Charlie Kirk przedstawiony jako męczennik podczas pożegnalnego spotkania pełnego poruszających historii
%2Fs3%2Fstatic.nrc.nl%2Fwp-content%2Fuploads%2F2025%2F09%2F22023929%2F474b61a3-1d82-4695-a45e-962c5af09da2.jpg&w=1280&q=100)
Na nieco surrealistycznym spotkaniu, w niedzielę, wielu czołowych przedstawicieli administracji Trumpa i amerykańskiej konserwatywnej prawicy pożegnało chrześcijańskiego aktywistę Charliego Kirka. Na stadionie niedaleko Phoenix polityka i religia przeplatały się, a status Kirka jako męczennika wiary i USA został z sekundy na sekundę ugruntowany.
Atmosferę tę, nieświadomie, najlepiej podsumowała na początku uwaga, którą kolega i przyjaciel Kirka, Tyler Bowyer, wygłosił w swoim przemówieniu: „Charlie zawsze powtarzał: »Jak możemy zaprosić Ducha Świętego na wiec Trumpa?«”.
Ponad 60 000 osób (w tym Elon Musk) wzięło udział w wiecu, który odbył się półtora tygodnia po tym, jak Kirk został zamordowany w wieku 31 lat podczas wydarzenia na uniwersytecie w Utah. Niezłomny Christian Kirk, znany z prowokacyjnych i niekiedy dyskryminujących wypowiedzi, mieszkał w Phoenix w Arizonie. Miasto było siedzibą jego fundacji, Turning Point USA.
Na początku spotkania ton spotkania nadał chrześcijański lider opinii Benny Johnson, bliski przyjaciel Kirka. Porównał go do Stephena, pierwszego męczennika chrześcijaństwa. „Po jego śmierci chrześcijaństwo rozprzestrzeniło się w ogromnym stopniu” – powiedział Johnson. „Bóg czyni teraz to samo z Kirkiem, z tego samego powodu”. Kontynuował w podobnym tonie, odnosząc się do administracji Trumpa, którą, jak wierzy, Bóg posłał, by zniszczyć zło. „Wymachnijcie mieczem przeciwko terrorowi zła w naszym kraju” – polecił obecnym duchownym, a publiczność wiwatowała.
Powracającym tematem była myśl, że Kirk, poprzez swoją śmierć, odegrał znaczącą rolę w duchowej wojnie ze złem – podobnie jak porównania do postaci religijnych. Jack Posobiec, znany teoretyk spiskowy i aktywista alt-prawicy, stwierdził, że „ofiara” Kirka będzie postrzegana w przyszłości jako moment, w którym „cywilizacja zachodnia” zacznie ostatecznie triumfować nad siłami zła. Posobiec z kolei porównał Kirka do Mojżesza, który poprowadził swój lud do ziemi obiecanej, ale samemu nie pozwolono mu tam wejść. Tucker Carlson, były prezenter Fox News, porównał Kirka do samego Jezusa: obaj zostali zamordowani za wiarę chrześcijańską.
Przeczytaj także
W Phoenix zwolennicy Charliego Kirka nadal wierzą w wolność słowa:format(webp)/s3/static.nrc.nl/wp-content/uploads/2025/09/19171546/data137578147-e62c54.jpg)
Choć bombastyczny, język, którym posługiwali się ci mężczyźni, niekoniecznie był zaskakujący. Bardziej zaskakujący był on w przypadku urzędników administracji Trumpa. Jeden po drugim wygłaszali przemówienia niemal ewangeliczne. Pete Hegseth, obecny sekretarz wojny, mówił o krwi Jezusa obmywającej grzechy. „Niech twoje życie kręci się wokół Chrystusa”.
Sekretarz stanu Marco Rubio niemal wykrzyczał historię śmierci i zmartwychwstania Jezusa do sali, a następnie zaczął mówić o odkupieniu – wszystko to przy głośnych wiwatach tłumu. Kilku członków gabinetu również nazwało Kirka męczennikiem, w tym wiceprezydent J.D. Vance.
Fuzja polityczno-religijnaTo, że ewangeliczna Ameryka jest silnie związana z ruchem MAGA Trumpa, nie jest niczym nowym. Jednak fuzja polityczno-religijna, która miała miejsce w niedzielę, jest rzadko spotykana w USA.
Publiczność godzinami delektowała się porywającymi historiami. Publiczność często skandowała „USA! USA!”. Wielu z obecnych przybyło wcześniej: drogi wokół State Farm Stadium były już mocno zatłoczone o 5:30 rano, mimo że wydarzenie miało się rozpocząć dopiero o 11:00.
W dniach poprzedzających wydarzenie stało się jasne, że bilet – który można było nabyć bezpłatnie – nie gwarantował wstępu. Zakładano, że pierwszy wszedł na stadion, ale prawdopodobnie nie starczyło miejsca dla wszystkich. Dlatego niektórzy ludzie nocowali całą noc na krzesłach kempingowych wokół stadionu.
Ostatecznie część osób, które się pojawiły, nie została wpuszczona na stadion. Ci, którym udało się wejść, musieli przejść bardzo rygorystyczną kontrolę Secret Service ze względu na dużą liczbę zwiedzających. Na przykład nie wolno było wnosić toreb.

Prezydent Donald Trump z wdową po Charliem Kirku
Zdjęcie: Julia Demaree Nikhinson / AP



Minister spraw zagranicznych Marco Rubio
Zdjęcie Johna Lochera / APJuż wcześniej pojawiły się obawy dotyczące bezpieczeństwa wydarzenia. Władze lokalne miały ograniczony czas na przygotowania. Co więcej, dzień przed zgromadzeniem na stadionie aresztowano mężczyznę z bronią palną. Podobno nie miał pozwolenia na udział w zgromadzeniu (później pojawiły się wątpliwości, czy faktycznie je miał).
O 6:30 rano, czekając w kolejce, była żołnierka Vicky opowiada mi, że jej przyjaciółka również napisała SMS-a z pytaniem, czy to rozsądne, żeby poszła. Pochodzi z Palm Springs w Kalifornii i nie chce, żeby jej nazwisko zostało opublikowane. Mimo to zdecydowała się pójść; wydawało się to zbyt nietypowe. Pokonała czterogodzinną podróż i wstała dziś o trzeciej nad ranem.
Emocjonalny punkt kulminacyjny spotkania następuje około godziny 15:00. W pełnym łez przemówieniu do wyciszonego stadionu wdowa Erika Kirk ostrożnie przygotowuje fragment o strzelcu, który zabił jej męża. Mówi, że to właśnie takich chłopców chciał „uratować” jej mąż. Kiedy staje się jasne, że zaraz mu wybaczy, publiczność zakrywa usta dłońmi.
Potem – spotkanie trwało już cztery godziny – prezydent Trump jeszcze się nie odezwał. Zaczął od rozmowy o Kirku, ale szybko przeszedł do autyzmu, ceł i anulowanego programu telewizyjnego Jimmy'ego Kimmela. Setki osób zaczęły opuszczać salę. „Musimy przywrócić religię Ameryce” – powiedział prezydent. „Chcemy powrotu Boga”. Kiedy Trump skończył i objął Erikę Kirk na scenie, wszędzie widać było puste krzesła.
nrc.nl