Tak Cenckiewicz ujawniał dokumenty MSZ. Skromne pół etatu i 3000 zł pensji

W śledztwie dotyczącym publikacji tajnych materiałów polskiej armii, prokuratura szykuje Sławomirowi Cenckiewiczowi zarzuty dotyczące nielegalnego odtajnienia i wykorzystania akt Ministerstwa Spraw Zagranicznych - podała poniedziałkowa "Gazeta Wyborcza"
"Wiosna 2023 r. Sławomir Cenckiewicz, dyrektor Wojskowego Biura Historycznego (dawne Centralne Archiwum Wojskowe) dostaje w MSZ posadę archiwisty. Skromne pół etatu z pensją 3 tys. zł miesięcznie. I specjalnie dla Cenckiewicza utworzone +niemnożnikowe stanowisko specjalisty ds. historyczno-dokumentacyjnych+" - czytamy w gazecie.
"GW" dodaje, że była to formalna podstawa, by Cenckiewicz i jego podwładny z WBH, Łukasz Cięgotura, mogli "wejść do archiwów ministerstwa i szukać tam haków na Donalda Tuska, Radosława Sikorskiego i innych polityków KO, którzy rządzili w latach 2007-2015". Dostęp do dokumentów objętych klauzulami tajności zapewnił Cenckiewiczowi - jak podała gazeta - ówczesny dyrektor Biura Archiwów i Zarządzania Informacją MSZ Karol Pietrzyk.
Dziennik przypomniał też, że 8 maja Cenckiewicz otrzymał zarzuty w wydziale wojskowym warszawskiej Prokuratury Okręgowej dotyczące pomocnictwa w ujawnieniu w 2023 r. przez Mariusza Błaszczaka, ówczesnego szefa MON, fragmentów planów operacyjnych Wojska Polskiego, a także wykorzystania tajnych planów WP w serialu TVP "Reset" autorstwa Cenckiewicza i Michała Rachonia.
"Wątek MSZ obejmuje znacznie więcej dokumentów niż ten, który dotyczy wojska. (...) Oprócz Cenckiewicza wśród podejrzanych mogą się też znaleźć b. szef MSZ Zbigniew Rau i urzędnicy pozwalający Cenckiewiczowi buszować w archiwach. Ważną rolę w postępowaniu odgrywają zeznania złożone w śledztwie dotyczącym afery wizowej przez Piotra Wawrzyka, byłego wiceministra i posła PiS, oraz przez jego asystenta Edgara K." - czytamy w "Gazecie Wyborczej". (PAP)
nno/ lm/

bankier.pl