Bliskowschodnia deeskalacja pomogła złotemu. Dolar najtańszy od 4 lat

Zawieszenie broni pomiędzy Izraelem a Iranem doprowadziło do silnych spadkach na rynkach paliwowych, co jest dobrą wiadomością dla konsumentów i gospodarek Zachodu. Skorzystał też polski złoty. Kurs euro spadł w okolice 4,25 zł, a dolar był najtańszy od 4 lat.
Jest szansa, że była to jedna z krótszych (ale nie najkrótszych) wojen na Bliskim Wschodzie. Wygląda na to, że pomimo wszystkich wątpliwości prezydentowi Trumpowi udało się wymusić jakąś formę rozejmu pomiędzy Izraelem a Iranem. Jeśli się on utrzyma, to z rynków powinna zniknąć premia za ryzyko wstrzymania dostaw ropy naftowej z Iranu i reszty regionu Zatoki Perskiej.
Efekty deeskalacji najlepiej widać na rynkach paliwowych. Notowania ropy naftowej błyskawicznie powróciły do stanu sprzed izraelskiej agresji na Iran – czyli w okolice 67 USD za baryłkę. Co ważniejsze, także giełdowe ceny oleju napędowego znalazły się tam, gdzie były w połowie czerwca. Dla gospodarek Europy oznacza to powrót do niższych cen paliw, mniejszą presję inflacyjną i kosztową oraz ulgę dla portfeli konsumentów.
Taki splot czynników wyraźnie pomógł polskiemu złotemu. Po ogłoszeniu bliskowschodniego rozejmu kurs euro spadł z przeszło 4,27 zł do niespełna 4,25 zł. Natomiast w środę o poranku euro było notowane po 4,2521 zł.
- W naszej opinii istotny wpływ na apetyt inwestorów na ryzyko będzie mieć dalszy los zawieszenia broni pomiędzy Izraelem i Iranem - napisano w raporcie PKO BP. - Jeśli nie zostanie ono nagle przez którąś ze stron zerwane, co mogłoby wywołać ponowną eskalację napięcia geopolitycznego, to kurs EUR/PLN powinien w naszej opinii w perspektywie najbliższych dni kierować się w okolicę 4,2350, gdzie widzimy najbliższe techniczne wsparcia - dodano.
Warto też zwrócić uwagę na to, co dzieje się na parze euro-dolar. Tam kurs EUR/USD atakuje kilkuletnie maksima, mierząc się z poziomem 1,16 USD. Teoretycznie na gruncie analizy technicznej „eurodolar” ma teraz otwartą drogę nawet ku okolicom 1,20 USD.
Ten ruch miał swoje konsekwencje na parze dolar-złoty. W środę o poranku amerykańska waluta kosztowała 3,6634 zł. We wtorek wieczorem było to nawet 3,6510 zł – czyli najmniej od czerwca 2021 roku. Ówczesne minima leżące na poziomie 3,61 zł stanowią ostatni „techniczny” punkt zatrzymania przed wieloletnim dnem ze stycznia 2018 roku (3,30 zł).
Interesujące jest, że na spadek napięcia na Bliskim Wschodzie nie zareagował frank szwajcarski. Helwecka waluta wręcz umocniła się względem euro. W efekcie tego kurs franka do złotego pozostał na poziomie 4,5514 zł. Czyli mniej więcej w środku wiosennej konsolidacji o zakresie 4,50-4,60 zł. Poniżej 5 złotych utrzymały się notowania funta brytyjskiego. O poranku szterling wart był 4,9863 zł.

bankier.pl