [„ Jednej Wielkiej Pięknej Ustawie ”], którą uchwalił. Sam fakt, że kandydował, nie robiąc tego, co teraz robi, nadal oznacza, że uznają, że lewicowy, populistyczny przekaz jest bardzo cenny.
Podam wam inny przykład: Izrael. Osiem procent wyborców Demokratów twierdzi, że podoba im się to, co robi Izrael. Jednak patrząc na polityków Partii Demokratycznej, na media, można by założyć, że wszyscy popierają działania Izraela. A może nawet trochę je krytykują. Od czasu do czasu pojawia się odrobina potępienia. To nie odzwierciedla gniewu, jaki ludzie noszą w sercach z powodu tej barbarzyńskiej kampanii śmierci i zniszczenia.
Ktoś to wykorzysta. Kto wykorzysta tę lukę w dyskursie? Tucker Carlson. Kto wykorzysta tę lukę w przywództwie? Marjorie Taylor Greene. Ludzie, którzy mają kontakt z rzeczywistością i rozumieją, że ta kwestia zapewni im ogromne wsparcie.
Jak wyglądają Stany Zjednoczone w 2025 roku pod rządami Trumpa? Jakich słów byś użył i czego Twoim zdaniem Amerykanie nie rozumieją dostatecznie, a może jeszcze nie rozumieją, w kontekście życia w kraju, w którym demokracja jest znakiem zapytania i nie jest już czymś pewnym?
Nigdy nie sądziłem, że mamy do czynienia z prawdziwie demokratycznym procesem, ze względu na kwestie, które poruszyłem, dotyczące opieki zdrowotnej i tak dalej. To są rzeczy, których ludzie pragną, a jednak nigdy ich nie otrzymują, prawda? To po części dlatego uważam, że liberalny proces demokratyczny, który mamy tutaj w Ameryce i w wielu innych krajach Zachodu, jest po prostu wentylem bezpieczeństwa, który ma sprawić, że ludzie poczują, że uczestniczą w tym procesie, że ich głos jest w pewnym stopniu słyszany, żeby nie buntowali się.
Ponieważ kraje, które mają bardziej, jak to się mówi, autorytarne metody rządzenia, są stale podatne na bunt. Tymczasem uważam, że liberalna demokracja ma ten wentyl bezpieczeństwa, dzięki któremu ludzie po prostu mówią: „No cóż, głosowałem, zrobiłem, co do mnie należało”. I nadal mamy tu proces demokratyczny. Jakby nasz głos był wciąż słyszany.
Tak.
Teraz czuję, że to się rozpada. Ale myślę, że trafnym porównaniem Ameryki roku 2025 jest rozpad ZSRR, bo to była śmierć od tysiąca cięć. Myślę jednak, że ZSRR ostatecznie doprowadził do samozniszczenia, gdzie liczni urzędnicy powiązani z Zachodem – byli to wysocy rangą urzędnicy państwowi, którzy w zasadzie rozbierali państwo na części dla zysku, zdając sobie sprawę z nadchodzącej liberalizacji – wykorzystali to. Jako sposób na powiększenie swojego bogactwa i władzy. Federacją Rosyjską rządzą ci ludzie, oligarchowie.
Właśnie to samo robimy. To samookaleczenie, zrodzone z czystej chciwości, bez żadnej przeciwwagi. Brak alternatywnej wizji rozwoju społeczeństwa. Myślę, że wielu ludzi uległo nihilizmowi ze zrozumiałych powodów – czują, że ich głos nie jest słyszany.
Próbują więc przetrwać, oddając się konsumpcji dóbr, oglądając filmy i filmiki na TikToku, próbując po prostu związać koniec z końcem. A potem, miejmy nadzieję, czują namiastkę człowieczeństwa w tych niewielu chwilach, które mają dla siebie.
To nie jest podchwytliwe pytanie, to naprawdę coś, o czym myślę i z czym się zmagam. WIRED publikuje na Facebooku, polegamy na wyszukiwarce Google. Jesteśmy powiązani ze wszystkimi tymi firmami technologicznymi i piszemy o nich na co dzień. Publikujesz na Twitchu; nie jesteś właścicielem ani nie kontrolujesz tej platformy. Ostatecznie należy ona do Amazona. Publikujesz na Instagramie, który jest własnością Meta.
Mhm.
Nie zawsze było ci łatwo na Twitchu. Kilka miesięcy temu zostałeś zbanowany na jakiś czas, chyba na 24 godziny. Jak wygląda interakcja z platformą i czy myślałeś kiedyś o stworzeniu czegoś, co dałoby ci większą niezależność?
Oczywiście, myślałem o tym, ale niestety moim zadaniem jako komunikatora jest być tak dostępnym, jak to tylko możliwe.
Prawidłowy.
Pomijając liczne komplikacje związane z uruchomieniem takiej inicjatywy, bez AWS byłoby to niemożliwe. Wtedy wracasz do Amazon.
Jako komentator polityczny, który jest niezależny od politycznego duopolu panującego w tym kraju, zawsze myślę o zagrożeniu pozbawienia nas platformy, prawda?
Tak.
Prawda jest taka, że muszę do pewnego stopnia grać w zgodzie z tymi wielkimi korporacjami, ponieważ nadal generuję dla nich spore przychody. Myślę więc, że to jest wartość, jaką wnoszę. Nie tylko generuję dla nich spore przychody, ale także generuję dla nich mnóstwo pozytywnego marketingu. Bo gdyby wszyscy najlepsi twórcy treści byli po prostu małymi istotami, które ciągle mówią niesamowicie toksyczne i pełne nienawiści rzeczy, myślę, że reklamodawcom prawdopodobnie nie spodobałoby się to tak bardzo.
Co sądzisz o rozmowach o swoim wyglądzie? Zajrzałem na twojego Instagrama. Hasan, często jesteś bez koszulki. Wygląda więc na to, że angażujesz się w tę część swojego fandomu, w tę część rozmowy.
No cóż, po prostu jestem sobą, prawda? Nie robię tego dla celów marketingowych ani nic w tym stylu. Dorastałam bardzo gruba, więc kiedy udało mi się schudnąć i osiągnąć pewne cele, które sobie wyznaczyłam pod względem sprawności fizycznej, chciałam przekonać innych, żeby też mogli zrobić to samo i prowadzić zdrowy tryb życia.
Ale jestem pewien, że jest mnóstwo ludzi, którzy powiedzą: „Ten facet jest gorący” i podziękują. Biorę to.
Ale chodzi o to, że jeśli chodzi o artykuł w The New York Times , nie sądzę, żeby The New York Times kiedykolwiek miał to zrobić, ponieważ moje poglądy polityczne, zwłaszcza jeśli chodzi o politykę zagraniczną, są dość antagonistyczne...
Mhm.
… do „The New York Times”. I choć pracują tam niesamowici dziennikarze, niektórzy z nich to moi bardzo dobrzy przyjaciele, którzy niestrudzenie pracują, próbując nagłośnić pewne sprawy, a może nawet spotkać się z oporem. Myślę, że to po prostu sposób, w jaki niektórzy próbują zapewnić mi większą popularność w mainstreamie.
Jasne.
Więc to biorę. Niedawno byłem na liście 100 najbardziej wpływowych osób magazynu Time . Nazywam to ubezpieczeniem od terroryzmu, bo zawsze jest mnóstwo publikacji, skrajnie prawicowych, które aktywnie próbują pozbawić mnie platformy.
Więc kiedy mam okazję wystąpić w takich mediach, to z niej korzystam, bo ci ludzie wyglądają wtedy głupio.
Mówisz o pozycjonowaniu strategicznym, co prowadzi mnie do mojego ostatniego pytania. Robisz to od 12 lat. To cholernie długo, jak na streamowanie w internecie. Jak wyobrażasz sobie kolejny etap swojej kariery?
Nie widzę siebie w najbliższym czasie w żadnej innej roli. Uwielbiam to. Jestem bardzo upartą osobą i nie doceniam szczęścia, które mam.
Czy myślisz o kandydowaniu na urząd?
NIE.
Nigdy.
Nigdy, nigdy.
Cóż, masz dużą platformę i mocno zakorzenione poglądy, więc to nie ma sensu.
Ale nie ma ekosystemu medialnego, który byłby w stanie wesprzeć kogoś takiego jak ja.
OK. Odezwę się za 20 lat. Teraz zagramy w naprawdę szybką grę. Nazywa się Control, Alt, Delete. Chcę wiedzieć, jakim elementem technologii chciałbyś sterować? Jaki element byś zmienił, a więc alt, a co byś usunął? Co byś unicestwił z powierzchni ziemi, gdybyś miał taką możliwość?
Usuńcie wszystkie LLM-y, wszystkie znikną. Koniec ze sztuczną inteligencją, koniec z jebanymi modelami językowymi. Żegnajcie. Koniec. Żegnajcie wszystkie te generatory obrazów, które niszczą planetę, żeby ludzie mogli mieć te żółtawe, obrzydliwe obrazy sztucznej inteligencji, które mogą produkowac. Gotowe. To proste.
OK.
Jeśli chodzi o kontrolę, kontrolowałbym TikToka . To właśnie bym kontrolował.
Co byś z tym zrobił?
Kontrolowałbym TikToka, żeby przekształcić go w prosocjalistyczny, antyimperialistyczny aparat propagandowy, za jaki uważa go każdy rodzic z pokolenia wyżu demograficznego. Mówiłbym: „O, masz kolczyk w przegrodzie nosowej i gadasz o tym, że czynsz musi zostać zniesiony?”. Bum. Sto tysięcy lajków, jesteś przed każdą mamą-winiarką.
To dobra odpowiedź. Alt?
Zmienić Twittera. Przywrócić przebudzonego. Ja bym to zrobił. Przywrócić przebudzonego Twittera.
Wolałbym być kasowany milion razy za, nie wiem, powiedzenie czegoś, co ktoś uznałby za choćby odrobinę dyskryminujące ze względu na niepełnosprawność czy coś w tym stylu. Wolałbym być kasowany codziennie, niż musieć, kurwa, użerać się z neonazistami wrzucającymi filmiki z fanami Adolfa Hitlera i zbierającymi setki tysięcy lajków.
Nie chodzi tylko o to. To tak jak ze wszystkimi botami. Mój kanał jest wypełniony po brzegi najgorszymi filmami wszech czasów. Nie tylko brutalnymi, ale i naprawdę głupimi.
Wiesz, co zrobiłem ze swoim kontem? Usunąłem je, żeby już nie musieć na nie patrzeć.
Nie mogę tego zrobić, bo niestety jest to podstawowy sposób komunikacji dla międzynarodowego konsorcjum dziennikarzy. Na przykład, rozmawiam z reporterami w Strefie Gazy na tej platformie. Nie ma innej alternatywy, z której mógłbym skorzystać. To okropne.
Jak słuchaćPodcastu z tego tygodnia możesz zawsze posłuchać za pośrednictwem odtwarzacza audio na tej stronie, ale jeśli chcesz zapisać się bezpłatnie i otrzymywać wszystkie odcinki, oto jak to zrobić:
Jeśli używasz iPhone'a lub iPada, otwórz aplikację Podcasts lub po prostu dotknij tego linku . Możesz też pobrać aplikację taką jak Overcast lub Pocket Casts i wyszukać „Uncanny Valley”. Jesteśmy też na Spotify .
wired